Rozdział 44 - Ciche dni

215 15 0
                                    

— Czyś ty do reszty zgłupiał?!

— Przecież wiesz, gdzie pracuję!

— Ale to nie znaczy, że musisz pchać się w coś takiego! Pomyślałeś o konsekwencjach?!

— Dlaczego Kobla i Nicole tak krzyczą? — spytała Emily z wielkimi oczami.

— Wiesz... Pary czasami się kłócą, żeby później było lepiej — odpowiedziała z wahaniem Wdowa, która trzymała ją na kolanach.

— Akurat oni należą do tych, którzy kłócą się rzadko, ale porządnie — dodała Gejsza z lekkim skrzywieniem.

— Przecież mogą cię zdemaskować! Niech weźmie kogoś innego!

— Nikt inny nie może! Ile razy mam ci powtarzać?!

— Nie może?! Na pewno może, ale ten czubek zawsze we wszystko wciąga ciebie! Przecież to cholernie niebezpieczne!

— Jakbyś nie zauważyła, na tym polega moja praca!

— Ale nie do tego stopnia! Chyba was obu popie*doliło!

— Emily, lepiej tego nie słuchaj — stwierdziła Milka, gdy usłyszała pierwsze przekleństwa.

— Ja pie*dolę, dostajemy różne akcje i teraz taka się trafiła!

— Naprawdę nie słuchaj — dodał Żyleta do dziewczynki i zatkał jej uszy dłońmi.

— Po cholerę ci to mówiłem...

— Jakbyś nie powiedział, to chyba bym cię zabiła! — wrzasnęła z nową falą wściekłości. — Chciałeś to przede mną ukrywać?!

— Widocznie powinienem!

— I dowiedziałabym się dopiero, gdyby wezwali mnie na identyfikację zwłok albo do ośrodka dla ćpunów?!

— Co ty bredzisz?!

— A jak inaczej to się może skończyć?! Tylko tak! — Yom i Dexter wymienili ukradkowe spojrzenia. — Czy ty tego nie dostrzegasz?! — usłyszeli w jej głosie nutkę rozpaczy. — Nawet nie wiesz, jak szybko możesz wpaść w nałóg!

— Nie przesadzaj.

— Myślisz, że tam nie będziesz musiał tego robić?! Na tym to głównie polega!

— Długo jeszcze? — zapytała Emily.

— Nie wiemy, Mila — odparł Szatan.

— Jesteś kretynem, skoro pakujesz się w takie bagno tylko dlatego, że u niego pracujesz! Niech czasami spojrzy na to, że ktoś może przez to ucierpieć. A ty nie bądź idiotą, do cholery.

Trzask drzwi i cisza. Po kilku minutach weszła Nicole, która spytała drżącym głosem:

— Mogę zostawić Milę?

— Jasne — szepnęła Gejsza.

— Dzięki.

Deportowała się.

Kobra nie wiedział, co ze sobą zrobić po wyjściu z domu. Był wściekły po kłótni z Nicole. Powiedział jej o akcji, a ona zareagowała, jakby to był koniec świata tylko dlatego, że miał wkupić się w łaski grupy przestępczej w celu zdobycia informacji. Jednocześnie była to grupka ćpunów i o to było tyle hałasu. Akcja jak akcja, a ona zrobiła mu taką awanturę!

Zapalił papierosa i rozejrzał się po ulicy. Przydałoby się trochę adrenaliny dla uspokojenia. Jego oczy zabłysły, gdy dostrzegł zaparkowaną mazdę 6. Srebrna z niebieskimi paskami. Zapewne miał mało czasu na akcję, więc musiała być ona szybka i bez przemyślenia. Rzucił fajkę na ziemię i ją zdeptał.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz