21~Żółto-Czarne serca.

704 52 6
                                    

Po paru godzinach lotu samolot wylądował w Londynie. Mesut odebrał mnie z lotniska i wspólnie pojechaliśmy do niego.

Ku mojemu zdziwieniu dom, a raczej willa okazałam się ogromna. Była większa od domu Piszczka, Aubameang'a czy Bartry. Zbudowana w nowym stylu z dużą ilością bieli.

-To jest twój dom?-zapytałam nadal zaskoczona wyglądem posiadłości.-Jesteś pewny, że nie pomyliłeś numerów domu lub coś w tym stylu?

- Wszystko się zgadza. Jest nowy, też jeszcze nie przyzwyczaiłem się do tej bieli. Chodź do środka, Jessica już na pewno czeka.-wytłumaczył brat.

♥♥♥

Kolejne pare godzin spędziliśmy na zwiedzaniu willi. Tak jak na zewnątrz w pomieszczeniach dominowała biel z różnymi odcieniami szarości i kolorowymi akcentami.

Mój pokój był nieskazitelnie biały, aż za biały. Kontrastowały w nim tylko zielone rośliny i meble.

 Kontrastowały w nim tylko zielone rośliny i meble

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Aha, na kolacji będzie gość. Stwierdziliśmy z Jess, że powinnaś poznać drugiego ze świadków.-powiedział Mesut.

-Okey. Tylko proszę cię nie baw się w swatkę

-Nie jestem pewny czy 35 latek, który ma dziewczynę byłby dobrą partią dla ciebie. Znam go trochę i jest nieprzewidywalny, z nim nic nie wiadomo.-wytłumaczył.

-Diabła zaprosiliście czy co?-zapytałam.

-Za parę godzin się przekonasz.-obdarzył mnie cwaniackim uśmiechem i wyszedł.

Gdy zostałam sama wzięłam się za rozpakowywanie walizki. Po trzech godzinach układania ubrań do szafki zaczęłam pisać książkę Borussii. Większość materiałów o piłkarzach miałam zgromadzone więc nie pozostało nic innego jak tylko ją napisać.

♥♥♥

Zeszłam na dół na kolacje gdy z jadalni zaczął dochodzić gwar rozmów.

-A to jest właśnie moja siostra, o której ci tyle opowiadałem.-powiedział Mest do mężczyzny. Ciemne, długie włosy spięte w kitkę, piwne oczy i zarost. Wysportowany i bardzo wysoki. Mężczyzna podszedł do mnie chwycił moją dłoń i delikatnie ją musnął.

 Mężczyzna podszedł do mnie chwycił moją dłoń i delikatnie ją musnął

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Zlatan Ibrahimović, przyjaciel Jess.-powiedział dumnie.

-Rose Özil.-mruknęłam zabierając swoją dłoń i siadając obok blondynki.

Nie wiem czemu ale miałam wrażenie że ten człowiek namiesza w moim życiu, a tego bardzo nie chciałam.

-A więc, czym się zajmujesz Rose?-Zapytał Zlatan siedzący na przeciwko mnie.

-Modeling. A teraz jeszcze piszę książkę dla Borussii.-powiedziałam bawiąc się jedzeniem na talerzu.

-Borussia? To ci żółci co są słabi?-zwrócił się do mojego brata.

-Sam jesteś słaby. Nie znasz ich więc ich nie oceniaj.-warknęłam zanim Mesut zdążył coś powiedzieć. Wszyscy spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem.

-Uspokój się.-powiedział stanowczo Mest.-Czemu ja nic nie wiem o żadnej książce?-zapytał urażonym głosem

-Nie pytałeś się.-odparłam.

-Dzisiaj gra mecz ta twoja Borussia Dortmund. Chodź, udowodnię ci że są słabi.-powiedział Ibrahimović odkładając sztućce i ruszył w stronę kanapy.-Jeżeli się pospieszysz zdążysz jeszcze na drugą połowę.

Pokręciłam głową z rezygnacją i dołączyłam do bruneta.

-Zrobimy tak. Jeśli, jakimś cudem, wygrają to pokażę ci całą Anglię przez dwa tygodnie. A jeśli przegrają to pójdziesz ze mną jutro do kina.-zaproponował mężczyzna wyciągając rękę.

-Nie...

-Boisz się że przegrają? Kibicuj Menchesterowi United, wtedy nie będziesz mieć obaw.

-Dobra wchodzę w to.-uścisnęłam dłoń mężczyzny.- Ten twój klub, kogo on niby ma takiego sławnego?

Zlatan zaczął się śmiać.

-Masz brata piłkarza a po piłce nic nie wiesz. Przed tobą siedzi legenda.-wypiął dumnie pierś.-Menchester to jeden z najlepszych klubów w Premier Leage.

-Mów sobie co chcesz. I choćby Borussia dzisiaj przegrała zawsze będę jej wierna a gdy wygra, duma z wiary w żółto-czarne serca.

Zirytowana zachowaniem Zlatana założyłam ręce na piersi skupiając się na ekranie telewizora.

♥♥♥

-I co! A nie mówiłem!-krzyczał Zlatan gdy rozbrzmiał się końcowy gwizdek. Cieszył się z przegranej BVB* niczym małe dziecko z cukierka.

-I co ci to daje?-zapytałam znudzonym tonem.

-Jutro o 16 przyjadę po ciebie i pojedziemy do kina.-powiedział radośnie.

-Mówiłem, że jest nieprzewidywalny.-szepnął mi Mesut siedzący obok.

-Potrzebujecie mnie tu jeszcze? Chciałabym już iść do siebie.-wytłumaczyłam

-Możesz iść.-powiedział Mest.

-Pamiętaj 16!-zawołał za mną Ibra.

-Pamiętaj 16!-zawołał za mną Ibra

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

———

*Mecz tydzień temu z Darmstadtem. 2:1 dlaDarmstadt.

|26.02.17|~next rozdział

Ich liebe dich Rose /M.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz