9~FOCH FOREVER.

847 56 3
                                    

W progu drzwi nie stał sam Reus, byli tam też Aubameyang, Dembélé i Mario Götze.

-Co się tak patrzysz jakbyś ducha zobaczyła?-zaśmiał się Pierre po czym mnie przytulił.

-Ja tu chciałam sobie pospać, a tu przychodzi banda rozwydrzonych dzieciaków i mi wszystko psuje.-westchnęłam.

-Nie ma spania. Idziemy na miasto.-zakomunikował Dembélé.

-Okey, ale potrzebuje piętnaście minut.

-Dobra to ty idź się szykuj, a ja pokaże chłopakom mieszkanie.-powiedział Marco.

-Jasne, czujcie się jak u siebie. -powiedziałam z sarkazmem w głosie i poszłam na górę się szykować.

~Pov. Marco

-Chodźcie chłopaki.-powiedziałem i wszedłem wgłąb mieszkania, chłopaki za mną.

Oprowadziłem przyjaciół po mieszkaniu Rosie omijając łazienkę, w której była dziewczyna. Po kilku minutach czekania znudziło im się i razem postanowiliśmy,  że oni pójdą już na miasto, a ja poczekam na naszą księżniczkę.

Zacząłem zastanawiać się co zrobić by dziewczyna szybciej wyszła. Pomysł podsunął mi jej telefon leżący na stoliku w salonie. Nie myśląc nawet zadzwoniłem do niej, a z telefonu wydobył się głośny dźwięk. Po kilkunastu sekundach dziewczyna była już na dole... W samej bieliźnie...

-O mój Boże...-powiedziałem patrząc się na pół nagie ciało Rosie.

-Co ty tutaj robisz?! Myślałam, że poszliście, było słychać trzaśnięcie drzwi.-zapytała. Wstałem z kanapy, włożyłem swój telefon do kieszeni, a jej trzymałem w ręce i powoli podchodziłem do niej.

-Zawsze chodzisz tak ubrana po domu?-zapytałem.

-Co?-Spojrzała się na swoje ciało i zarumieniła się.

-Twój chłopak to szczęściarz, mieć taki skarb w domu. Marzenie. -skomentowałem, oparłem jedną rękę o ścianę tuż obok głowy dziewczyny.

-Nie mam chłopaka.

-Tym lepiej dla mnie.

~Pov. Rose

Jak mogłam być tak głupia i zejść na dół pół naga?! Myślałam, że poszli, bo drzwi trzasnęły.

-Czemu się rumienisz?-zapytał ze śmiechem mężczyzna.

-A jak myślisz? Boże, czemu ja jestem taka głupia?-mruknęłam chowając twarz w dłonie.

-Rosie...-powiedział. Poczekał aż na niego spojrzę i kontynuował.-Taka modelka jak ty wstydzi się takiego ciała?

-Tak.-mruknęłam spuszczając głowę.

Chłopak położył dwa palce pod moją brodę lekko ją podnosząc. Popatrzyłam w jego szare tęczówki, były piękne, kryły w sobie jego dusze. Marco odgarnął włosy spadające mi na czoło po czym zaczął gładzić lekko mój policzek. Chciał mnie pocałować, ale mu przerwałam.

-Ejj! A twoja dziewczyna nie będzie zła, że całujesz inną?!

-Ona nie ma nic do gadania.-powiedział ponownie się przysuwając.

-Ale ja się nie całuję z cudzymi chłopakami.- warknęłam odsuwając go od siebie.

-Ty też nie masz nic do gadania. -powiedział stanowczo.

-Ale....-Nie dał mi dokończyć ponieważ nawet nie wiem kiedy, ale złączył nasze usta. Oddałam pocałunek. Usta mężczyzny smakowały jak maliny, co mnie szczerze zdziwiło.

Gdy odkleił się ode mnie na jego ustach spoczywał łobuzerski uśmiech.

-Co się tak szczerzysz? Oddawaj telefon.-rozkazałam wyciągając rękę po wcześniej wspomniane urządzenie.

-Nic? Żadnego komentarza, nic? Nie podobało ci się czy jak?

-Byli lepsi.-skomentowałam chociaż to nie było prawdą.-Telefon.

-Ranisz mnie.-powiedział oddając mój telefon.

-Chyba twoje ego.-mruknęłam idąc na górę.

Przebrałam się w szary sweter i czarne rurki. Pokręciłam włosy lokówką i zeszłam na dół. Reus siedział na fotelu oglądając jakiś mecz.

-Nie za wygodnie ci?-zapytałam opierając się o ścianę.

-Nie, przydało by się jeszcze coś miękkiego.-powiedział Reus szczerząc się do mnie.

-Idziemy do chłopaków czy co robimy?-zapytałam.

-Niestety musimy iść, ale wolałbym porobić co innego.-powiedział wstając z kanapy i zabawnie ruszając brwiami.

-Faceci.-jęknęłam ubierając zimowe byty i kurtkę. Marco wyłączył telewizor i również zaczął się ubierać.

  ♡♡♡  

-Co tak długo?-zapytał Dembélé, gdy dosiedliśmy się do stolika piłkarzy.

-Już się baliśmy, że coś ci zrobił. Zgwałcił albo coś w tym stylu.-powiedział Auba pijąc kawę.

-No nawet chcieliśmy cię iść ratować ale... Ale jesteśmy zbyt leniwi.-wzruszył ramionami Mario na co ja się zaśmiałam.

-No wiecie co?-oburzył się Reus.-Ja miałem was za przyjaciół, a wy posądzacie mnie o coś takiego? Przecież ja jestem grzeczny, muchy bym nie skrzywdził.-na jego słowa wszyscy wybuchliśmy śmiechem przez co ludzie się na nas gapili.

-Tak Marco.-powiedziałam dalej się śmiejąc i klepiąc piłkarza po plecach. Każdy z nas dobrze wiedział, że Reus nie jest święty, a jego mina już całkiem rozwalała.

-Wiecie co, FOCH FOREVER.-powiedział i założył ręce na klatce piersiowej niczym mała, obrażona księżniczka tylko bez korony.  

 ♡♡♡    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 ♡♡♡    

Dziękuje wam za ponad 300 wyświetleń i 65 gwiazdek jesteście niesamowici <3

|24.12.16|~next rozdział

Ich liebe dich Rose /M.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz