PROLOG

6.5K 372 200
                                    

Dla wszystkich, którzy walczą mimo szkarłatnej przeszłości

Dla wszystkich, którzy walczą mimo szkarłatnej przeszłości

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Państwo Genesis, stolica Amaryllis, rok 2026

              Historia opowiadała od lat najdawniejszych i najokropniejszym sporze w księgach Oceanii. Nie były to jednak już, tylko opowieści tłumaczone dzieciom w szkole, aby wbić suche fakty do ich głowy. Była to rzeczywistość. Najstarsze państwo Genesis ciągnęło swoje ziemię między Nową Zelandią a Australią, jako drobna, urokliwa wyspa. Genesis było państwem wyglądającym, jakby księgi jego losu zatrzymały się w dziewiętnastym wieku. Szarawe kamieniczki zanosiły główne ulice z nierównego kamienia, drewniane okiennice trzeszczały z wiatrem, a głównym źródłem hałasu w ciągu dnia były bijące w każdym mieście o równej godzinie dzwony. Kraj zamieszkiwany przez niewielką grupę ludzi liczył sobie majestatyczne lasy, wysokie szczyty zalane zielenią, polany kuszące do pozostawienia miejskiego tłoku i wyprowadzenia się na lśniące swobodą wybrzeża. Niewielka, ale jednak uniesiona ogromną historią wyspa o urokliwych rejonach od najdawniejszych lat łączyła w sobie władzę parlamentu oraz pradawnej rodziny królewskiej. Krajem zarządzała partia wyborcza republikanów, zrzeszająca swoim wyborców. Ludzi pragnących dążenia za rozwijającym się światem. We władzę republiki jednak brudnymi butami wchodzili przedstawiciele poglądu monarchistycznego. Walczący o pełną władzę zakorzenionego tradycją króla, jego żony i trzech, młodych synów. Spór między wyznawcami republiki a monarchii w tym kraju ciągnął się już od połowy dziewiętnastego wieku, kiedy to ludziom przestała wystarczać władza nieudolnej w pewnych kwestiach rodziny królewskiej. Spór dzielił ludzi na tych, którzy marzyli o powrocie do starodawnych tradycji i książęcego życia oraz tych, którzy pragnęli ciągnąć swoje życie w nowoczesnym, pędzącym za czasem kraju, zarządzanym przez nowoczesny ustrój. Jak ostry miecz przebijano skłócone rodziny, przyjaźnie, małżeństwa. Poglądy niszczyły wszystko niczym najokrutniejsze tornado czy tajfun. Prowadziły do zamieszek, demonstracji, strajków, w konsekwencji ich do podzielenia samej stolicy — Amaryllis, na dwie, wyznaniowe strony dzielone jedynie przez wrzącą rzekę. To jednak nie przeszkadzało samym przedstawicielom tych kierunków w ciągnięciu walki o władze.

Scarlett nienawidził podziałów.

Młody, ponieważ jedynie siedemnastoletni księcia, który właśnie w dzisiaj miał zdobyć tytuł króla.

A wraz z tym wypowiedzieć wojnę republice i obrzydliwym zasadom ich świata.

Potężne, drewniane wrota z licznymi wyrzeźbionymi zdobieniami uchyliły się. W geście gustownej, delikatnej muzyki w przejściu stanął wysoki, chudy mężczyzna, ustępując wrota przed tym jednym, szczególnym młodzieńcem. Sala tronowa obita była bogactwem. Złote zasłony gubiły promienie słoneczne, jedynie delikatne, buntownicze przesmyki oświetlały dywan, prowadzący prostą drogą do tronu. Stojącego na podwyższeniu, idealnie rzeźbionego w złocie na wzór narodowego kwiatu — Amaryllisu. Obita ze złotem czerwień ubrania mężczyzny siedzącego na tronie wzbudziła w samym młodzieńcu dreszcze. Jego ojciec. Król.

LYCORIS RADIATAWhere stories live. Discover now