Epilog

752 67 10
                                    

Dedykuję wam wszystkim
💛💕💛

~Pov. Rose

Wszystko może się wydarzyć. Nic nie jest pewne, poza prawdziwą miłością, która zdarza się tylko raz.

Wróciliśmy z Marco razem do Dortmundu. Mężczyzna uparł się, żebyśmy pojechali do szpitala sprawdzić czy z dzieckiem wszystko w porządku. Na szczęście maleństwu nic nie groziło i mogłam wrócić do domu.

-Zamknij oczy.-Nakazał Marco gdy byliśmy na spacerze.-No już.

-Znowu coś wymyśliłeś? Kąpiel w płatkach róż to za mało?-zapytałam.

-Wiedziałem, że tak będzie ale - ściągnął szalik ze swojej szyi - mam rozwiązanie.- pomachał materiałem po czym zaczął wiązać zakrywając mi oczy.

-A jak się wywalę? Spadnę na brzuch i nie będziesz miał kogo rozpieszczać.

-Na to też coś poradzimy.-Niespodziewanie wziął mnie na ręce i zaczął iść.-Jesteś lżejsza od piórka.

-Ty i te twoje pomysły.-westchnęłam przytulając się do mężczyzny.

♥♥♥

Gdziekolwiek byłam, stałam czekając na pozwolenie odsłonięcia oczu. W przestrzeni rozchodził się dźwięk metalowej kulki uderzającej o coś.

-Gotowe.-powiedział w końcu Reus.

Powoli ściągałam szalik przyzwyczajając się do dziennego światła. Popatrzyłam na blondyna, który krzywo się uśmiechał trzymając w ręku bukiet biało-czarnych róż. Na drodze, a w zasadzie skrzyżowaniu widniał napis zrobiony białym sprejem.

"Ich liebe dich Rose"

-Poznajesz to miejsce? W listopadowy wieczór, wracając z treningu spotkałem tutaj swój skarb. I pomyśleć, że gdyby nie ja to nie było by go tutaj ze mną.-Uśmiechnął się pogodnie i wręczył mi kwiaty.

-Dziękuję.

-Była małą, bezbronną dziewczynką z długimi brązowymi włosami i niebieskimi oczami. Nie potrafiła poradzić sobie z problemami jakimi obdarzył ją świat. Jak każdy anioł, nie potrafiła żyć na ziemi i próbowała wrócić do nieba.-Mówił patrząc prosto w moje oczy.

-Marco...-Chłopak starł kciukiem łzę z mojego policzka.

-Po długim czasie anioł zgodził się być moim. Nie byłbym sobą gdybym czegoś nie spieprzył. Nie uwierzyłem jej. Straciłem swój skarb. Zostawiłem go na pastwę losu...

-Ale wróciłeś i to się liczy.

-Znów chciała wrócić do swojego świata. Lecz zdążyłem ją powstrzymać. Pod jej sercem rośnie nasze dziecko. Nasz skarb.- Marco zaczął gładzić mój wypukły brzuch.

-Kocham cię, Marco.-powiedziałam przytulając się do mężczyzny.

- Proszę cię aniołku, walcz każdego dnia abyś w stu procentach wyzdrowiała. Walcz o następne dni, o lepsze jutro. Bądź szczęśliwa żyjąc, bo gdy ty jesteś szczęśliwa ja również.

-Będę. Obiecuje...

-Kocham cię Rose.-powiedział w moim ojczystym języku.

-Ja ciebie też.

-Uczynisz zaszczyt światu i zostaniesz panią Reus?-Uklęknął na jedno kolano wyciągając z kieszeni czarne pudełeczko z pierścionkiem w środku.

-Tak...-Mężczyzna wsunął na mój palec pierścionek z brylantem.-Jest cudny, Dziękuję.

-Lepiej wygląda na twoim palcu niż w pudełku.-Zaśmiał się.- Widzisz Omer mamie się podoba.

-Skąd wiesz, że to będzie chłopak a nie dziewczyna?-zapytałam.

-Jestem jego tatą, takie rzeczy się po prostu wie.

-Dobra chodź. Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że graffiti w miejscach publicznych są karalne. Wiesz że z tego będzie skandal?- zapytałam idąc z blondynem w stronę domu.

-Za tobą to nawet mogę iść do tego wiezienia. A większym skandalem będzie to, że ROSE ÖZIL ZGODZIŁA SIĘ ZOSTAĆ MOJĄ ŻONĄ! -Zaczął krzyczeć.

-Jesteś głupi.-zaśmiałam się.

-A ty moja.-pocałował mnie w policzek i również się zaśmiał.

Jedna sekunda. Jedna osoba. Jedno miejsce. Przez te pięć miesięcy moje życie diametralnie się zmieniło. Gdyby nie Marco już by mnie tu nie było. Nie każdy człowiek chce się zmienić ale każdy potrafi. Zagubiona dziewczynka nauczyła się kochać swoje życie, dzięki miłości. Teraz zamiast rysować żyletką po swoich nogach idę przytulić się do Reusa.

Co będzie dalej? Nie wiem. Czas pokaże.

"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.

Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,

i posiadł wszelką wiedzę, i miał tak wielką wiarę, iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał, 
byłbym niczym."

———

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

———

Z całego serca wam dziękuje za tyle wyświetleń i gwiazdek.... Nie spodziewałam się ich aż tyle.

Dziękuję 💞

Społeczność jaka się tutaj zebrała jest cudowna 💕 Kocham czytać wasze komentarze, zawsze dodawały mi motywacji.

Książka się już skończyła ale będzie parę rozdziałów typu "Dwa lata później" itp. Kiedyś jeszcze napisze książkę o Marco, obiecuje.

To już chyba wszystko. Jeszcze raz wam dziękuje za wszystko. Trzymajcie się i cześć 👋

Ich liebe dich Rose /M.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz