Rozdział 2 - Angel

300 13 0
                                    

Dokładnie o piętnastej czekali ze zdenerwowaniem na coś, co wskazywałoby na rozpoczęcie zadania Harry'ego. Główny zainteresowany patrzył w telewizor, próbując odgonić natrętne myśli od czekających go, ciężkich zapewne, chwilach. Gejsza podskoczyła w fotelu, kiedy niespodziewanie obok niej zaczął wytwarzać się wir. Harry zerknął na niego. Tak, to był znak. Wir był identyczny jak ten, który przeniósł go ostatnio z biblioteki do zamku Róż. Missy jęknęła rozpaczliwie i posadziła go z powrotem, gdy próbował wstać. Spojrzał na nią z pytaniem w oczach, ale nic nie powiedziała, trzymając go kurczowo za ramię.

— Missy, zniknie i będą jaja — powiedział.

— Ale ja mam złe przeczucie — jęknęła.

— Ostatnio też tak mówiłaś. — Nadal go nie puszczała. — Nie denerwuj mnie. — Od razu go puściła, gdyż nie chciała stresować go przed zadaniem. — I nie patrz na mnie, jakbyś widziała mnie ostatni raz — wywrócił oczami, podnosząc się do pionu.

Westchnęła i uśmiechnęła się słabo.

— Idź, bo zniknie — powiedziała lekko piszczącym głosikiem.

Odprowadzili go zestresowanymi spojrzeniami.

— Powodzenia.

— Nie dziękuję.

— I pamiętaj: jak nie wiesz, co robić to... — zaczął Dexter.

— ... strzelaj Avadami, tak, wiem — odparł rozbawiony.

— Boże, co ja powiedziałam?! — Nancy dopiero uświadomiła sobie, że wygoniła go na zadanie.

— Missy — warknął jeszcze Harry, zanim pochłonął go wir.

Wylądował w znanym mu już pomieszczeniu, w którym czekały na niego Anja i Naomi. Przywitały go ciepło.

— Gotowy? — zapytała jego była nauczycielka.

— Tak mi się wydaje.

— Więc chodźmy.

Zaprowadziły go przez znajome drzwi, za którymi po chwili zniknął. Nie musiał czekać zbyt długo na pojawienie się Merlina, który zaczął mu tłumaczyć:

— Przenosisz się na bezludną wyspę, gdzie jest wiele gatunków magicznych i niemagicznych zwierząt. Na niektóre z nich czary nie działają, więc musisz sobie radzić także bez nich. Twoim celem jest znalezienie jaskini, w której czeka cię wiele niebezpieczeństw. Przygotuj się psychicznie na trudne sytuacje. Trasa kończy się wraz z dotknięciem fragmentu Diamentu. Spodziewaj się ataku z każdej strony i przetrwaj.

— Jest coraz ciekawiej — mruknął do siebie Harry bez przekonania, kierując się w stronę przejścia, kiedy Merlin zniknął.

Z westchnięciem wsadził rękę w wir i już po chwili stał na obrzeżu dzikiej dżungli. Przed nim rozciągał się busz, przez który miał się przedzierać. Kiedy się odwrócił, zauważył piękne lazurowe morze z piaszczystą plażą, na które spojrzał z niemym zachwytem. Gdyby nie misja, jaką miał do wypełnienia, na pewno wskoczyłby do wody. Odetchnął i ponownie spojrzał na mniej przyjemną część wyprawy. Obok jego nóg leżał kompas, nóż i namiot. Chociaż tyle. Skoro nie miał stuprocentowej pewności, że różdżka zadziała, to musiał skądś wykombinować bardziej mugolską broń. Schował kompas i nóż do kieszeni, namiot założył na plecy, gdyż miał specjalne ramiączka, dzięki którym było to możliwe, a różdżkę chwycił w dłoń. Wkroczył w busz, który obrośnięty był różnorodnymi lianami, krzewami, drzewami i innymi roślinami. Rozglądał się za dłuższym patykiem, który mógłby naostrzyć do obrony przed dzikimi zwierzętami. Nasłuchiwał najmniejszego dźwięku, szelestu oznaczającego przybycie jakiegoś ssaka czy gada. Znalazł jakiś dłuższy kij, który postanowił wykorzystać. Wyciągnął nóż, którym go naostrzył. Ruszył przed siebie, torując sobie raz po raz drogę różdżką.

Harry Potter i Diament CiemnościDonde viven las historias. Descúbrelo ahora