Rozdział 16

4.9K 334 8
                                    

Caleb mieszkał odemnie 10minut autobusem. Ale stwierdziłam, że lepiej zrobi mi spacer. Zostałam w dresach i starej koszulce w jednorożce. Szybko założyłam stare buty do biegania i bluzę z adidasa. Skierowałam się w stronę "rezydencji" Caleba. Zastanawiałam się, czy opowiedzieć mu o Noahu. Nie miałam pojęcia jak zareaguje. Bałam się, bałam się jego reakcji. Ale musiałam to zrobić, żeby chociaż trochę sobie ulżyć. Zalożyłam słuchawki i zaczełam biec. Nawet nie zorientowałam się, że jestem już pod domem przyjaciela. Zapukałam do drzwi.

-Dzień dobry, Aria! Caleb mówił, że wpadniesz. Jest u siebie w pokoju. - powiedział starszy brat chłopaka.

Był bardzo miłym człowiekiem i był przeciwieństwem Caleba. Zdjęłam z siebie ubranie wierzchne i wbiegłam po schodach. Gdy weszłam do pokoju, Caleb siedział na łóżku i przeglądał Facebooka na laptopie.

-Ooo... już jesteś Maleńka! Co się stało, że musiałaś ze mną pogadać?- zamknął komputer i ręką wskazał żebym usiadła koło niego.

Zrobiłam to o co prosi. Spojrzałam na niego i zaczęłam mówić...

- Mam problem z Noahem.

- Z tym nowym Noahem?- zapytał dla pewności, pewnie dlatego, że jego były miał właśnie tak na imię.

-Tak... gdy dyrektor go przedstawiał odrazu poczułam się dziwnie -plątałam się we własnych słowach- Chyba mi się spodobał ... Kilka dni poźniej wpadłam na niego w parku i strasznie się na mnie wydarł. Żeby tego było mało na imprezie potknęłam się i upadłam właśnie na niego.- zatrzymałam się żeby wziąść oddech.

-Zapowiada się ciekawie. Kontynułuj.- klasnął w dłonie i usiadł wygodniej.

- Tym razem nie krzyczał. A raczej milutko powiedział, że już miałam na niego nie wpadać. Wtedy pojawiła się jego laska, która dziwkowatym-podkreślilam to słowo- głosikiem zaprosiła go na górę. Wtedy własnie byłam na tyle pijana i wkurzona, żeby wejść na scenę i zrobić z siebie idiotkę.

-Ajj tam... odrazu idiotkę. Pokazałaś swoje oblicze- wysłał  mi buziaczka, a ja po przyjacielsku szturchnęłam go w ramię.

-Mam mówić dalej czy będziesz się ze mnie nabijać?- udawałam wkurzoną.

Caleb mnie przytulił i gestem wskazał żebym mówiła dalej.

-Poczekaj... zapomniałam o czym mówiłam - zachichotałam.

-O tym, że jesteś idiotką.

- No dzięki...Dzisiaj też miałam z nim dziwne spotkanie.
Powiedział coś w typie "w krótkiej spódniczce i pewniejsza siebie podobałaś mi się bardziej"- żeby to powiedzieć zmieniłam ton glosu.

Caleb nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.

-Ciotoo... to nie jest śmieszne! Nie wiem o co mu chodzi. Nie mam pojecia jak się zachować gdy jestem przy nim. Wystarczy, że się na mnie spojrzy, a ja już miękne w kolanach. Dzisiaj na hali jak do mnie mrugąnł i dziwnie uśmiechnął to myślałam, że się wywalę. Pomóż mi proszę...- wydusiłam to z siebie w końcu!

Rzuciłam się na łóżko i czekałam na to co zrobi.

New ClassmateWhere stories live. Discover now