1: LI

356 38 11
                                    


      Czy była zaskoczona? Nie, a przynajmniej dobrze to maskowała.

— Żadnej rozrywki w dzisiejszych czasach — powiedziała, otrzepując ostentacyjnie ramiona z niewidzialnego pyłku. — Czy ktoś mógłby wskazać mi wyjście?

     Jeden z lotosjan bez słowa odwrócił się i ruszył do wyrwy w ścianie, ruszyła za nim, a wtedy drugi z nich zrównał z nią krok. Trzeci natomiast ubezpieczał ją od tyłu.

— Nigdy nie byliście za rozmowni, co? — zapytała z krzywym uśmiechem.

~*~

    Roztrzęsiony czytał wiadomość, a kiedy skończył musiał przeczytać jeszcze raz.

     Nie musisz się martwić, chciałem tylko z nią porozmawiać, a to co członkowie Miry i Loto chcą z nią zrobić... Cóż, to nie moja sprawa, ale życzę im wesołej, i upojnej nocy.

J.M.

  Kiedy czytał wiadomość po raz piąty drzwi się uchyliły, i weszła przez nie blond czupryna. Zamrugał oczami, raz po raz patrząc to na dziewczynę, to na ekran.

    Skrzyżowała ramiona, podchodząc do niego.

— Moriarty gra mi na nerwach od szesnastego roku życia — powiedziała. — A dzisiaj właśnie miną miesiąc. Cholerny Moriarty — syknęła.

     Objął ją swoimi długimi ramionami, i wtulił twarz w jej długie, blond włosy. Stali tak dłuższą chwilę.

— Herbaty, kochani? — zapytała pani Hudson.

     Sherin spojrzała na nią kątem oka.

— Wróciła pani — stwierdził Sherlock.

— Odkrycie — mruknęła Sherin.

— Miałem milczeć?

—Powiedzieć ,,dzień dobry”? — zapytała sarkastycznie.

— Raczej wieczór — poprawił ją. Wzruszyła ramionami.

— Poproszę tę herbatę.

~*~

     Tydzień później.

    Jeśli miała nadzieję, że media będą milczeć, to się przeliczyła. Pierwszy egzemplarz pochodził z 02 lutego pod hasłem ,,Głowa brytyjskiego rządu w szpitalu”. Następne podchwyciły temat i teraz Mycroft Holmes jest na językach całej Anglii.

     Sherlock marudził, że jego matka wydzwania trzy razy dziennie aby dowiedzieć się, co z jej kochanym synkiem, ale i tak woli to od jej przyjazdu, zwłaszcza, że zawsze może go wyłączyć.

      A lekarze powtarzają, że niedługo powinnien się wybudzić, dlatego Sharon pilnuje go w dzień i noc, mówiąc, że to i tak lepsze od siedzenia w biurze, i wypełniania papierkowej roboty.

     Zajęta czytaniem kolejnej z gazet nie zauważyła, że ktoś jej się przygląda. Mycroft Holmes nigdy nie czuł się gorzej, i jeśli to możliwe ograniczy picie swojej ulubionej herbaty do minimum, bo był pewny, że to ona stała za przyczyną jego złego samopoczucia.

— Który dziś? — wycharczał.

     Uniosła głowę znad gazety i patrzyła na niego chwilę, jakby oceniała stan krytyczny. Następnie odłożyła gazetę, i sięgnęła po butelkę z wodą, napełniając plastikowy kubeczek. Uniosła lekko jego głowę, i przystawiła kubek do jego ust.

— Obawiam się, panie Holmes, że przez jakiś czas będę zmuszona bawić się w pańską pielegniarkę — powiedziała. — Leży pan tutaj tydzień — dodała nawiązując do jego pytania.

     Spojrzał na gazetę, którą jeszcze chwilę temu czytała. Widząc jego wzrok, uśmiechnęła się z przekąsem.

— Gazety szaleją na pana temat — powiedziała. — Codzienie wymyślają nowe spekulacje, aż w końcu dojdzie do tego, że napiszą kłamstwo co do pana śmierci. Po za tym Sherlock nie ma spokoju przez pańską matkę, jak to Sherin powiedziała, strasznie go to irytuje, ale wolałby żeby tak zostało, niż żeby przyjażdżała — dodała, otwierając egzemplarz na ostatnio czytanej stronie. — Niedługo powinnien przyjaść lekarz, za każdym razem wchodzi o tej samej porze, i podejżewam, że jako do ostatniego pacjęta, jakby nie dawali panu żadnych szans.

    Uniósł brew w zamyśleniu. Po co ta kobieta tutaj siedzi, pomyślał, równie dobrze mogłaby być gdzie indziej. Nie zamierzał jednak zadawać takiego pytania. Zamknął oczy i oddał się rozmyślaniom nad zachowaniem czerwonowłosej.


~*~

   Moriarty odchylał się na krześle za swoim ulubionym, mahoniowym biurkiem ze zdecydowaną miną.

— Świetnie się spisaliście, chłopcy — powiedział do trójki zamaskowanych mężczyzn. — Teraz Mira będzie myśleć, że Loto jest przeciw niej i rozpęta się zimna wojna.

— Powybijają się nawzajem i Lilia nie będzie potrzebna — odparł mężczyzna z francuskim akcentem.

— Luna też nie będzie miała wiele do roboty — dodał najwyższy z całej trójki.

— A wtedy lady Charpentier nie będzie musiała narażać życia, Sherlock nie będzie się martwił, i będzie mógł całkowicie skupić się na mnie — powiedział Moriarty. — Czy to cię zadawala Jean?

— Jeśli moja siostra nie będzie zagrożona, a zwłaszcza... Nie będę zadowolony jeśli będzie nieszczęśliwa. — Moriarty machnął na jego słowa ręką.

— Dobrze wiesz, że twoja siostra zawsze robi to co jej się podoba. Nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że przespała się z Holmesem i jest w ciąży. — Sięgnął po filiżankę herbaty, i upił łyk. — Poza tym, lubię ją — dodał całkowicie poważnie. — Niezłe z niej ziółko.

     Nikt tego nie skomentował.

*****

Pytania:
    
1. Kto wysłał wiadomość Sherlockowi?

2. Od kiedy Moriarty denerwuje Sherin?

3. Kto czuwał przy łóżku Mycroft'a?

• Takie łatwe ;)

Gdy Sherlock Spotyka Sherin |Mocna KOREKTAWhere stories live. Discover now