Le Vingt-sixième Chapitre |Le fraisier

1.2K 130 132
                                    

Hej, hej, przypominam, że publikacje rozdziałów są zawsze w poniedziałki i czwartki (dziś czwartek, więc do Kościoła z Bogiem, bo Wielkanoc za pasem), a skoro mowa o Wielkanocy, to wasze kochane (prawda, że kochane?) autorki stwierdziły, że dadzą wam prezent i w niedzielę (ALE TYLKO TĄ) możecie się spodziewać kolejnego rozdziału ^^

Miłego czytania, Miśki <3

Riddle wciąż trzymał ją za łokieć, jakby chciał się upewnić, że nigdzie mu nie ucieknie. Musiała iść szybciej niż zwykle, aby dorównać mu kroku. Kiedy cisza między nimi zaczęła robić się niezręczna natknęli się na Malfoya, który puścił do niej oko i dołączył do nich. co wcale nie poprawiło panującej atmosfery.

Jedna z narratorek uderzyła głową w ścianę, nie wierząc w głupotę Malfoya i brak instynktu samozachowawczego. Natomiast druga ruszyła za nimi.

Szli pustymi korytarzami, pokonując dzieląca ich odległość od czekającego śniadania. Tom uśmiechnął się kpiąco, kiedy z żołądka Adeline wydobył się odgłos, proszący o porcję jedzenia. Natomiast ona spłonęła rumieńcem od razu, gdy uświadomiła sobie, że słyszał to również Abraxas.

Cała scena wyglądała z boku komicznie. Poważny ciemnowłosy chłopak trzymający o wiele niższą dziewczynę i głupio szczerzący się blondyn a wokół nich co jakiś czas przelatujące duchy, które przejmowały się tylko sobą.

Wejście tej trójki razem do Głównej Sali wywołało spore poruszenie wśród uczniów, ale również nauczycieli. Niektórzy zaczęli szeptać między sobą, a inni głośniej komentować całą sytuację. Pośród tego zamieszania siedziała Arlette. Ubrana w błękitny mundurek z upiętymi włosami w jakąś dziwną, skomplikowaną fryzurę. Starsza panna d'Émeraude, jak zawsze miała książką w dłoni i całkowicie ignorowała swoje otoczenie do czasu, aż poczuła na sobie spojrzenie siedzącego obok nieznajomego chłopaka.

- Myślisz, że coś ich łączy?- zapytał szeptem. Dziewczyna zamknęła książkę i podniosła na niego swój wzrok, czekając aż rozwinie swoją wypowiedź. - No wiesz tą d'Émeraude i tego Riddle'a. Niby przystojny, ale jego pozycja jest zerowa - wytłumaczył, skanując idących w ich stronę uczniów. - Ale Malfoy to już inna bajka - rzucił poruszając sugestywnie brwiami. Jednak francuska nie uśmiechnęła się ani odrobinę.- Całkiem przystojny i bogaty, a i nazwisko... - dodał rozmarzonym głosem.

- Możesz już skończyć - zirytowała się.- Nie powinieneś się wtrącać, bo to N I E twoja sprawa - zaakcentowała.- Trochę prywatności... Chyba, że ty po prostu jesteś zazdrosny?- rzuciła zimno, by po chwili odwrócić się do idących i z pogodnym uśmiechem się przywitać. Chłopak przyglądał się chwile tej dziwnej zmianie zachowania u Francuzki i wrócił do swojego posiłku, uprzednio poprawiając krawat w barwach Gryffindoru.

Adeline uśmiechnęła się krzywo do wszystkich i usiadła naprzeciwko siostry, która nieświadomie przeskanowała ją wzrokiem, szukając jakichkolwiek śladów jej gorszego samopoczucia. Gdzieś głęboko w pamięci odnotowała delikatnie pognieciony mundurek. Riddle usiadł po lewej stronie perłowowłosej, a Malfoy po drugiej.

Nadal było dość wcześnie i uczniowie dopiero zbierali się na kolację. Tom uświadomił sobie, że w kieszeni szaty ma nie tylko swoją różdżkę, ale i tę należącą do Adeline. Postanowił więc wsunąć ją na swoje miejsce. Arlette zarejestrowała mimowolne wzdrygnięcie siostry. Co skomentowała tylko pytającym spojrzeniem, ale nie uzyskując żadnej odpowiedzi wróciła do książki.

Dłoń Riddle'a powoli przesuwała się w górę po prawym udzie dziewczyny, wsuwając jej różdżkę pod podwiązkę. Młodszej pannie d'Émeraude zrobiło się niemożliwe gorąco. Dziedzic Slytherina jednakże, jak zwykle miał na twarzy tę swoją kamienną maskę, i nawet jeśli targały nim jakieś emocje, to nie dawał tego po sobie poznać.

Już po chwili Adeline miała ochotę parsknąć śmiechem. Zamiast tego zakryła usta dłonią, gwałtownie się krztusząc. Fortuna chciała, że w tym samym czasie Abraxas wpadł na głupi pomysł położenia dłoni na udzie d'Émeraude. Właściwe, byłaby to noga dziewczyny, gdyby wciąż nie znajdowała się tam dłoń Riddle'a.

Wydawało się, że Malfoy szybko doszedł do tego zatrważającego wniosku, bo całkowicie zbladł. Skamieniały, nie mógł się ruszyć, a tym bardziej zabrać dłoni.

- Malfoy. - Tom powiedział tak zimnym tonem, że Adeline wzdrygnęła się po raz kolejny. - Będziesz musiał ze mną porozmawiać w dormitorium.

Abraxas Malfoy ciężko przełknął ślinę, nadal skamieniały zabrał dłoń, a nawet odsunął się od Adeline. Ta wpatrywała się w swój pusty talerz, ukrywając uśmiech. Do Sali powoli schodziło się więcej uczniów.

Wybiła dziewiętnasta i na stołach pojawiło się jedzenie. D'Émeraude zaskoczona zauważyła w jednej z miseczek truskawki i wiśnie w czekoladzie. Nawet nie zauważyła, kiedy dłoń Riddle'a zniknęła. Ku zaskoczeniu Arlette, Line jadła kolację z apetytem. Właściwe starsza d'Émeraude cieszyła się, że nikt nie musi zmuszać dziewczyny do konsumpcji, oraz że jej porcja była całkiem spora, co od razu poprawiło jej humor.

Kiedy zbliżał się już koniec posiłku głos zabrał dyrektor Instytutu Magii Durmstrang. Wstał od stołu nauczycieli i wyszedł na środek sali.

- Z okazji, że gościmy tak wspaniałych gości...- w tym momencie skłonił głowę w stronę Madame Flamel i profesora Dumbledore'a oraz wskazał ich podopiecznych - Chciałbym ogłosić, że w tym roku podczas świąt, owszem, odbędzie się przyjęcie bożonarodzeniowe, ale zostanie ono połączone z balem. - Przez chwilę w Głównej Sali zapanowała wrzawa. Dyrektor uniósł uspokajająco dłonie. - Zaproszenie skierowane jest do wszystkich i mam nadzieję, że tegoroczne święta będą dla was wyjątkowe.

Chłopak z Gryffindoru, który siedział obok Arlette, odwrócił się w jej stronę i już otwierał usta, kiedy spiorunowała go wzrokiem, mówiąc krótkie:

- Nie.

Adeline zachichotała i sięgnęła do miseczki.

- Adelajn.

- Jestem Adlin.

Riddle nachylił się w jej stronę i ponownie otworzył usta, ale nie zdołał nic dodać, bo dziewczyna włożyła mu do ust truskawkę w czekoladzie.

- Jestem Adlin.

W ten sposób morderstwo na uczniach zostało zastąpione nowym tematem, a dyrektor i nauczyciele mieli nadzieję, że zostanie również zapomniane.

Adeline | Tom RiddleWhere stories live. Discover now