Przyjaźń popłaca

5.6K 258 1.3K
                                    





* Harry *

Nadszedł wieczór, Siedziałem obok Lou, który odrabiał swoje godziny pracy. Nagle na jego monitorze pojawił się face time z moimi rodzicami. Wujek szybko odebrał a naszym oczom ukazały się dwie roześmiane buźki.

- Hej Harry, hej Lou. - zawołali radośnie.

- Hej mamo, hej tato. - powiedziałem lekko się uśmiechając.

- Co tam u was? - zagadnął starszy.

- Relaks szwagrze, jest poprostu cudownie. - odparł tato opierając się o oparcie kanapy.

- Jak sobie radzicie? Moje dzieci nie trują Ci głowy? - zapytała mama.

- Coś Ty, Gemma i Harry to bardzo grzeczni młodzi dorośli. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

- To bardzo się cieszę. - odparła moja rodzicielka.

Nagle usłyszeliśmy kroki babci Jay. Kobieta weszła do salonu mrucząc coś pod nosem.

- Harry, mam te ziółka. I wiesz tak
Po drodze zastanowiło mnie jak maleństwo się urodzi - Podniosła głowę widząc rodziców - O córeczko, wiesz że moja koleżanka jest w ciąży jak na taki wiek to za późno, opowiadałam o tym Harry'emu

Mama tylko pokiwała głową w zrozumieniu po czym uśmiechnęła się promiennie.

- Dobra moi kochani, my będziemy kończyć, bo u was już jest wieczór i zaraz do łóżek. - oznajmiła mama.

- To trzymaj się tam i miłego wypoczynku. - odparłem i pomachałem jej na pożegnanie.

Kobieta również mi pomachała i połączenie zostało zakończone.

Obydwoje odetchnęliśmy z ulgą patrząc się na babcie. Ta wzruszyła tylko ramionami i pognała do kuchni robić kolacje.

- Jeszcze moment I by nas wsypała. - mruknął wujek.

- Całe szczęście, że się opamiętała. - odgarnąłem niesfornego loka z czoła.

Starszy przytulił mnie do siebie całując w czoło. Uśmiechnąłem się pod nosem przymykając oczy. Przy nim czułem się bardzo bezpiecznie. Wiedziałem, że wybrałem dobrego człowieka na ojca moich dzieci.

****

Był czwartkowy poranek, a Louis właśnie podwoził mnie do szkoły, nie specjalnie miałem ochotę tam iść, ale dotąd aż nie będzie widać mojego brzucha muszę tam chodzić. Na chwilę obecną miałem jedynie zwolnienie z wf. Co do zwolnienia ze szkoły Pani doktor uważa że jeżeli dzieci będą rosły szybko to połowa maja a jak powoli to uda mi się pociągnąć do wakacji. Lecz dzieci rosną szybko sam mogę to stwierdzić, mają zaledwie 6 tygodni a już ma leciutko zaokrąglony brzuch, ale co się dziwić, w końcu to czwórka dzieci.

Louis zaparkował pod placówką, obróciłem głowę do szatyna. Robiąc z ust dzióbka, starszy przewrócił oczami uśmiechając się i pochylając się do pocałunku.
Szybko złożył buziaka na moich ustach na co się wyszczerzyłem jak głupi do sera.

Nic nie poradzę, że tak bardzo go kocham, może i jest idiotą i wariatem, ale moim idiotą i wariatem.

- Przyjadę po Ciebie - powiedział czule

- Jasne, będę czekać - wysiadłem, a kiedy już miałem zamykać drzwi, Lou powiedział.

- Uważaj na siebie, skarbie. Kocham was - posłał mi całusa w powietrzu.

- My Ciebie też - złapałem całusa, i przyłożyłem dłoń do serca.
Następnie zamknąłem drzwi machając w stronę szatyna.
Obróciłem się w stronę drzwi budynku, ruszyłem w ich stronę na drodze spotykając Nialla.

- No już myślałem, że się od siebie nie odkleicie. - zaśmiał się tleniony, przytulając mnie na powitanie.

- gdybym nie musiał to bym się nie odklejał- cóż to była prawda, nie odklejałbym się gdyby nie szkoła.

- Jak dam dziecko? - spytał podekscytowany.

- Dzieci i dobrze z nimi - czekałem tylko na reakcje blondyna kiedy dowie się o czwórce dzieci.

- Dzieci? Będziecie mieli bliźniaki? - włączył mu się tryb wujka Nialla.

- Nie, czworaczki - powiedziałem patrząc na blondyna, który zatrzymał się w miejscu i otworzył w zdziwieniu usta.

- Ile?! - krzyknął na co kilka osób na niego spojrzało. - Ja pierdole co on ma jakąś super spermę?

- Co? Pojebało Cię? - blondyn wzruszył ramionami i ruszył w stronę klasy.

- Możliwe, ale ile razy musieliście to robić, że aż czwórka za jednym razem. - nie skomentowałem tego idąc dalej. - a ty wiesz, że mamy nowego w klasie i szkole. Podobno, szkolna dziwka śpi ze wszystkim co się rusza.

- Serio? - byłem zdziwiony tym, że nic nie wiedziałem na ten temat, ale ostatnie tygodnie miałem zajętą głowę.

- No, podobno przesłał się już z kilkoma hetero gośćmi, laskami i rozwalił trzy długo letnie związki.

- Ciekawe co w nim jest takiego? - nagle niechcący wpadłem na jakiegoś chłopaka był ode mnie wyższy, w sumie jak każdy. Miał czarne włosy z blond pasemkiem i piwne oczy.

- przepraszam - powiedziałem uprzejmie, chcąc go wyminą. Niall wcześniej wspomniał coś o automacie i batoniku, i że zaraz wróci.

- Nic się nie stało piękny - spojrzałem na niego krzywo przezwiskiem, jakim mnie nazwał.

- Że co? - nie lepiej spada.

- Wiesz, może dasz się zaprosić na jakieś ciastko czy coś innego - próbował brzmieć seksownie, ale coś mu nie pykło.

- Nie, dzięki - po raz kolejny chciałem wyminąć typa ale się kurwa napatoczył jebany osioł.

- No nie daj się prosić - już miałem mu coś odpowiedzieć, ale po moich obu stronach stanęli Liam i Zayn.

- Te nowy, radzę Ci się od niego odpierdolić - powiedział Payne.

- A czemu to niby - odezwał się czarno włosy, Liam nazwał go nowym, czyli to ten gostek co opowiadał o nim Niall.

- Bo jego facet, skopie ci dupe - Zayn odezwał się. A na jego twarz wpłynęło zadowolenie.

- A niby taki straszny jest?

- Typie kurwa, ja jestem chyba najwyższy w szkole, a jego chłopak to jest wyższy ode mnie o głowę a od Ciebie od półtorej. - chłopka ja to cudownie brzmi, teraz nachodzi mnie jedno pytanie. Dlaczego oni stają w mojej obronie?

- Ta bo uwierzę. - widać nie wierzył im, cóż najwyżej sam zobaczy Lou.

- To powiem tak, spierdalaj albo obijemy ci buźkę. - widać nowy nie umie się bić, bo szybo się ulotnił.

Obróciłem się stając przodem do chłopców.

- Dziękuje, ale dlaczego to robicie? - ci spojrzeli po sobie drapiąc się po głowach.

- Wiesz chcieliśmy Cię przeprosić. - zaczął Payne.

- Tak, bo zachowywaliśmy się jak idioci i gówniarze.

- może zwykłe przepraszam nie wystarczy, ale chyba od tego możemy zacząć. - posłałem im uśmiech, podając rękę, ale nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.

- Mama na Ciebie nakrzyczała ? - posłałem rozbawiony wzrok Liamowi.

- Spieprzaj - Payne posłał mi uśmiech a potem razem z mulatem odeszli.

####

Liam i Zayn się nawrócili ?? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͠° ͟ʖ ͡°)

My uncle ✔︎ || Larry Where stories live. Discover now