Epilog

4.9K 167 1.4K
                                    




10 lat później.


* Louis *

- Will, April, Darcy i Cloe! Do mnie ale już! - nie wierze, że te cztery szatany znów dokuczały sąsiadce. Stałem na ogródku gdzie bawiły się dzieci.

- Tak tato? - czwórka moich najstarszych dzieci zjawiła się stając w równym rządku przed mną.

- Dlaczego znów, dokuczaliście naszej sąsiadce? - założyłem ręce na tors, aby wyglądać groźniej.

- której? - czy oni robią se ze mnie jaja?

- Brianie, wracałem ze spotkania a ona zaczepiła mnie, mówiąc, że znów pomalowaliście jej auto farbkami.

- mamy swoje powody - powiedział Will

- Niby jakie? - coś oni knują

- No bo chce cię poderwać, a mamusi się nie wolno denerwować. - uniosłem brwi, spoglądając na Harry'ego, którego było widać z okna w kuchni, zajętego wycieraniem blatu. Westchnąłem machając ręką i ruszyłem, do domu.

Podszedłem do bruneta uprzednio, czochrając karmelowe loki naszego pięcio letniego syna Xaviera.
Objąłem bruneta od tyłu, całując w kark.

- Tyle lat a ty nadal jesteś zazdrosny? - spytałem opierając głowę na burzy loków.
Mężczyzna bo chłopakiem już go nie można było nazwać, chodź wciąż był ode mnie niższy. Obrócił się stając do mnie przodem.

- Jak mam nie być skoro jakaś lafirynda, pożera cię wzrokiem i gada do swoich głupich przyjaciółeczek, że chętnie by wskoczyła ci do łóżka? Może i w dowodzie masz tą pięćdziesiątkę ale wciąż jesteś przystojny i wyglądasz młodziej niż masz na karku. - zaśmiałem się całując usta mojego męża.

- Kochanie, mam Ciebie mojego męża panie Tomlinson, piątkę dzieci - ułożyłem dłonie na wypukłym brzuszku bruneta. - i kolejną pociechę w drodze. Po za tym jak mówisz ty, mam pięćdziesiąt lat, a ty dwadzieścia osiem. To ja powinienem być zazdrosny. Jeszcze ci się znudzi taki stary pryk jak ja. - tą piękną twarz rozjaśnił szczery uśmiech, który widzę codziennie rano od dziesięciu lat.

- Nigdy staruszku, kocham cię - zielonooki stanął na palcach, łącząc nasze usta.

****

Siedzieliśmy całą rodzinką przy grillu, który razem z Harrym zorganizowaliśmy na naszym ogródku. Ponieważ mój kochany mąż chciał coś ogłosić. Kiedy czworaczki skończyły dwa latka, postanowiliśmy kupić dość spory dom, i całe szczęście, że zdecydowaliśmy się na ten z dwiema łazienkami plus ta, która była tylko dla mnie i Harry'ego. Na dole był przestronny salon, dużo jadalnia i kuchnia, jedna z łazienek i nasz pokój z łazienką i garderobą.
Na górze za to było sześć dużych sypialni, ale chcieliśmy tą pustą największą przerobić na dwa aby powstał jeden gościnny. Do tego była łazienka.

Przez te lata sporo się wydarzyło, Gemma z Colem po ślubie dorobili się jeszcze trójki dzieci, małej Lilit, Sama i Oliviera.
Liam z Niallem również wzięli ślub pięć lat temu, i adoptowali małą pół roczną Tinę, która teraz świetnie dogadywała się z Xavierem.

Mama i teraz już mój ojczym, świetnie wychowywali Noaha, pomimo, że znał swojego biologicznego ojca, to i tak Jansona nazywał tatą.

O dziwo Anne też nie została sama, poznając Robina, który okazał się świetnym mężczyzną, na początku był w szoku, że jestem mężem syna Anne, do tego jestem tylko dwa lata młodszy. Ale koniec końców nawet dzieci wolały na niego dziadek.

My uncle ✔︎ || Larry Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt