Rozdział 29 - Dwie twarze

293 19 6
                                    

Napad na bank w centrum handlowym w środku dnia był najbardziej ryzykownym pomysłem, w jakim Kobra brał udział. Mieli człowieka w ochronie, więc szansa wzrosła. Po kolei wchodzili do galerii, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Bank znajdował się na drugim piętrze, więc ucieczka automatycznie stawała się trudniejsza.

Akcja zaczęła się.

Nicole biegała od sklepu do sklepu, kupując z dziewczynami ciuchy, biżuterię i inne duperele. Nie reagowały na jęki chłopaków, bo to już był standard. Dotarli już na pierwsze piętro, kiedy rozległ się głośny huk i wrzaski. Ochrona rzuciła się na kolejny poziom, aby sprawdzić, co się dzieje. Na szczycie pojawiło się czterech zamaskowanych, którzy stratowali ludzi na schodach, by zeskoczyć przez barierkę. Nicole zdrętwiała, gdy jeden z nich wylądował tuż przed nią i gotów był do dalszej ucieczki, ale spojrzał na nią i rozszerzył oczy. Zerknął w stronę ochroniarzy, którzy szykowali się do strzałów. Napastnicy zostali okrążeni.

— Jesteście otoczeni! Odłóżcie broń i załóżcie ręce na kark!

Ludzie leżeli na ziemi, aby nie zostać zranionymi. Nicole spięła się, gdyż stała naprzeciwko osoby, która chwilę wcześniej obrabowała bank. Pisnęła, kiedy niespodziewanie chwycił ją od tyłu i przyłożył lufę do skroni. Wciągnęła głęboko powietrze i wyczuła znajomy zapach.

— Nic ci nie zrobię — rozpoznała szept Kobry tuż przy swoim uchu.

Serce zakołatało jej mocniej. Jak on chciał uciec, skoro był otoczony na pierwszym piętrze?!

— Nie macie szans uciec — rzekł jeden z ochroniarzy, kiedy napastnicy znaleźli sobie zakładników.

Patrząc uważnie na ochronę, wycofali się do jednego z okien. Jeden z atakujących miał torbę z pieniędzmi. Nicole w takiej sytuacji zapewne zaczęłaby wrzeszczeć i się szarpać, ale wiedziała, kto jest za nią i miała zamiar zrobić wszystko, byle ułatwić mu ucieczkę. Niespodziewane strzały z innej strony odwróciły uwagę ochroniarzy. Znajomy członek gangu Snajpera wkroczył do akcji, a napastnicy wykorzystali to. Nicole poczuła, jak Harry ją puszcza i popycha lekko do przodu. Odwróciła się gwałtownie, kiedy usłyszała dźwięk zbijanej szyby. Rozszerzyła oczy, gdy zauważyła, że cała czwórka wyskoczyła przez okno. Doskoczyła do ściany, by zobaczyć, jak lądują na ciężarówce, a później zeskakują z niej i wsiadają do auta, zanim ochroniarze dobiegli do okna.

Ekipa podbiegła do niej, ale ona nawet nie była zdenerwowana.

— Nic ci nie jest? — przeraziła się Milka.

Pokręciła głową i rzekła do nich bezgłośnie:

— Kobra.

Gejsza rozszerzyła oczy, a Żyleta uśmiechnął się lekko.

— Więc akcja udana — stwierdził cicho.

Ekipa i Nicole wrócili na Grimmauld Place 12, gdy tylko pozwolono im wyjść z centrum handlowego, gdzie szukano świadków zdarzenia. Syriusz, Remus i Harry gapili się w telewizor, ale odwrócili spojrzenia, kiedy tylko usłyszeli, że ktoś wchodzi.

— To było niezłe — wyszczerzył się Yom do Harry'ego.

— Na każdym kanale o tym trąbią — wystawił zęby Łapa, robiąc głośniej.

— ... Napad na bank w centrum handlowym Londynu! W biały dzień czworo napastników wdarło się do centrum handlowego i obrabowało bank. Ochrona zareagowała, lecz nie udało się złapać złodziei, którzy byli ścigani przez funkcjonariuszy policji. — Pokazano zdjęcia z gonitwy helikopterem. — Policja szuka wszelkich poszlak. Dziwnym trafem na czas napadu większość kamer przestała działać. Z banku zniknęło ponad milion dolarów...

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz