Miniaturka: "Nawiedzony dom"

148 12 1
                                    

Akcja dzieje się w trakcie wakacji po siódmym roku i przed zamordowaniem Voldemorta.


Napisy zwiastowały koniec filmu. Wszyscy zaczęli się przeciągać, a ktoś poświęcił się, by wstać w celu zapalenia lampy.

— Kiepski ten horror — ziewnął Żyleta, uwalniając się z uścisku Gejszy.

— Emocje jak na grzybach — dodał Blaise.

— Ale, nie powiem, kiedy pojawiła się pod kołdrą i wciągnęła tę babkę, serce mi stanęło — oznajmiła Victoria.

— Widziałam lepsze filmy o nawiedzonych domach — wzruszyła ramionami Milka.

— Filmy to filmy, ale przeżyć to naprawdę... — Łapa pokręcił głową z niemrawą miną.

— Nie wierzę w takie rzeczy — stwierdziła Missy. — Wiadomo, duchy, ale z tym mieliśmy styczność wielokrotnie.

— Duchy to nic w porównaniu z tym — odparł Syriusz.

— Co ty gadasz? — parsknął Kobra.

— Nie śmiej się. Byłem w takim domu i to nic miłego.

— Pieprzysz.

— Potwierdzam słowa Łapy — rzekł Lunatyk, — Byliśmy tam z twoim ojcem. W życiu nie najedliśmy się tyle strachu.

— Ale ściemniacie. Chcecie nas nastraszyć?— podsumowała Nicole.

— Tak sądzicie? — rzekł Syriusz niezbyt zaskoczony ich słowami. — Okay. Spędźcie w tym domu jedną noc i wtedy pogadamy. Idziecie na to?

— Okay — odparli z zapałem.

— Po jutrzejszej nocy będziecie inaczej śpiewać.

Łapa i Lunatyk przed godziną dwudziestą zabrali całą ekipę i elitę do małej miejscowości kilkaset kilometrów od Londynu. Młodzi byli zadowoleni z siebie, momentami nawet podekscytowani. Przeszli kilometr i już z daleka spostrzegli odstraszający wyglądem dom porośnięty bluszczem. Był olbrzymi, jednopiętrowy, ale doskonale zauważyli, że jest niezamieszkały.

— Równo o dwudziestej zamkniemy drzwi i już nie będzie odwrotu. Dom was nie wypuści — rzekł Łapa.

— Dobra, dobra. Już przestańcie nas podpuszczać — zaśmiał się Scott. — To tak dla podniesienia ciśnienia.

Syriusz i Remus wymienili poważne spojrzenia.

— No cóż... Dostaniecie szkołę życia — stwierdził wilkołak.

— Pampersy ubrane? Bo się posikacie ze strachu — dodał Łapa.

— Ha, ha, ha — zironizował Żyleta.

Szatan śmiało otworzył drzwi do domu.

— Dom jak dom — oznajmił. — Tyle, że opuszczony.

Pozostali weszli zaraz za nim. Syriusz i Remus zostali na ganku. Na prośbę młodzieży zamknęli drzwi pięć minut przed czasem.

W budynku panowała napięta cisza. Dom urządzony był w starodawnym stylu, a podłogę i wszystkie meble pokrywała gruba warstwa kurzu. Zajrzeli do pierwszego z brzegu pokoju. Trafili do kuchni. Ku ich zdumieniu, na blacie stały jakieś szklanki.

— Chyba ktoś tu był — stwierdziła Nicole.

— Ale dość dawno, bo są mocno okurzone — dodała Gejsza.

W salonie znaleźli drewnianego konika na biegunach. Yom wsiadł na niego i przez chwilę się na nim bujał, by rozśmieszyć całe towarzystwo. Przeszli przez kilka kolejnych pomieszczeń, a następnie skierowali się na górę, gdzie znaleźli sypialnie, do których dołączone były łazienki.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz