Chapitre Quinzième |La croisière

1.6K 145 51
                                    

 
NIESPODZIANKA! Skoro dziś nasze święto... 😏😉

 Po oficjalnym pożegnaniu wszyscy przedstawiciele Beauxbatons zostali zaprowadzeni na statek, gdzie w miłej atmosferze rozmów czekali na reprezentantów Hogwartu. Szczerze mówiąc uczniowie zdziwili się, że nie będą mogli przemieścić się do Durmstrangu w ten sam sposób co do Hogwartu; szybko zostało im wyjaśnione, że lokalizacja Instytutu Magii musi pozostać w ścisłej tajemnicy i w takim wypadku tylko statkiem dostaną się do szkoły.

   Adeline nadal nie odważyła się podjąć próby ponownej rozmowy z siostrą, która obecnie stała w towarzystwie Madame i dyrektora Durmstrangu. Po raz pierwszy czuła się jeszcze bardziej samotna niż zwykle. Młodsza panna d'Émeraude mało nie zemdlała w momencie, w którym zobaczyła Toma Riddle'a.

    Głupia, pomyślała, sądziłaś, że kłamał i najlepszy uczeń nie pojedzie na wymianę?

     Chłopak zmierzył ją wzrokiem, od którego dostała ciarek, i obdarzył złośliwym uśmiechem. Tuż za nim wszedł Malfoy, który jak zwykle wyszczerzył do niej zęby oraz Lestrange, który taki wesoły już nie był. Czarnowłosy podszedł do drobnej dziewczyny, niemal przyciągając swoją obecnością i po prostu pocałował w, dłoń. To było tak nieprawdopodobne, że Adeline zaczęła się zastanawiać czy to nie sen, czy też raczej koszmar.

— Jak miło cię widzieć, Adeline. Czujesz się już lepiej czy nadal trzeba przytrzymywać ci włosy?

     Zamknęła na moment oczy i zacisnęła usta. Kiedy ponownie je otworzyła, na twarzy Riddle'a wciąż błąkał się ten sam złośliwy uśmiech.

— To zależy czy mogę zwymiotować na pańskie buty, Monsieur Riddle. Jeśli nie, odpuszczę sobie tę wątpliwą przyjemność. — Dygnęła lekko.

  Malfoy nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem na widok miny jego przywódcy. Ten natychmiast zgromił go wzrokiem, przez co blondyn mało się nie zachłysnął.

   Natomiast Arlette ubrana w zimowy płaszcz przyglądała się im, kompletnie ignorując nudna rozmowę o pogodzie między dyrektorami. Była z siebie zadowolona, że jej pozycja w Anglii pozwoliła na wykreślenie Blacka z listy uczestników w projekcie, ale nadal nie odpowiadało jej w jaki sposób Riddle pogrywał z jej młodsza siostrą.

  Dziewczyna miała tego dość. Dygnęła uprzejmie i z uśmiechem oddaliła się od Madame. Szybkim krokiem pokonała dzielącą ją odległość od zawzięcie gestykulującej Adeline i stanęła między nią a Tomem.

— Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. — Posłała zimne spojrzenie w stronę chłopaka.

— W żadnym wypadku, ma chère. — Ją również pocałował w dłoń. — Ciebie również miło widzieć ponownie.

    Wtedy zrozumiała. Całe ich towarzystwo było na widoku dyrektorów, a Riddle chciał zrobić dobre wrażenie. Jednak nie zamierzała mu tego ułatwić. Nadal patrząc mu w oczy rzuciła krótką obietnicę i to trochę głośniej niż musiała.

— Och, uczysz się francuskiego? — Arlette czerpała ogromną satysfakcję z tego przedstawienia. — Magnifique!  Już nie mogę się doczekać aż będziemy w Beauxbatons — mówiła rozmarzonym głosem.— Dziewczęta z trzeciego roku będą zachwycone, że poznają tak przystojnego mężczyznę i to mówiącego po francusku! Profesor Dumbledore na pewno zgodzi się żebyś pomagał prowadzić zajęcia dodatkowe. Dzięki temu będziemy mogli się jeszcze bardziej zintegrować!

  Adeline spojrzała gdzieś w bok, powstrzymując się od przewrócenia oczami. W ich towarzystwie czuła się coraz bardziej niepewnie.

— Profesor Dumbledore? — zdziwił się. — A co do tego ma profesor Dumbledore?

Adeline | Tom RiddleWhere stories live. Discover now