18~Do ciebie.

737 51 2
                                    

Po dwóch godzinach rozmowy z Gabończykiem w nasze progi zawitał Reus.

-Złożyłeś te zeznania?-zapytałam.

-Tak ale nie wiem czy to był dobry pomysł. Tyle nas łączyło, ona miała po prostu chwile słabości.-powiedział. Na jego słowa moje brwi powędrowały do góry.

-Ty siebie słyszysz?-zapytałam nie wierząc temu co przed chwilą usłyszałam.

-Marco ja rozumiem było to twoje najdłuższe zauroczenie ale ta kobieta chciała cie zabić. Co jeśli znów jej coś odbije i teraz nie będziesz miał tyle szczęścia?-do rozmowy dołączył się Auba.

-Dobra, nie ważne. Gdzie Leo?-zapytał blondyn.

-Na górze, bawią się.-odpowiedział mu Gabończyk.

-Rosie zbieraj się.-powiedział blondyn idąc w kierunku schodów.

Dopiłam swój kieliszek wina i poszłam się ubierać. Gdy pożegnałam się z Pierre, Marco przyprowadził małego. Podałam mu kurtkę lecz ten jej nie wziął tylko założył ręce na piersi.

-Co się stało Leo?-zapytałam kucając przy blondynku.

-Chce zostać.-powiedział stanowczo.

-Leonardo nie możesz.-mruknął zniecierpliwiony Reus.

-Może zostać. Zajmę się nim a wy idźcie się zabawić na jakiejś dyskotece czy coś.-oznajmił Auba.

-Jesteś pewien?-westchnął Marco.

-Tak. Spędźcie ten czas razem.

♥♥♥

Było po dwudziestej. Za godzinę mieliśmy się stawić na domówce u jednego z przyjaciół Marco.

Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się ubierać. Chociaż nie lubię sukienek dzisiaj postanowiłam się poświęcić. Założyłam jasno szarą sukienkę, w której dekolt zakrywała tylko koronka.

 Założyłam jasno szarą sukienkę, w której dekolt zakrywała tylko koronka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zrobiłam mocniejszy makijaż a włosy związałam w niechlujnego koka.

Gdy byłam już gotowa, niepewnie zeszłam na dół. Marco siedział na jedynym z krzeseł przy stole i bawił się z Tarą. Ubrany był w szare spodnie, a biała koszula podkreślała jego mięśnie. Postawił psa na ziemi i podszedł do mnie. Chwycił mnie w tali i lekko do siebie przysunął. W jego szarych oczach było pożądanie i coś w rodzaju miłości. Jeszcze nigdy się tak na mnie nie patrzał.

-Powiedz coś, a nie tylko się patrzysz.

-Brak słów.-Odpowiedział. Pokręciłam głową z uśmiechem i poszłam się ubierać.

-Marco! Zaraz się spóźnimy.-jęknęłam gdy ten cały czas się na mnie patrzył.

-I co ja mam zrobić jak tak na mnie działasz?-powiedziała i również zaczął się ubierać.

♥♥♥

Po dwóch godzinach pobytu na domówce oboje z Marco byliśmy trochę wstawieni. Prawie cały ten czas przetańczyliśmy na parkiecie.

-Gdzie nauczyłeś się tak tańczyć?-zapytałam gdy siedzieliśmy na jednym z parapetów w cichym miejscu.

-Ehh... Jak wiesz święty nie byłem, miałem wiele dziewczyn z którymi szalałem po nocach na imprezach. Praktyka czyni mistrza.-zaśmiał się poruszając brwiami w górę i dół.

Nie zastanawiając się dłużej Reus zaskoczył z parapetu i podszedł do mnie. Nie zważając na nic wpił się w moje usta. Pocałunek był pełen namiętności ale powolny a usta przesiąknięte były alkoholem. Oplotłam nogami jego tułów a ręce zarzuciłam na szyje.

Nie liczyło się nic. Byliśmy tylko my.

♥♥♥

Ze snu wyrwał mnie przeraźliwie głośny dzwonek telefonu. Podniosłam się na łokciach, mrużąc powieki próbowałam przypomnieć sobie wydarzenia z wczoraj.

Nie pamiętam zbyt wiele. Tylko taniec, dużo alkoholu i Marco...

W trakcie szukania telefonu zauważyłam że jestem u siebie w pokoju a byliśmy przecież u kolegi Reus'a.

-No w końcu.-mruknął blondyn do telefonu gdy odebrałam połączenie.

-Też się ciesze że cię słyszę, Reus.-powiedziałam opadając na poduszki.

-Rosie, aniołku mam do ciebie prośbę.-powiedział błagalnie.

-O co chodzi?

-No bo wiesz słońce, Tuchel dał mi taką trochę jakby małą karę za to, że przyszedłem skacowany na trening i czy mogłabyś odwieść Leo do moich rodziców, proszę.

-Taką trochę jakby małą, już widzę te kółeczka.-zaśmiałam się.

-To nie jest śmieszne. To jak, zawieziesz go?-dopytywał mężczyzna.

-Szczerze mówiąc boje się.-wyznałam.

-Czego? Moich rodziców? Oni są naprawdę spoko, przyrzekam.

-Okey. Co ty ze mną człowieku robisz, że jestem aż tak uległa?

-Ma się te swoje triki.-Mogęprzysiąc, że teraz na jego twarzy gościł łobuzerski uśmiech.

-Dobra, dobra czarodzieju. Idź lepiej biegać te kółeczka.-zaśmiałam się.

-Ha ha, bardzo śmieszne wiesz.

-I to jeszcze jak.

-Okey. Dzisiaj śpię na kanapie i jestem ciekawy kto cię będzie przytulał, ogrzewał, słuchał. Jestem ciekawy do kogo wtedy pójdziesz.

-Do ciebie.

-Wiedziałem.

-Wiedziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-----

Piszcie jak wam się podoba rozdział i nowa okładka 💛


|06.02.17|~next rozdział

Ich liebe dich Rose /M.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz