Tym razem było to bardzo jasne pomieszczenie z wieloma innymi oknami. Pokój ten był pomalowany na błękit nieba. W całej przestrzeni istniały tylko te okna i duży, kulisty dywan.
Nagle w przestrzeni zaiskrzył ogień, a z niego wydobyła się zapisana kartka papieru. Było to kolejne pytanie ,,Kiedy next?". Druga autorka odwróciła się do okna, zarzucając rudymi włosami. Ubrana była czarną suknię, która była zrobiona z bardzo zwiewnego i (można by rzec) prześwitującego materiału, który ciągnął się aż do ziemi.
Pierwsza autorka natomiast już wcześniej wyłożyła się na dywanie, a teraz zasłoniła oczy przedramieniem, wydając dziwny odgłos. Brzmiał on trochę jak umierający waleń, więc druga autorka spojrzała w stronę umierającej.
— Beata, co ty… — zaczęła lekko zaniepokojona błękitnooka
— Zostałyśmy odcięte od świata własnymi ograniczeniamiiii, dlaczegooooo myyy… — odparła świeżo ścięta krótkowłosa.
Na każdym z okien pojawiło się inne słowo: ,,obowiązki", ,,szkoła", “samorząd szkolny”, ,,pomoc w domu", ,,inne zainteresowania", ,,klasa maturalna", ,,brak czasu", ,,przeziębienie".
Blondwłosa uniosła się na łokciach, spoglądając na przyjaciółkę spod rzęs. Czerwona sukienka z lekkiego materiału i rozcięciem na nodze być może odsłaniała zbyt wiele.
— Skarbie, nie narzekaj — powiedziała Mey, puszczając w jej stronę nieudolnie oczko.
— Ile my już czekamy na te pytania? Ta sowa zawsze się spóźnia.
W tej samej chwili coś zapukało w okno.
— O sowie mowa.
Mey uchyliła okno, a śnieżnobiała sowa, robiąc dwa okrążenia nad głowami dziewcząt, wypuściła z dzioba lawendową kopertę, która powoli opadła w dół na dywan.
Autorki spojrzały po sobie i w tym samym czasie wręcz rzuciły się do koperty. Blondwłosa była szybsza, więc naburmuszona ruda usiadła koło niej na dywanie.
— Betty, na nos Voldzia, masz zamiar to otworzyć czy będziesz się tak gapić?
Blondynka uśmiechnęła się krzywo. Merlin jej świadkiem, że uwielbiała drażnić swoich przyjaciół.
— No już otwieram, noooo...
Przerwała kopertę i odwracając ją zaczęła nią potrząsać. Z koperty zaczęły wylatywac małe, pudroworóżowe karteczki. Zajrzała do niej, widząc jednak, że jest już pusta, wyrzuciła ją za siebie i uśmiechnęła się niewinnie, gdy poczuła na sobie oburzone spojrzenie.
— Beato, masz to później podnieść.
— Sama sobie podnieś, skoro aż tak ci zależy — mruknęła do siebie. Może nieco zbyt głośno.
— O ty Ślizgonko!
— SLYTHERIN ZAWSZE GÓRĄ! CHWAŁA RIDDLE'OWI! WYBIĆ SZLA… — W tej chwili Mey zakryła jej usta i odchrząknęła.
— Pytanko pierwsze! — powiedziała z entuzjazmem Mey. — '“Gdzie się podział kot, Adeline?".
— No cóż… — zaczęła blondynka, gdy rudowłosa zabrała już swoją rękę.
— Zdechł — powiedziała Mey z grobową miną, za co dostała kuksańca w bok.
— Oczywiście Maja żartuje — powiedziała, mrużąc oczy. — Noir chowa się po kątach, to u niego normalne. Kolejne pytanie!
Pierwsza autorka zamknęła oczy i wylosowała jedną z identycznych karteczek. Druga autorka próbowała odczytać co tam pisze, wyginając się pod nienaturalnym kątem, ale zrezygnowała, gdy koleżanka wygięła rękę tak, by nic nie było widać.
![](https://img.wattpad.com/cover/174995273-288-k67039.jpg)
أنت تقرأ
Adeline | Tom Riddle
قصص الهواة,,(...) -Bo jesteś tylko małą, głupią Francuzką, która od samego początku popełniła błąd i zwróciła na siebie uwagę.'' Hogwart, Beauxbatons, Durmstrang. Te trzy magiczne szkoły biorą udział w projekcie, w którym wybrana grupa uczniów spędza kilka ty...