Le Trente-neuvième Chapitre

1.2K 110 20
                                    

W myślach przypominając sobie plan lekcji, skierował się w stronę sali od muzyki, gdzie za chwilę miały odbyć się lekcje fortepianu.

Stanął przed salą, opierając się o ścianę z dala od innych uczniów. Dziewczęta niedaleko niego zachichotały, na co

prychnął w myślach. Adeline nigdy się tak nie zachowała, czemu w głębi duszy był wdzięczny. Chichotanie, spoglądając na chłopaka, wydawało mu się poniżej jej godności.

Spojrzał na zegarek. Zdołał się już przekonać, że przynajmniej jeden wisiał na korytarzu z klasami. Pomocne.

Dwie minuty...

Rozległ się dzwon, a Riddle odepchnął się od ściany i wszedł za tłumem do klasy, zajmując miejsce dwa rzędy od biurka nauczyciela. W klasie panowała cisza, a wszyscy skupieni byli na młodzieńcu stojącym na podeście.

Mógł mieć co najwyżej dwadzieścia kilka lat... może dwadzieścia pięć... sześć? Promienie słońca odbiły się na jego równie słonecznych włosach. Usłyszał ciche westchnienie po swojej lewej, gdzie siedział Avery, i miał ochotę stworzyć nagły dystans. Spojrzał na niego kątem oka i oblało go zimne gorąco, widząc rozmarzony wzrok chłopaka. Miał nadzieję, że on sam tak nie wygląda, kiedy obserwuje Adeline.

Ciepłe, brązowe oczy przeskanowały całą klasę, po czym odchrząknął.

-Bonjour, mes chèrs - powiedział, a kilka dziewczyn, słysząc głos mężczyzny, westchnęło tak, jak wcześniej Avery. - Je m'appelle Alexis et je suis votre professeur de...

...przerwało mu wtargnięcie do sali młodej d'Émeraude. O wilku mowa, pomyślał Riddle. Jedna chwila... Dzień dobry moi drodzy. Nazywam się Alexis i jestem waszym nauczycielem... czego? Plan lekcji, ach tak... Nauczycielem gry na fortepianie... Bardzo interesujące.

-Pardon à monsieur pour...-przerwała, rozglądając się po klasie i zaczerwieniła się zdając sobie sprawę, że to nie te zajęcia.

-Comment tu t'appelles, mademoiselle?- zapytał nauczyciel, a Tom mógłby przysiąc, że zauważył w jego oczach jakiś błysk.

-Adeline d'Émeraude - przedstawiła się i lekko dygnęła. - Pardon, byłam pewna, że właśnie tu zaczynam dziś lekcje.

Spojrzała na swój plan lekcji, a Riddle miał wrażenie, że przechodzi jakieś déjà vu. Po chwili uniosła wzrok na nowego nauczyciela nieco zakłopotana.

-Wygląda na to, że niechcący zamieniłyśmy się z Arlette kartkami. - Uniosła swoją. - To... ja już pójdę.

Perłowo włosa zaczęła kierować się z powrotem do drzwi, ale powstrzymał ją blondyn, mówiąc że przecież nic się nie stało i może zostać.

-Słyszałem, że bardzo dobrze grasz.

A masz na myśli fortepian czy mój teatr, Monsieur?  

-Z całą pewnością przeciętnie, Monsieur - odparła, składając plan lekcji i wkładając do ukrytej kieszeni w mundurku. - Nie mam pojęcia, kto mógł aż tak mnie przeceniać.

Profesor Alexis uśmiechnął się ciepło i wskazał fortepian pod witrażowymi oknami.

-Pozwolisz, że to ja ocenię twoje umiejętności?

Panna d'Émeraude wahała się tylko przez moment. Zaraz potem z gracją podeszła do fortepianu, stukając błękitnymi pantofelkami. Nacisnęła śnieżnobiałe klawisze z nagłą tęsknotą, która się w niej obudziła. Po chwili w klasie rozległa się Serenada Schuberta, a Adeline zupełnie zatraciła się w jej brzmieniu.

Jej słuchacze przymknęli oczy, rozkoszując się płynącą melodią; i tylko ich nowy nauczyciel przyglądał się z uwagą dziewczynie, i tylko Riddle obserwował ich spod zmrużonych powiek.

Adeline skończyła, prostując się nagle, jakby zdała sobie sprawę, że za bardzo dała się ponieść. Profesor Alexis pokiwał głową w zamyśleniu i odwrócił się do reszty uczniów.

-Mam nadzieję, że na koniec tego roku szkolnego wyjdziecie z moich zajęć z takim poziomem, jaki właśnie przedstawiła mademoiselle d'Émeraude.

~·°·~

Nadeszła pora kolacji i kiedy wszyscy się już zebrali, zmęczeni po całym dniu; do Auli wleciały samolociki z najnowszym wydaniem gazetki szkolnej.

Adeline przywołała jeden ruchem dłoni, a po chwili Arlette obok niej również trzymała swój egzemplarz. Adnotacja na samej górze informowała, że specjalnie przez wzgląd na szacownych gości Gazetka Szkolna postanowiła uwzględnić wydanie w języku angielskim.

CZY WIESZ CO SIĘ STAŁO Z POPRZEDNIMI REPREZENTANTAMI DURMSTRANGU?

Czy zwróciłeś uwagę, że Reprezentanci Durmstrangu, którzy byli z tobą w Hogwarcie, nie są tymi samymi, którzy są obecni dziś z nami?

Nasze źródła donoszą, że poprzedni reprezentanci zostali brutalnie zamordowani, a dyrektor Instytutu Magii Durmstrang (kolokwialnie mówiąc) zamiótł całą sprawę pod dywan.

,,-Znaleziono ich w lesie, wszędzie było dużo krwi, ich ciała były całkowicie zmasakrowane. Nadal pamiętam te puste spojrzenia ich martwych oczu." - Miał powiedzieć jeden z uczniów Hogwartu.

Przestraszonych uczniów nurtują pytania:

Czy będą kolejne ofiary?

Jeśli tak, to kto będzie następny?

Czy jesteśmy bezpieczni, skoro morderca jest wśród nas?

Ale czy wiesz dlaczego to wydarzenie w ogóle miało miejsce?

Anonimowi informatorzy donoszą, jakoby za wszystkim stała Arlette d'Émeraude, córka naszego Ministra oraz szanowana uczennica Akademii. Według źródeł, motywem panny D'Émeraude miałaby być zemsta na oprawcach jej młodszej siostry, którą wszyscy znamy jako uczynną, młodą kobietę - Adeline d'Émeraude. (Warto nadmienić, że w ostatnim czasie wygrała ona Turniej Pojedynków, którego inicjatorem był dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart). Najmłodsza panna d'Émeraude miała zostać zaatakowana w Instytucie Magii Durmstrang w godzinach nocnych - jak donosi inny uczeń. Znaleziono ją całą zakrwawioną i natychmiast przetransportowano do Skrzydła Szpitalnego. Przez to wydarzenie opóźnił Finał Turnieju Pojedynków, który - jak wspomnieliśmy wcześniej - zdołała wygrać. (Relacja z Finału Turnieju Pojedynków, patrz str 3).

Czy nasza Arlette, utalentowana uczennica i tak zwana ,,prawa ręka Madame Flamel'', byłaby do tego zdolna?

Ośmielamy się stwierdzić... że owszem, ale czy nie każdy z nas byłby zdolny do pomszczenia krzywd naszej rodziny? Jednak z drugiej strony: jeśli ktokolwiek przypuszcza, że nasza niewinna Arlette d'Émeraude byłaby zdolna do tak krwawej i brutalnej zbrodni, musi być zwykłym kretynem, widzącym tylko czubek własnego nosa.

Do następnego artykułu!

Pisali dla was:

Dobrze poinformowani uczniowie i uczennice Akademii Magii Beauxbatons

Wyglądało na to, że Tom przeczytał cały artykuł jako pierwszy. Dzięki temu doskonale widział, jak Arlette zgniata cienką gazetkę w dłoniach z irytacją, a siedząca obok Adeline z pobłażliwym uśmiechem pokręciła głową i przeszła do ostatniej strony gazetki. Zrobił to samo.

,,Ploteczki z pierwszej ręki''

Prychnął już na sam tytuł i przejrzał same podpunkty:

Wzmożona aktywność uwodzenia czy zupełna norma wśród naszych uczennic?

Nowy nauczyciel gry na fortepianie = nowa miłość uczennic z Beauxbatons?

Czyżby profesor Alexis zdołał się już zauroczyć?

Madame Flamel zabrania nawet patrzeć na Reprezentantów Hogwartu i Durmstrangu!?

Szybko przewrócił stronę, nie mogąc na to patrzeć. Wydawało się, że Adeline zrobiła dokładnie do samo.

Adeline | Tom RiddleWhere stories live. Discover now