Rozdział 24/II

3.5K 246 13
                                    

Nie zwracałam uwagi na przyjaciela, ponieważ mój wzrok był skupiony wyłącznie na torsie Neila. Słyszałam tylko cichy dźwięk mojego imienia, więc domyślam się, że chłopak odpowiedział Calebowi.

Po krótkiej chwili się ocknęłam.

- Gdzie są twoje ciuchy? -zapytałam nie rozumiejąc sytuacji.

- Yyy... oblałem się napojem -powiedział z widocznym zawahaniem.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że zza ściany wychylił się Caleb, który również był prawie nagi.

- Czyli mam rozumieć, że on też? - wskazałam rękami na przyjaciela.

Neil zaczął drapać się po głowie. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że był przerażony. Podobnie jak Caleb. Oboje stali przede mną jak przed sądem.

- Czy wy... ten tego? - chciałam wykluczyć tą ewentualność, chociaż to wyglądało jednoznacznie.

Nie usłyszałam odpowiedzi, a czasami brak słów mówi więcej niż wszystkie inne.

- Caleb pytałam się o coś! -znowu cisza - czy ty... do cholery czy wy tak bardzo mi nie ufacie, żeby mi cokolwiek powiedzieć? Jak długo to trwa?! - żaden z nich się nie odezwał.

Wszystko zaczęło we mnie buzować. Czułam się zdradzona. Mój własny przyjaciel krył przede mną romans z chłopakiem, który w jakimś stopniu mi się podoba. To jakiś żart?!

- Mam pytanie... gdzie jest ukryta kamera?- zaczęłam się śmiać- udał wam się kawał - podeszłam i poklepałam ich po plecach.

- Ale Aria to nie tak jak myślisz - Caleb próbował do mnie podejść.

- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? Wtedy kiedy o tym, że pomogłeś Jacobowi uciec z więzienia? - łzy zaczęły napływać mi do oczu.

- Ale Ari to nie tak! -chłopak chciał się tłumaczyć.

- Nie kompromituj się! Wiesz co ci powiem? Taki przyjaciel jak ty to prawdziwy skarb... nic, tylko zakopać! - uderzyłam go z pięści i poszłam do swojego domu.

Całą drogę słone strumienie łez spływały mi po policzkach. Próbowałam ułożyć to wszystko w sensowną całość, ale nie potrafiłam.

Po wejściu do domu od razu złapałam klucze do garażu, z którego wyjęłam swój rower i pojechałam przed siebie.

Nie wiedziałam gdzie jadę. Chociaż jednego byłam pewna! Chciałam być jak najdalej od tego zdrajcy, który jeszcze kilka godzin wcześniej był moim przyjacielem!

Perspektywa Caleba:

Uderzenie Ari należało do najmocniejszych jakim kiedykolwiek zostałem obdarowany. Dopiero po tym zrozumiałem jak bardzo ją skrzywdziłem. Nie powinienem zaczynać niczego z Lili. Nie powinienem zakochać się w Neilu, tylko co ja poradzę, że tak się stało. Ari powinna dowiedzieć się o tym pierwsza. Zachowałem się jak małe dziecko, które ukrywa swoją zabawkę. Czułem się jak największy idiota na świecie.

- Co ona miała na myśli mówiąc o Jacobie? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Neila.

- Ja... ja pomogłem Lili wpłacić kaucje. To ja dałem jej pieniądze! - dopiero teraz zrozumiałem, że jestem naiwny- do cholery jak mogłem jej zaufać?! Teraz Jacob ma moją Ari na wyciągnięcie ręki, a ja nie mogę jej pomóc bo mi nie zaufa! - czułem się bezradny. Straciłem grunt pod nogami i upadłem na fotel stojący obok.

- A jak ona dowiedziała się o całej sprawie? - zapytał Neil, który objął mnie swoją umięśnioną ręką.

- Kurwa to ten jebany Noah! - zerwałem się na równe nogi i zacząłem ubierać - muszę z nim pogadać! Zaczekaj tu na mnie -dałem mu buziaka i wybiegłem z domu.

