Rozdział 32

4.7K 301 27
                                    

Perspektywa Caleba (cd.)

Dziwiło mnie dlaczego Ari nie ma zapisanego tego numeru w swojej książce telefonicznej. Może mam jakieś zwidy... ale na 99% wiem, że ten numer należy do kogoś z naszej szkoły.

Muszę to jak najszybciej sprawdzić, ale nie mogę zostawić jej teraz w takim stanie. Posiedzę z nią jeszcze z 1h.

- Dobra malutka nie jest tak źle!- kłamałem...

- Naprawdę tak myślisz? - podniosła głowę i spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.

Ciarki mi przeszły po plecach. Musiałem nadal kłamać...powiem jej prawdę jak upewnię się co do swoich
podejrzeń.

- Tak Ari! To zwykły gimbusiarski żart... wiesz co jestem cholernie głodny. Masz ochotę na naleśniki?- zapytałem.

Ari lekko się uśmiechnęła, wstała z łóżka i złapała mnie za rękę.

- Ja robię ciasto, ty wyciągaj patelnie i olej! - rozkazłem jak na prawdziwego szefa kuchni przystało.

- Tak jest Szef!! - krzyknęła i zachichotała.

Praca poszła nam sprawnie. Podczas jedzenia pogadaliśmy o szkole, znajomych i innych błachostkach. Żadne z nas nie poruszyło tematu zakazanego, czyli autora SMS-ów.

- Kurde Ari dochodzi już 16 będę musiał lecieć. Mam kilka spraw do załatwienia na mieście. - wstałem z krzesła i przytuliłem przyjaciółkę.

Ona dała mi buziaka w policzek i pomachała na pożegnanie.

Perspektywa Ari

Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak Caleb. Zawsze jest przy mnie w najtrudniejszych sytuacjach. Pomógł mi pozbierać myśli co do "PANA ANONIMOWEGO". Teraz wiem, że on chcę mnie nastraszyć. O nic innego mu nie chodzi. Teraz już się go nie boję, ale niech myśli tak do końca.

Żeby odetchnąć wyszłam na rolki. Niedaleko domu mam idealny plac do tego sportu. Jeździłam już około godziny, więc postanowiłam wracać do domu. Gdy wyjeżdżałam z parku wpadłam na Sarę. Szła z telefonem w ręku. Przypomniała mi się historia z Noahem. Zaczełam się śmiać.

Od pewnego czasu wszystko sprowadza się do niego. Czy to nie jest dziwne?

-Z czego do cholery ty się śmiejesz?! Mogłaś zbić mi telefon idiotko! - nawrzeszczała na mnie.
- Sara o co ci chodzi? Co się z tobą dzieje? Od pewnego czasu wogóle nie gadamy. Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami! - chciałam się dowiedzieć wszystkiego.

Chciałam z powrotem moją Sarę!

- Oj Ari Ari... byłyśmy NAJLEPSZYMI PRZYJACIÓŁKAMI. Czas przeszły! Cześć!!! - krzyknęła jak odchodziła.

Dlaczego byłyśmy najlepszymi przyjaciólkami? Coś się stało? Kurde, może Bill coś namieszał.

Nadal siedziałam na ziemi. Zdjęłam rolki i pobiegłam do domu. Przez całą drogę płakałam. Dlaczego wszystko musi mi się komplikować? Czemu ludzie, którzy są ze sobą tak BLISKO, tak szybko mogą stać się dla siebie OBCY?! Kolejny raz myślałam o wszystkim naraz... chciałam znać  odpowiedź na te wszystkie pytania!

Gdy byłam blisko domu dostałam SMS-a. Oczywiście od anonimowego.

Od: 765345900
Ojejkuu... najlepsze przyjaciółki od przedszkola właśnie się pokłóciły. Przykro mi, że musiałem pomóc! Ale tylko tak będziesz MOJA!!! Kocham cię Ari 👏💟

Czyli to anonimowy namieszał! Wiedziałam, że nie bez powodu... straciłam przyjaciółkę w kilka dni. Zapłakana usiadłam na murku przed domem. Wsadziłam głowę między kolana. Obok mnie ktoś usiadł.

Myślałam, że to mama albo James. Nagle ten ktoś dał mi buziaka w policzek. Uniosłam głowę, a moim oczom ukazał się...Noah!

- Ari nie płacz już! Nie mogę na to patrzeć.- powiedział.

Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Wtedy czułam się bezpiecznie.

-------------
Hejj moi kochani ;) Wena Come Back 😂😂 Rozpisałam się aż za bardzo 😲 A może wolicie dłuższe rozdziały?
Chciałam spytać czy wy podobnie jak Caleb macie pomysł kto jest anonimowym? Piszcie komentarze i zostawiajcie gwiazdki to strasznie motywuje👏💟
Przepraszam za moją wczorajszą "depresje" wracam ze zdwojoną siłą!
Całuski Oli 💟💕💖

New ClassmateNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