Miniaturka: "Romeo i Julia"

165 12 0
                                    

Bierzemy pod uwagę drugie zakończenie. Akcja dzieje się pomiędzy zamordowaniem Voldemorta a ślubem Harry'ego i Nicole.


Przejęcie drogocennego przewozu było ulubioną dziedziną przestępczą Harry'ego, zaraz po kradzieży aut. Adrenalina buzowała w nim wtedy jak lawa wylatująca z wulkanu. Wtedy czuł, że żyje. Inni uznawali to za zupełne szaleństwo, ale dla niego było to jak uzależnienie. Ekipa śmiała się, że niedługo będą musieli wstrzykiwać mu ją do żył, żeby normalnie funkcjonował. Jeśli okazałoby się, że nie będzie miał za to zapłacone, pewnie zrobiłby to dla czystej przyjemności, gdyby Szefunio nie dbał o jego wypłatę. Skoro pracuje, musi mieć godziwe wynagrodzenie – zawsze to powtarzał, gdy proponowano za mało. Akcje stawały się dla niego codziennością, co czasami irytowało Nicole, kiedy nie miał dla niej czasu. Zleceniodawcy niemal rozrywali go na wszystkie strony, żeby wykonał jakąś brudną robotę, więc od dawna znajdował się na samym szczycie rankingu przestępców, a ekipa najbardziej liczyła się w środowisku przestępczym. Snajper brał go na najważniejsze akcje i płacił naprawdę solidnie. Dotychczasowe zarobki wystarczyłyby mu na życie w luksusie do samej śmierci, ale adrenalina cały czas ciągnęła go do siebie jak nałóg.

Szefunio odebrał kolejny telefon, nawet nie kwapiąc się z wyjściem do pomieszczenia obok. Przyłożył komórkę do ucha, dostrzegając wygłupiającą się ekipę i elitę wraz z Łapą. Słuchał gadania kolejnego klienta.

— Okay, wszystko świetnie, kasa niezła, ale co to za robota? — Chwila ciszy. — Kobra nie zajmuje się morderstwami, tak jak cała ekipa. — Znowu cisza. — Mógłbyś dać nawet dwa miliony. Nie ma takiej opcji — mówił ze znudzeniem.

— Hej, to niezła sumka! — sprzeciwił się żartobliwie Harry, a Nicole zepchnęła go z oparcia, na którym siedział.

— Do reszty skretyniałeś? — zapytała.

— Chcę kupić jacht.

— Po cholerę ci jacht? — parsknął Draco.

— Bo już nie wiem, co kupować — zaśmiał się.

— Wiesz co? Zrób sobie operację. Niech lepiej przeczyszczą ci mózg — odparła Nicole.

Kobra zastanowił się chwilę.

— Wiem! Zafunduję ci operację wydłużenia kości nóg — zripostował, ale zaraz tego pożałował, gdy uderzyła go z taką siłą, że aż stęknął.

— Cały czas się zastanawiam, jakim sposobem z tobą wytrzymuję — mruknęła.

— Bo jesteśmy jak Romeo i Julia... w wersji hard.

Wszyscy ryknęli śmiechem, a Nicole wyszczerzyła się do niego i trzepnęła lekko we włosy.

— Oj tak — podsumowała Gejsza ze śmiechem.

Szefunio rozłączył się, gdy przyszedł Snajper z ochroną. Szef mafii usiadł obok Kobry, więc domyślili się, że chodzi o kolejną akcję, w której miał wziąć udział. Mężczyzna spojrzał jednak na Missy, która opierała głowę o ramię Aarona.

— Chcesz sobie dorobić? — zapytał ją.

Dziewczyna spojrzała pytająco na Szefunia, który dał jej wolny wybór.

— Czemu nie. Jako hakerka?

— O ile mi wiadomo z gadania Kobry, jesteś w tym dobra, więc tak. Nadzorowanie przejęcia przewozu od strony policji i firmy przewożącej towar.

— Okay — zgodziła się, a ten skinął głową i przeniósł spojrzenie na Harry'ego.

— Zabierz ją jutro do Magazynu przed południem. Musimy obgadać akcję. To grubsza sprawa.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz