Miniaturka: "Doktor"

162 10 0
                                    

Bierzemy pod uwagę drugie zakończenie, lecz ignorujemy wszystko, co działo 2 lata po zamordowaniu Voldemorta.


Wezwanie Snajpera nie było niczym nowym, dlatego Kobra wszedł do jego gabinetu bez zaskoczenia. Mężczyzna siedział przy swoim olbrzymim biurku, paląc cygaro. Przy oknie stała młoda dziewczyna mniej więcej w jego wieku. Była bardzo szczupła, posiadała długie nogi jak modelka i czarne włosy jak węgiel sięgające do pasa. Gdy zobaczył jej twarz, stwierdził, że w jej lekko skośnych oczach nie ma ani grama uczuć. Rysy twarzy wydawały mu się znajome, a gdy wbił wzrok w Snajpera, doszedł do wniosku, że są spokrewnieni. Porównując wiek obojga, przekalkulował, że dziewczyna może być jego córką, co go rozbawiło, choć tego nie pokazał. Kiedy Snajper skinął mu głową, usiadł obok trzech innych członków gangu.

— Mam dla was akcję. O ile siebie wzajemnie znacie, to Speedy już nie. Speedy i Kobra przeprowadzą całą akcję. Chodzi o gang Morderczej Obroży. Wszyscy wiecie, co to za szajka.

Owszem, wszyscy byli świadomi tego, co to za grupa. W ostatnim czasie było o nich głośno w przestępczym świecie. Gang posiadał nowoczesne urządzenia nazywane Morderczymi Obrożami, skąd wzięła się nazwa szajki. Specjalizowali się w torturowaniu i mordowaniu ludzi przez obroże zakładane na szyi ofiary. W zależności od wpisanego kodu na czytniku, obroża mogła zrobić mnóstwo bolesnych rzeczy.

— Waszym zadaniem jest przejąć sprzęt.

Kolejną godzinę spędzili na rozpracowywaniu całej akcji. Po jakimś czasie Kobra i Speedy zostali sami, aby dogadali się w sprawie kierowania przedsięwzięciem. Przez chwilę obserwowali się bez żadnych emocji. Harry oparł się swobodnie i zagadnął:

— Jesteś jego córką?

— Owszem — odparła, odrzucając włosy na plecy. — Chociaż widujemy się... rzadko. Mieszkam w Chinach.

— I należysz do tamtejszej mafii — stwierdził. — Snajper z nią współpracuje.

— Nie mylisz się. Ojciec nie wybrał cię bez powodu i raczej cię ceni. Tak wywnioskowałam — oznajmiła bez ogródek.

— Ciebie też raczej nie ściągnął tutaj bez jakiejś przyczyny.

— Nie bez powodu nazywają mnie Speedy — uśmiechnęła się.

Pierwsze lody zostały przełamane.

Ze względu na tajność całej akcji ekipa nie była poinformowana o tym, w jakim przedsięwzięciu Kobra bierze udział. Wiedzieli tylko, że to jakaś ważniejsza misja i nawet Szefunio dał mu spokój ze zleceniami.

Snajper i Speedy zjawili się w klubie Szefunia w związku z całą akcją. Yom zmierzył dziewczynę zachwyconym spojrzeniem, chociaż ona nie zwróciła na niego uwagi.

— Speedy ma ci do przekazania informacje — oznajmił Snajper, więc Harry wstał i wraz z dziewczyną odszedł na bok.

Nicole obserwowała ich znad szklanki z lekko zmarszczonymi brwiami. Speedy była ładna, musiała to przyznać. Gdy weszła, uznała ją za osobę chłodną i wyrafinowaną, lecz kiedy odeszła z Kobrą, wyraźnie się rozluźniła. Dawno już przyswoiła sobie informację, że Harry prędzej odetnie sobie swoje przyrodzenie, niż ją zdradzi, nawet gdyby miss świata paradowała przed nim całkowicie naga. Jak to powiedział kiedyś Szatan do Wdowy: nacieszy oczy i wróci do ciebie. Sama nieraz zawieszała na dłużej wzrok na jakiejś umięśnionej klatce piersiowej obcego faceta, a on nawet tego nie komentował, chociaż czasami dostrzegła jego zniesmaczone spojrzenie. Dlaczego miała mu tego zabraniać? Dopóki nie przekraczał granicy patrzenie-dotykanie, wszystko było w porządku. Szybko nawiązywał znajomości zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami, więc nic dziwnego, że również z córką Snajpera odnalazł wspólny język. Tym bardziej, że mieli razem wykonać misję, więc w jakimś stopniu musieli się dogadać. Nie potrafiła ocenić charakteru Speedy, ale wiedziała, że może Kobrze ufać. Nic nie mogło zburzyć ich szczęścia.

Harry Potter i Diament CiemnościDonde viven las historias. Descúbrelo ahora