Rozdział 43 - Emily

226 15 2
                                    

Łapa powoli zaczął przyzwyczajać się do Nicole spędzającej całe dnie i noce na Grimmauld Place 12. Miała tutaj kilka swoich rzeczy, a nocki spędzała w pokoju Harry'ego, który miał wielkie łóżko i swobodnie mogli spać razem. Oboje byli wielkimi śpiochami, dlatego często wstawali popołudniu i zasypiali przed telewizorem uwięzieni w swoich ramionach. Raz Kobra wybiegł zaspany z salonu i prawie zabił się o próg, gdy dostrzegł godzinę. Zaraz miał być na akcji. Pędził przez miasto, nie patrząc na ograniczenia. Wszyscy byli już gotowi i czekali tylko na niego.

— Sekunda! — krzyknął, lecąc po ubranie, a Dziki i Snajper równocześnie pokręcili głowami z politowaniem.

— Rozumiem, że ta twoja pyskata może cię wymęczyć, ale ustawiaj sobie w telefonie przypomnienie — stwierdził szef.

— Chociaż ma mnie kto wymęczyć — zripostował, ubierając kominiarkę. Snajper spojrzał w sufit, a czwórka jego podwładnych parsknęła cichym śmiechem. — Rozumiem, że ty to już nie te lata, ale ja jeszcze trochę chcę poszaleć — dodał Kobra i umknął przed ręką wycelowaną w jego głowę.

Ze śmiechem wyszedł, a pracownicy dopiero za drzwiami pozwolili sobie na rechot.

Obiad przebiegał w swobodnej atmosferze. Jedynie Nicole i Gejsza jeszcze się nie pojawiły. Gdy wreszcie weszły, Ślizgonka była blada, a mugolka wyglądała tak, jakby nie wiedziała, co zrobić. Wszyscy spojrzeli na nie, kiedy czarodziejka stanęła naprzeciwko Harry'ego. Zmarszczył lekko brwi, widząc jej mimikę twarzy.

— Co jest? — zapytał Żyleta, ze zdziwieniem patrząc na swoją dziewczynę.

Nicole zwróciła się bezpośrednio do Kobry:

— Będziesz ojcem.

Wargi w kształcie litery „O", rozszerzone powieki, sztućce spadające na ziemię i oszołomienie. Ostry patrzył na swoją dziewczynę z oczami jak galeony i lekko uchylonymi ustami.

— Ło ku*wa — powiedział Yom.

Szatan walnął Harry'ego w plecy, nie wiedząc, czy mu gratulować, czy nie.

A w głowie Kobry zaczęły pojawiać się myśli typu: ślub, pieluchy, rodzina, łóżeczko. Był w kompletnym szoku, a na dnie żołądka coś urządziło sobie imprezę. Otworzył usta, żeby wreszcie przerwać ciszę i coś odpowiedzieć, ale jego wzrok padł na Gejszę. Patrzyła w ziemię, zagryzając dolną wargę ze świecącymi oczami.

— Jaja sobie robicie! — palnął donośnie.

— Co? — zdumiała się Nicole.

Nie takiej reakcji się spodziewała.

— Gejsza się śmieje!

Jak na jeden mąż, obie ryknęły śmiechem, a Kobra opadł z ulgą na krzesło.

— Sorry, nie mogłyśmy się powstrzymać — wydusiła Nicole.

Wszyscy wydali z siebie różne dźwięki.

— A już myślałem nad imieniem — rzekł z zawodem Yom.

Ostry walnął głową w stół, a wszyscy zaśmiali się.

— Przeżyłem zawał — wydusił. — Gotów byłem się oświadczyć.

Nicole zawyła z uciechy. Przybiła sobie z Gejszą piątkę. Łapa i Naomi śmiali się jak opętani.

Blondynka spojrzała na Harry'ego z rozbawieniem. Zmarszczyła brwi. Dlaczego na dnie jego oczu dostrzegła zawód?

Był środek nocy, ale Gejsza nie mogła spać. Została z Żyletą na noc w Kwaterze Głównej. Cicho wyślizgnęła się z jego ramion i po chwili pukała do drzwi Kobry. Zdziwiła się nieco, gdy szybko jej otworzył. Myślała, że śpi i nie usłyszy, ale chciała to tylko sprawdzić.

Harry Potter i Diament CiemnościDonde viven las historias. Descúbrelo ahora