Le Trente huitième Chapitre

1.3K 114 56
                                    

Dłoń Toma zsunęła się po jej boku aż do uda, gdzie znajdowała się też kilka tygodni wcześniej. To ją ostudziło. Adeline opamiętała się, po czym stworzyła dystans pomiędzy sobą a Tomem, biorąc głęboki wdech. Dość słaby, bo gdyby chłopak chciał, z całą pewnością łatwo odsunąłby rękę dziewczyny, która znajdowała się na jego odsłoniętej piersi. Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy dokładnie ją rozpięła.

Policzki Francuzki natychmiastowo zaczerwieniły się (widać było, że czuła się nieco zażenowana). Riddle będąc tuż nad nią z lekko opuchniętymi ustami, tylko uśmiechał się złośliwe.

-Rumienisz się - powiedział poważnym tonem. - Co bardziej cię zawstydza... To, co właśnie zrobiliśmy, czy to, że znowu próbowałaś mnie zaczarować... Swoją drogą trochę na to za późno - szepnął, przybliżając się. Odsunęła się jeszcze dalej.

Tom zaśmiał się głośno i podniósł się z ziemi, jakby to co przed chwilą się wydarzyło nigdy nie zaistniało. Adeline powoli podniosła się tuż za nim, próbując wygładzić pomięte ślady na jej mundurku... Nieskutecznie oczywiście.

-Cóż... - Uniosła dumnie głowę, choć Riddle, który stał do niej plecami, nie mógł tego zauważyć. - Skoro tylko próbuję cię zaczarować, to dlaczego udajesz, że mój cel został osiągnięty?

Przez twarz bruneta przebiegł grymas, który pojawia się u każdego, kto został zapędzony w kozi róg. Kiedy odpowiedź długo nie nadchodziła, dziewczyna zaczerwieniła się jeszcze bardziej, sądząc, że została zwyczajnie zignorowana. Wpadająca przez okna poświata księżyca dziwnie zagrała w jej oczach, zanim wyszła z klasy, zostawiając za sobą tylko ciszę.

Wspięła się na kolejne piętro, nadal poprawiając swój wygląd, ludząc się, że jedbake coś to pomoże. Zamroczona, miała ochotę uderzyć głową w ścianę, zdając sobie sprawę, że używając różdżki mogła łatwo pozbyć się zagnieceń na sukience.

Dotknęła swoich ust, wchodząc po schodach wieży, w której znajdował się jej pokój; wciąż były gorące i lekko opuchnięte. Każdy pokój był trzyosobowy i miała nadzieję, że nie jest na tyle późno, by cotygodniowa herbatka już się skończyła. Z przerażeniem stwierdziła, że nie ma pojęcia ile czasu spędziła w tej starej klasie.

Na jej szczęście pokój był pusty. Odetchnęła z ulgą, siadając na łóżku i delikatnie głaszcząc Noir'a. Po chwili stwierdziła jednak, że nie wysiedzi w jednym miejscu, bo rozpiera ją zbyt wielka energia, i wyszła, uprzednio biorąc swoje rzeczy do przebrania. Gorąca kąpiel... Oto, czego było jej trzeba.

~·°·~

Blada postać siedziała na tarasie, a wzrok utkwiony miała w mieniącej się w blasku zachodzącego słońca powierzchni morza.

Jej włosy rozwiewał wiatr, a na nogach przykrytych kocem trzymała różne pergaminy, listy od rodziny i znajomych. W oczach kobiety dało się dostrzec łzy, ale nie chciała pozwolić sobie na słabość.

-Zaraz będzie ciemno- powiedziała cicho postać, stojąca przy wejściu do domu.

-Chcę zostać sama - odparła dziewczyna na wózku.

Czarnowłosa wykonała krok w przód, jednak po sekundzie postanowiła wykonać rozkaz bez oporu. Oddaliła się, dając kobiecie jak najwięcej prywatności; jej praca polegała na pilnowaniu, a nie kontrolowaniu jej. Z przerażeniem obserwowała jak wyglądająca kiedyś na pewną siebie, odważną i niezależną kobietę, staje się teraz duchem samej siebie.

Jasnowłosa siedziała pochylona z twarzą schowaną w dłoniach. Miała już dość izolacji; chciała wrócić do świata pełnego polityki, intryg, władzy - do jej świata, który tak bardzo jej potrzebował i ona potrzebowała jego. W tym momencie postawiła sobie nowy, najważniejszy cel w życiu do spełnienia jak najszybciej. Zamierzała wrócić i to w wielkim stylu.

Adeline | Tom RiddleWhere stories live. Discover now