Prequel: część 7

149 11 2
                                    

Zaraz po kłótni z Gejszą, a właściwie jej monologu, Kobra poszedł do pozostałej części ekipy. Wiedział, że ich także ranił swoim zachowaniem.

— Celowo ją na mnie nasłaliście, żeby się wyżyła, czy było to z jej strony zupełnie spontaniczne? — zapytał na wstępie.

Wymienili między sobą zdumione spojrzenia. Mówiła, że z nim porozmawia, a nie, że będzie się wydzierać. Mieli nadzieję, że nie przesadziła w słowach.

— Yyy... Spontan — odparł Yom niepewnie.

— Ostro?

— Gardła nie oszczędzała — stwierdził.

— Mówić jeszcze mogę, więc nie próbuj mnie prowokować. — Winowajczyni weszła do środka.

Po jej oczach widzieli, że nie tylko krzyczała, ale też płakała.

— Nie powinienem się od was odgradzać. To był błąd z mojej strony, ale wtedy o tym nie myślałem — powiedział cicho Harry. — Spróbuję doprowadzić się do ładu, ale... sam chyba nie dam rady — wyznał.

— Wiesz, że cię z tym nie zostawimy — odrzekł Żyleta.

— Zawsze możesz na nas liczyć — dodała Missy.

— Rodzina to rodzina. Nasza nie tylko dobrze wychodzi na zdjęciach — dorzucił Szatan.

— Dzięki — powiedział cicho Kobra.

— Do usług — rzekła Milka i ścisnęła go mocno.

Szefunio uśmiechnął się delikatnie. Tylko oni mogli pomóc mu wydostać się z dołka.

Dopiero teraz, gdy zaczął trzeźwo myśleć, zrozumiał, ile błędów popełnił przez ten krótki czas. Gdy był w klubie, wszyscy mu o tym przypominali. Kolesie, z którymi czasami ćpał, cały czas pytali, czy chce do nich dołączyć. Co chwilę jakaś dziewczyna wspominała spędzoną z nim noc, choć nawet ich nie kojarzył. Nie wiedział też, która blefuje, a która mówi prawdę, bo z takimi również się spotykał. Narobił sobie niepotrzebnych wrogów. Dostrzegał niechętne spojrzenia pobitych przez niego osób, chociaż nie znał powodów bójek.

— Nie sądziłem, że można zrobić tyle głupot w tak krótkim czasie — przyznał przed ekipą, gdy jakaś blondynka oznajmiła, że na jego prośbę zrobiła sobie tatuaż z okiem kobry, żeby miała po nim pamiątkę.

Przybladł, kiedy następna oznajmiła, że jest z nim w ciąży. Gejsza utrzymała trzeźwy umysł i zapytała:

— Tak? To kiedy ze sobą spaliście?

— Jak to kiedy? W poniedziałek — oburzyła się.

— Tak? A to ciekawe, że po kilku dniach już wiesz, że jesteś w ciąży. Możesz sobie darować te gierki.

Kobra uderzył głową w stół, gdy speszona odeszła.

— Ku*wa. Nawet nie umiem określić, z którą spałem — jęknął. — Co trzecia blefuje.

— Jeszcze nie jest tak źle — powiedział niepewnie Szatan.

— Nie jest źle? Człowieku, mogłem przelecieć w tym czasie połowę klubu, a i tak tego nie pamiętam. — Yom i Missy wymienili między sobą spojrzenia. — Też jesteś ze mną w ciąży? — zapytał kolejną dziewczynę, która podeszła do stolika.

— Eee... — wyjąkała i uciekła.

— Mamy cię — stwierdził Ostry. — Jedna mniej. Co za ulga. — Ekipa zachichotała. — Boże! — Nagle poderwał głowę z przerażeniem. — Nie chcę się dowiedzieć, że spałem z facetem!

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz