Szybkie wejście

14.9K 366 2.3K
                                    



* Harry *

Była godzina dwudziesta trzecia, piątkowego wieczoru. Razem z wujkiem oglądaliśmy jakiś horror, ale nawet nie zwracałem na to uwagi ponieważ cały czas chowałem głowę w ramieniu wujka. Przylegając do niego całym ciałem.

Nagle kolejny raz usłyszałem krzyki dochodzące z ekranu na co podskoczyłem w miejscu. Co mnie naszło na oglądanie horrorów. Po całej akcji z Gemma mój policzek był siny, a dziewczyna nie wróciła do domu na noc. Na szczęście za nim doszło do kłótni podała numer do mamy przyjaciółki Gems i wujek zadzwonił, okazało się że dziewczyna normalnie będzie przez weekend tam nocować.

- wyłączysz to? - powiedziałem nadal wciskając głowę w ramie szatyna. Wujek roześmiał się, na moją prośbę chwytając pilota i zamiast tego włączył jakiś inny film.

- A tak bardzo chciałeś oglądać horror - powiedział, na co wzruszyłem ramionami.

Poczułem jak niebieskooki się porusza a następnie sadza mnie sobie na kolanach.

- Może, porobimy coś ciekawszego? - wymruczał starszy. Przekręcając tak, że siedziałem na nim okrakiem.
Zarzuciłem dłonie na kark szatyna, bawiąc się karmelowymi kosmykami. Posłałem wujkowi uśmiech, a następnie pochyliłem się łączą nasze usta w pocałunku.

Dłonie Lou zjechały na moje biodra, i zakradły się pod koszulkę od piżamy, którą założyłem wcześniej.
Całowaliśmy się zachłannie, kosztując siebie nawzajem. Louis smakował jak guma do żucia, papierosy i kawa.
Idealnie nie idealne połączenie.

Po kilu minutach oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałem w oczy szatyna i poruszyłem się ocierając o siebie nasze krocza.

- Zróbmy to - powiedziałem rumieniąc się z podniecenia i wstydu, wujek miał być moim pierwszym.

- Jesteś pewien? Nie chce Cie do niczego zmuszać - on potrafi być taki słodki i troskliwy.

- Tak, jestem pewien - na dowód tego jeszcze raz otarłem o siebie nasze krocza, tym razem mogłem poczuć wyraźny wzwód szatyna.

Wujek chciał nas podnieś i pewnie zanieść do sypialni ale, zatrzymałem  go. szatyn pozostał na miejscu, marszcząc brwi.
- Wujku, zostańmy tu. J-ja no wiesz chce Cię...- demonstracyjnie podskoczyłem kilka razy na jego kolanach chcą przekazać mu o co mi chodzi.

Twarz wujka przybrała wyraz zrozumienia, na co zaczerwieniłem się jeszcze bardziej.

- Chcesz mnie ujeżdżać - oznajmił zadowolony, wślizgując dłoń pod materiał moich spodenek i ściskając pośladek.

-T-tak

- Poczekaj pójdę po potrzebne rzeczy. - posadził mnie na kanapie i znikał mi z pola widzenia po chwili wracając z tubką żelu i prezerwatywą.

Stanął przed mną ściagają koszulkę i dresy pozostając jedynie w samych bokserkach, w których było widać wyraźne wybrzuszenie.

Usiadł na kanapie, chcą mnie z powrotem wciągnąć na kolana. Ale postanowiłem uklęknąć przed nim.

- Mogę ? - spytałem kładąc dłoń na udzie szatyna i jadąc w górę.

-Jezu tak - mężczyzna odchylił głowę, opierają ją o wezgłowie kanapy.

Niepewnie dotknąłem penisa szatyna przez materiał bokserek, przez chwile badając teren.

Potem za pomocą Lou ściągnąłem mu bokserki, a duży i sztywny kutas uderzył mnie w policzek. Całe szczęście ten zdrowy. Złapałem ostrożnie u podstawy, powoli zacząłem jechać do góry przy okazji zastanawiając się jak ja to zmieszczę w sobie.

Nie czekając długiej, owinąłem usta w okół główki, ssąc ją jak lizaka. Na co szatyn wydał z siebie dźwięk przyjemność.
Postanowiłem zacząć brać go coraz to głębiej, za każdym razem odrobine się krztusząc.
Postanowiłem rozluźnić gardło i po kilku próbach udało mi się wsiąść go całego. Dosłownie czułem go w gardle.
Louis wplątał palce w moje włosy jeszcze chwile, przytrzymując moją głowę a następnie ciągając do góry.

- teraz zajmujemy się tobą - pomógł mi stanąć prosto i rozebrał mnie przez co byłem teraz całkowicie nagi. Wciągnął mnie na swoje kolana, znów sadzając okrakiem. Pocałował, przy okazji jedną ręka sięgając po lubrykant.

Wylał trochę żelu na palce i nadal mnie całując zanurzył pierwszego palca.

- Ach! - spiąłem się na nowe uczucie, lecz po chwili znów się rozluźniłem.

Powoli poruszał zaginając palca, aż po około pięciu minutach dodał drugiego krzyżując je pod rożnym kątem. Kiedy dodał trzeciego, udało mu się trafić w moją prostatę na co jęknąłem tak głośno, że pewnie słyszeli mnie sąsiedzi.

- J-Już - powiedziałem a szatyn sięgał po prezerwatywę zatrzymałem jego rękę - Nie bez - wujek jedynie uśmiechnął się ustawiając nas tak, że czułem jego penisa przy swoim wejściu.

- Na trzy - powiedział, a ja jedynie pokiwałem głowową - Jeden...dwa - nie doszedł nawet do trzech kiedy szybkim ruchem wszedł do samego końca. Krzyknąłem głośno a w moich oczach zebrały się łzy. - już ciii, zaraz przestanie - gładził mnie czule po plecach i składał na ustach pocałunki. Po kilku dłuższych chwilach pokiwałem głową i zacząłem powoli podskakiwać ujeżdżając kurasa mojego wujka.

Chwilę później narzuciłem sobie własne tępo, nie za szybkie nie za wolne, tak żebysmy oboje mieli z tego przyjemność. Czułem główkę penisa wujka przy moim czułym punkcie, która co raz go dotykała na co wydawałem z siebie głośne jęki. Louisowi najwidoczniej się to podobało, bo przyciskał swoje dłonie do moich bioder bardzo mocno.

- Skarbie, ja zaraz... - wydusił z siebie wujek, a ja czułem co się święci.

Przyspieszyłem trochę swoje ruchy słysząc co raz szybsze oddychanie starszego. Patrzył mi prosto w oczy kiedy bezkarnie skakałem po jego wielkim kutasie. W pewnym momencie przymknął oczy a ja poczułem w sobie ciepłą ciecz. Wujek opadł bezwładnie po czym wziął mojego penisa w dłoń. Poruszał ją rytmicznie przez co doszedłem na nasze brzuchy opadając na jego klatkę piersiową.

- Jesteś taki cudowny Harry. - szepnął wujek do mojego ucha lekko przegryzając jego płatek.

Po całym ciele przeszły mnie dreszcze, ale muszę przyznać, że mój pierwszy raz był cudowny.

- Co powiesz na wspólną kąpiel wujaszku? - zapytałem patrząc na niebieskookiego z cwanym usmieszkiem.

Mężczyzna uśmiechnął się tylko po czym wstał trzymając mnie za moje pośladki. Złapałem go gwałtownie za szyję żeby nie spaść i skierowaliśmy się do łazienki.

* Louis *

Otworzyłem drzwi od łazienki nadal trzymając Harry'ego za ten jego cudny tyłeczek. Posadziłem go na pralce po czym odkręciłem ciepłą wodę, której pozwoliłem spływać do wanny. Przysunąłem się bliżej młodszego i zaatakowałem go namiętnymi pocalunkami. Loczek mruknął z aprobatą po chwili oddając każdy pojedynczy pocałunek.

- Co powiesz na kolejną rundke? - spytałem między pocakunkami.

- Jak masz jeszcze siłę staruszku to czemu nie. - odparł młodszy z szerokim uśmiechem.

- Chyba nie wiesz na co mnie stać chłopczyku. - powiedziałem gryząc go delikatnie za język.

Zielonooki jęknął cicho pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej. Uwielbiałem tego chłopaka, niby takie niewiniątko ale przy mnie pokazuje pazurki.

#####

Kto na to czekał?
( ͡° ͜ʖ ͡°)

My uncle ✔︎ || Larry Where stories live. Discover now