Rozdział 6/II

3.4K 259 3
                                    

Na pierwszym angielskim podpytałam dziewczyny czy chciałyby powrotu naszej drużyny. Były zachwycone moim pomysłem. Postanowiłam pogadać dzisiaj z kapitanem drużyny piłkarskiej, którym jest chyba Louis.

Po skończonych zajęciach poszłam do sklepiku szkolnego po coś do picia.
Nagle ktoś uderzył mnie w tyłek.

- Witam ponownie perełko! - Caleb zacząl mnie całować... w usta!

- Co ty do cholery robisz? - wyrwałam się z pocałunku i skrzyżowałam ręce.

- Oj weź przestań! Żart to był, rozluźnij się! -poprawił dłonią włosy i mną potrząsnął.

- No niech ci będzie! - również go pocałowałam - no to idziemy czy będziesz tak stał?- krzyknęłam z końca korytarza, ponieważ Caleb stał nieruchomo.

- Lecę moja bogini! - podbiegł do mnie i zawiesił się na ramionach.

Gdy doszliśmy na boisko, trening już trwał. Byliśmy chyba trochę spóźnieni bo z panów pot ciekł strumykami. Gdy siadaliśmy na trybuny chłopcy przywitali się z nami gestem ręki i wrócili do gry.

- Wiesz co ci powiem Ari? - powiedział Caleb opluwając się jednocześnie paluszkami.

- Może ja pierwsza?- położyłam mu palec na ustach, żeby dał mi dokończyć - jeżeli będziesz tak dużo jadł to na 100% cię nikt nie zechce- zaśmiałam się.

- Pff...- udawał oburzonego - mnie?! Z moim ciałem? - podniósł koszulkę i przejechał dłonią po swoim wyrzeźbionym od ćwiczeń brzuchu.

- Taak! Z tym tłuszczem- klepnęłam go po brzuchu, który zaraz został zakryty przez t-shirt.
- Pogadamy później, ok? Ja musze zejść do chłopaków. Chcę porozmawiać z kapitanem o powrocie drużyny. - wstałam i otrzepałam spodnie.

- Jesteś pewna? - zapytał zdziwiony

- No tak... - nie rozumiałam o co mu chodzi.

- Myślałem, że nie chcesz gadać z Noahem.

------------------
Ulalaa... już 4 rozdzialik(bo rozdziałem tego nie nazwę za krótki) może jeszcze coś uskrobiemy 👏💟💖

-

New ClassmateWhere stories live. Discover now