Gdy zaparkowałem pod jego domem, byłem wkurzony jak nigdy wcześniej. To przez niego Ari była u mnie. To on spowodował, że Ari dowiedziała się o mnie i Neilu. To przez niego Ari jest teraz w niebezpieczeństwie.

Zacząłem dzwonić dzwonkiem lecz nikt nie otwierał. Waliłem pięściami w drzwi i już miałem wjechać w nie z buta, gdy Noah je otworzył.

- Czy cię do końca popierdoliło? - zapytał zaspany.

- Mogę zapytać o to samo! Po chuja wpierdalasz się w nie swoje sprawy!? - za plecami zacząłem zaciskać swoja dłoń w pięść

- Boże... Chłopie! Ochłoń! O co ci chodzi? - próbował mnie uspokoić.

- Weź tę rękę, bo jak ci zajebie to 3 dni bez muzyki będziesz tańczył! - w tym momencie zrobiłem to przed czym go uprzedzałem chwilę wcześniej.

Chłopak padł na ziemie, ale po krótkiej chwili się z niej podniósł. Podszedł do mnie i zrobił to co ja.

- Caleb, czy mogę wiedzieć o co ci do cholery chodzi?! -zapytał podając mi rękę.

Ten cios spowodował, że ocknąłem się i opowiedziałem mu wszystko. Po krótkiej rozmowie zrozumiałem, że strata Ari to tylko i wyłącznie moja wina. To przez moją indywidualną głupotę utraciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Musze coś wymyśleć, żeby Ari na nowo mi zaufała i wybaczyła.

Perspektywa Ari:

Po długiej podróży przypomiałam sobie o pewnym miejscu, w które kiedyś zaprowadził mnie Noah. Było stosunkowo blisko, więc skręciłam w polna dróżkę, by dojechać do urwiska.

Gdy byłam na miejscu wszystkie wspomnienia wróciły. Przypomniał mi się piknik i nasze wszystkie pocałunki. Wtedy czułam, że ktoś mnie kocha i potrzebuje, ale Noah należał do kolekcji osób, które potrafią mnie tylko ranić. Dzisiaj dołączył do niego Caleb.

Nie potrafiłam pozbierać myśli. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Myślałam, że to Jacob. Ja stałam nad przepaścią i nie miałam żadnej drogi ucieczki. W sumie nie zależało mi już na niczym. Byłam gotowa na wszystko!

Zamknęłam oczy i słyszałam jak postać była coraz bliżej. Po paru chwilach usłyszałam głos Noaha:

- Co ty tu robisz? - chłopak był zdziwiony.

Podbiegłam do niego i zaczęłam go przytulać. Kurwa nie powinnam, ale nie potrafię przestać go kochać! Po prostu miłość to nie jest zapałka. Jej nie zgasisz jednym ruchem ręki. Po prostu nie ma takiej opcji.

Siedzieliśmy z nogami spuszczonymi w stronę przepaści i rozmawialiśmy. Noah powiedział mi, że Caleb był u niego i to on jest sprawcą jego podbitego oka. Powiedział mi również, że chłopak sie załamał i chce zrobić wszystko, żebym mu wybaczyła. Tylko ja nie wiem czy jest taka możliwość.

Zrobiło sie strasznie zimno. Chłopak zauważył, że zaczęłam sie trząść, więc usiadł bliżej i mnie przytulił.

- Noah... mam pytanie -patrzyłam prosto w jego czekoladowe oczy.

- Słucham cię...-
oparł sie jedną ręką o skałę i zaczął patrzyć w niebo.

- Ważniejsze jest kochać czy być kochanym? - zapytałam niepewnie.

- A które skrzydło jest potrzebne ptaku bardziej? Prawe czy lewe? - spojrzał na mnie i zostawił na moich ustach pocałunek.

-------------
Dzień dobry państwu ✌💕
Jak mija długi weekendzik?
Ari wybaczy Calebowi?
Co sądzicie o zachowaniu Noaha?
Piszcie w komentarzach, bo ja nie wiem czy żyjecie a kocham je czytać 😙
Wasza Oli💋


New ClassmateWhere stories live. Discover now