Rozdział 33 - Bogini piękna

307 19 3
                                    

Większość uczniów żyła balem, co denerwowało młodsze roczniki, które jeszcze nie mogły na niego iść. Na wypadzie do Hogsmeade dziewczyny biegały od sklepu do sklepu, a chłopcy ciągnęli się za nimi. Myślami już byli w Trzech Miotłach, gdzie mogli posiedzieć przy kremowym piwie. Ochrona została jeszcze bardziej wzmocniona niż rok wcześniej.

Dexter, żeby odreagować zakupy, zorganizował trening quidditcha, co spotkało się z oburzeniem płci żeńskiej. Mężczyźni podeszli do tego z zadowoleniem. Widocznie także chcieli oderwać się od tematu bal. Pragnęli również wygrać mecz z Francją, który miał się odbyć pięć dni po walentynkach.

Dziewczyny niejednokrotnie próbowały wycisnąć z Kobry i Nicole informacje o ich partnerach, ale skutecznie je zbywali z pomocą Alana, którego żartobliwie nazywali Strażnikiem Związku. Syriusz, Gejsza, Żyleta i Amelia Young także zostawili tę informację dla siebie.

Stojąc przed lustrem, Nicole odetchnęła głęboko z uśmiechem. Właśnie dzisiaj związek jej i Harry'ego miał wyjść na światło dzienne. Kończyły się potajemne spotkania i uważanie na każdym kroku. Z jednej strony się z tego cieszyła, gdyż miała świadomość, że będzie mogła dać mu całusa, gdy tylko będzie chciała i dotknąć, kiedy będzie miała na to ochotę. Z drugiej strony było jej szkoda, ponieważ dużo frajdy sprawiało jej, kiedy po zaproponowaniu randki w postaci wspólnego szlabanu, zaczynali rzucać w siebie zabawnymi epitetami, aby wkurzyć McGonagall. Miała jednak wyrzuty sumienia względem przyjaciół, ponieważ stwierdziła, że długo już nic nie wiedzą. To przeważyło.

Z pomocą Viki i Pansy ułożyła swoje włosy w delikatne loki. Ubrała turkusową sukienkę na ramiączkach, do kolan. Idealnie dopasowała się do jej figury. Diamenciki przy dekolcie połyskiwały lekko wraz z promieniami światła padającego z lampy. Kwiat wpięty w jej włosy swoim kolorem pasował do sukienki i butów na wyższym obcasie w barwie srebra. Pansy była mistrzynią makijażu, dlatego oddała się w jej ręce. W efekcie końcowym miała na powiekach połyskujący na srebrno cień oraz podkreślone kredką oczy i wytuszowane rzęsy.

Victoria i Pansy rozpływały się nad nią, lecz jej zależało na opinii pewnego przystojnego Gryfona.

Zeus swoją osobą jak zwykle przyniósł Kobrze mnóstwo śmiechu. Rozwalił się na jego łóżku, nie zważając na wrogie spojrzenie Rona i czekając, aż Harry doprowadzi się do odpowiedniego stanu i będą mogli wyjść.

Turkusowy krawat Ostrego był wybrany specjalnie przez Nicole, aby pasował do jej sukienki. Ciemnoszara koszula idealnie do niego pasowała, a dzięki luźniejszym spodniom czuł się swobodniej. Włosy lekko postawił na żel.

— Tak poza tym, mamuśka cię pozdrawia — mówił Scott.

— Maggie? — odparł spod łóżka. — Też ją pozdrów.

— Masz wpaść, gdy będziesz miał okazję, bo odbija jej z nudów. Nie wiem, co jej strzeliło do głowy, ale zapisała się na fitness, basen i siłownię. Kobieta nie wie, co ze sobą robić. Jak zwykle narzeka, że zostawiam ją w pustym domu i co chwilę łażę do klubu, ale nie wnikam w to, czy naprawdę jest sama. Jakiś facet co chwilę do nas przyłazi. Craig... Chris... Nie... Czekaj... A cholera go wie. Coś na c. Niedługo u nas chyba zamieszka. Wiesz, o co ostatnio się spytała? Co bym powiedział na rodzeństwo? Ku*wa.

Harry zaczął się śmiać.

— Pojeździsz trochę wózkiem i pozmieniasz pieluchy.

— Nie wkurzaj mnie. Ludzie pomyślą, że to moje. Ty nie miałbyś lepiej. Jak nic zostałbyś chrzestnym. Ta kobieta cię uwielbia. Jak mi wyje*ie któregoś dnia, że jest w ciąży, to chyba pójdę się powiesić.

Harry Potter i Diament CiemnościHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin