Chapitre Neuviéme |La dispute

2K 159 54
                                    

  Zapraszam na ,, Szmaragd Louis-Le-Grand" który wisi na moim profilu, skoro ta powieść tak bardzo wam się podoba ^^ Tam też jest Adeline, choć nie związana z fabułą tutaj ;) <3



Arlette złapała siostrę w jednym z opuszczonych korytarzy. Właściwie nawet nie rozejrzała się, czy aby na pewno nikt ich nie obserwuje, całkowicie przeświadczona o własnej nieomylności. Już na wstępie przyparła Adeline do ściany. I dosłownie, i w przenośni.

— Czy choć raz możesz zachować się tak jak przystało!? —zapytała, podnosząc głos. — Każdy twój błąd, wystawia naszą rodzinę na pośmiewisko. Nie mam najmniejszego zamiaru tolerować twoich wybryków. Jeszcze jedna uwaga bądź błąd z twojej strony, a odeślę cię do domu.

  Adeline, która do tej pory spokojnie słuchała oparta o ścianę, na uwagę o Francji nagle skamieniała.

— I nie myśl, że cokolwiek mnie przed tym powstrzyma — kontynuowała. — Powinnaś być chlubą swojego Narodu i jako córka Ministra Magii, choć trochę przejmować się swoim wizerunkiem... a przede wszystkim naszej rodziny. Sprawiasz mi zawód. — Starsza odwróciła się plecami do siostry.— Proszę, postaraj się. Spróbuj się poprawić, przemyśl wszystko zanim coś zrobisz.

   Dla grupki Riddle'a i jego samego było to tylko francuskie szczebiotanie. Ani jedno słowo nie zostało przez nich zrozumiane.  

  Arlette podeszła do okna. Trochę czasu minęło w ciszy. Adeline w tym czasie zdążyła zsunąć się po ścianie i usiąść, podkulając nogi.

— Wiesz przecież, że mamy obowiązki, to że ty chcesz być wolna nie znaczy, że możesz zrezygnować z nazwiska. Przez całe życie staram się pomóc. Jak myślisz dlaczego taka jestem!? — Odwróciła się nagle w jej stronę. — Robię to, żeby uratować naszą przyszłość. Chcę ci dać upragnioną wolność, ale do czasu gdy nie znajdziesz sobie męża lub nie wyjedziesz, nie uzyskasz jej. Od tylu lat chronię cię przed gazetami, tuszuję twoje potknięcia, wspieram rodziców...! Oni NIC nie wiedzą — zaakcentowała.— Widzą w nas dwie idealne córki ze wspaniałym zachowaniem. Chcę, by to tak pozostało, dlatego pamiętaj, że zawsze ktoś cię obserwuje.

   Dopiero teraz rozejrzała się po korytarzu. Riddle w ostatniej chwili umknął za róg niezauważony. Arlette usiadła obok siostry.

 — A teraz pokaż rękę. — Adeline, która przez połowę monologu siedziała ze spuszczoną głową, teraz spojrzała na nią z szeroko otworzonymi oczami ze zdziwienia, i automatycznie schowała lewą rękę za plecami.— Proszę cię... — Starsza wyciągnęła dłoń w stronę młodszej.— Powinnaś zmienić opatrunek, to dla twojego dobra.

— O, teraz chcesz mi pomóc... A ten przeklęty Riddle nie powiedział ci, że to przez ciebie?

  Sam zainteresowany wytężył słuch, słysząc swoje nazwisko.

— Nie potrafię być dobrą siostrą, ale powinnaś wiedzieć, że zawsze ci pomogę zależy mi na tobie.

— Bien sûr! Zawsze będzie to samo wytłumaczenie! — Adeline powoli podniosła się na nogi. - Mam tego serdecznie dość!

   Kolejne kroki były już szybsze, zwłaszcza, że Arlette próbowała ją zatrzymać. Już prawie udało jej się uciec, już prawie... Nim zemdlała, złapał ją Malfoy.

   Arlette szybko zbliżyła się do nich i do grupki, która wyłoniła się zza rogu, której przewodniczył sam Riddle. Przyjrzał się twarzom obu dziewczyn, po czym powiedział coś, co zaskoczyło wszystkich zebranych:

Adeline | Tom RiddleWhere stories live. Discover now