~Trzy dni później...
~Pov.Aubameyang
Wracałem do szatni z treningu, po którym miał odbyć się mecz. Nie mam w nawykach podsłuchiwać czyichś rozmów ale tą zza zakrętu było słychać z daleka.
-Nie tak się umawialiśmy. Wykonałem zadanie i chce pieniądze.
-Sprawy się przecież skomplikowały.- drugi z głosów od razu rozpoznałem. Mario.
-To nie moje dziecko i nic mnie to nie obchodzi. Zależało ci na tym aby się rozstali, proszę bardzo. Jutro na kącie widzę 50 tysięcy Euro, bo Marco dowie się prawdy.-Ruszyłem w kierunku szatni. Kogo jak kogo ale Zlatana się tutaj nie spodziewałem. Chłopaki zauważając mnie szybko zakończyli rozmowę.-No Mario, mam nadzieje, że wygracie.
-Też mam taką nadzieje.-Odpowiedział mu Mario.
W szatni zacząłem się przebierać zastanawiając się co zrobić z tą sprawą. Postanowiłem porozmawiać z Łukaszem po meczu.
~Pov. Marco
Pierwszy mecz po kontuzji. Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Cały czas pamiętałem obietnice daną Rose. Gol w dzisiejszym meczu zadedykowałem jej.
W szatni świętowałem zwycięstwo z Bartrą i Drumem. Gdy wyszedłem z pod prysznica, w którym przed chwilą brałem kąpiel Łukasz przyparł mnie do zimnej ściany.
-O co ci chodzi człowieku?!-zapytałem zdezorientowany zaistniałą sytuacją.
-Jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Rose zniknęła rudzielcu! I to wszystko twoja wina! Jak ty mogłeś uwierzyć Zlatanowi a nie jej?! Nawet nie wiesz, że to wszystko ukartował twój najlepszy przyjaciel Mario!-Próbowałem go odepchnąć ale był silniejszy.
-Co?! To niemożliwe...
-Pierre słyszał ich rozmowę. Kłócili się o pieniądze za wasze rozstanie. Ona naprawdę cię kochała... A ty ją tak zraniłeś. Jakbym dostał szanse od niej to na rękach bym ją nosił.-powiedział spokojniej puszczając mnie.
-Łukasz co ty pieprzysz?!-Nie wiedziałem do czego zmierza ta rozmowa. Nie potrafiłem uwierzyć w to, że ona zniknęła.
-Scarlett nie dorasta jej do pięt. Dlaczego jej nie uwierzyłeś... Może byłaby tu teraz i śmiała się z nami...-Blondyn usiadł pod ścianą, oparł głowę o kafelki i przymknął powieki z pod których zaczęły wypływać łzy.
-Ty... Ty coś do niej czujesz?-zapytałem.
-Teraz już nie. Ale to nie znaczy, że jest mi obojętna. Przez te wszystkie lata zżyliśmy się ze sobą...
-Na prawdę myślisz że za tym wszystkim stoi Mario?
-Tak. Przestań być nieufnym tchórzem, Marco.-Powiedział Piszczek.
♥♥♥
Gdy wróciłem ponownie do szatni chłopaki próbowali tańczyć do muzyki z ich telefonów. Zwykle wychodziliśmy na miasto ale dostaliśmy zakaz od Tuchela za treningi na kacu. Przebrałem się i wyciągnąłem Mario na korytarz.
CZYTASZ
Ich liebe dich Rose /M.R
FanfictionZastanawialiście się co by było, gdyby całe wasze dotychczasowe życie legło w gruzach? Rose Özil mieszka w Dortmundzie, jej bratem jest Mesut Özil, lecz rodzeństwo nie ma ze sobą kontaktu. Gdy dziewczyna dowiaduję się, że jej rodzice nie żyją, po...