Rozdział 26 - Wewnętrzna potrzeba

261 20 3
                                    

Nicole nie powiedziała przyjaciołom o Timie, chociaż ci się zamartwiali. Kobra również milczał, a ona była mu za to wdzięczna. Chciała po prostu wyrzucić to z pamięci. Przyjaciele zauważyli, że Harry i Nicole zaczęli się do siebie odnosić całkiem inaczej. Nie skakali sobie do gardeł z byle powodu i nawet patrzyli na siebie w inny sposób.

Kiedy do uszu Ślizgonki i Gryfona dotarła wiadomość o zawieszeniu Tima, twarz chłopaka była zimna jak lód, a dziewczyna spojrzała w bok z pustką w oczach. Aaron wymienił spojrzenie z Missy, widząc takie zmiany. Nie powiedzieli na ten temat ani słowa. Do czasu...

Szli razem w stronę Wielkiej Sali na ostatni obiad przed wyjazdem do domów. Rozmawiali o bzdurach, planując wspólnego sylwestra, dopóki na drodze nie stanął im Tim. Wzrok Kobry wbił się w niego tak mocno, że niemal go przebił. Nicole spięła się gwałtownie i cofnęła o krok, chowając za Harrym, co nie uszło uwadze pozostałych. Przeszli obok niego, lecz ten warknął:

— Pożałujesz tego, Potter. A ty, Young, razem z nim. Nigdy o tym nie zapomnisz.

Ostry zareagował tak szybko, że ledwo zauważyli jego obrót i przejście tych kilku kroków. Biła od niego taka siła, że Tim aż się cofnął. Pięść lądująca na jego nosie go oszołomiła.

— Te pogróżki wsadź sobie głęboko w dupę i prędzej ty pożałujesz, że się w ogóle urodziłeś — syknął Kobra takim głosem, że Puchon w to nie zwątpił.

Kobra poczuł się jak na akcji, ale teraz wiedział, że pieniądze nie grają tu żadnej roli. Nie chodziło o to, aby wykonać akcję i zabrać kasę, ale o to, żeby tak przerazić, aby więcej nie zbliżył się do Nicole. Missy, Milka i Dexter wiedzieli, że Harry'emu nie przeszkadza się przy pracy, dlatego woleli nie reagować. Powstrzymali także pozostałych, gdyż ich zdrowie psychiczne mogłoby ucierpieć.

Ostry nadepnął na kość piszczelową leżącego Puchona i lekko się pochylił, sycząc:

— Jeszcze raz się do niej zbliżysz to inaczej to załatwimy. Nie wchodź mi w drogę, bo wylądujesz w Mungu z uszczerbkiem na zdrowiu. Zrozumiałeś? — szepnął cicho na koniec.

— Co ty mi możesz zrobić? — syknął Tim.

Kobra uśmiechnął się groźnie z niebezpiecznym błyskiem w oku.

— Wolisz nie wiedzieć — szepnął zimno, przenosząc większy ciężar ciała na jego nogę. — Wszystko jasne? — dodał, widząc rosnący ból i strach w oczach Puchona. Pokiwał szybko głową, a Harry cofnął się. — Cieszę się — zakończył miło i wrócił do przyjaciół, by ruszyć tam, gdzie zaplanowali.

Zostawił Tima z wielkimi oczami oraz przerażeniem na twarzy, sprawiając, że przyjaciele bali się o bladą Nicole coraz bardziej.

Pansy uważała Nicole za silną dziewczynę, która poradzi sobie w życiu tak dobrze, jak nikt inny. Twardo stąpała po ziemi i potrafiła walczyć o swoje. Właśnie tego chciała się od niej nauczyć, gdyż ona miała z tym problem. Szybko się poddawała, czego często bardzo żałowała. Nicole była inna, lecz to nie stało na przeszkodzie, aby się przyjaźniły.

Dlatego Pansy bardzo się zdziwiła i przeraziła, kiedy weszła do dormitorium i dostrzegła skuloną przyjaciółkę przykrytą kołdrą po samą szyję. W uszach miała słuchawki, z których dochodziły dźwięki muzyki.

— ... My heart is broken. Sweet sleep, my dark angel. Deliver us from sorrow's hold...*

Ale to łzy na jej policzkach wywołały u niej te emocje. Pansy usiadła na łóżku obok jej głowy, a Nicole uchyliła powieki.

— Mogę się przytulić? — szepnęła do niej, wyciągając z uszu słuchawki.

— Nie musisz pytać — odparła cicho Pansy.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz