Prequel: część 4

141 12 1
                                    

Nadeszły kolejne wakacje, ucieczki z domu, wyścigi i imprezy. Żeby nie myśleć o problemach, Kobra brał w tym czynny udział. Na jednej z takich imprez poznał rudowłosą dziewczynę o przezwisku Pussy, z którą znalazł wspólny język.

Szefunio przeżył traumę, kiedy Missy zadzwoniła do niego z informacją, że Harry miał wypadek i wjechał w mur. Na szczęście wyszedł z tego cało, a zniszczeniu uległ jedynie samochód.

— Kobra, gdybyś nie przynosił tyle zysków na wyścigach, sam musiałbyś zarabiać na te wszystkie skasowane auta — westchnął Szefunio, a brunet uśmiechnął się niewinnie.

— Nie moja wina, że inni nie potrafią jeździć.

— Nie chcę nic mówić, ale ten koleś pojechał tak celowo — odparł nagle Yom.

Kobra spojrzał na niego, a później na Szefunia.

— Wychodzi na to, że Snajper nadal o tobie pamięta — mruknął jedynie.

Następnego dnia wybrali się na giełdę samochodów, żeby Harry wybrał sobie nowe auto. Wszyscy wiedzieli, że na to zasłużył, bo na wyścigach przyniósł ogromne zyski w ciągu kilku dni, wygrywając zarówno pieniądze, jak i pojazdy. Stanął jak zaklęty, kiedy dostrzegł nissana skyline r34 w kolorze ciemnej szarości. Oczy błyszczały mu jak diamenty. Widząc jego minę, Szefunio dopytał właściciela o wszystkie szczegóły, w trakcie gdy chłopak usadził się za kierownicą. Zrobił sobie jazdę próbną.

— Lecimy dalej — rzekł Szefunio.

— Mowy nie ma — odparł.

— Może znajdziesz inny.

— W życiu. Zakochałem się.

Szefunio zaśmiał się.

— Możesz zakochać się w innym.

— Niemożliwe.

— Kobra...

Objął rozpaczliwie kierownicę.

— Albo ja i on, albo możecie spadać beze mnie.

Zrobił maślane oczy. Szefunio westchnął z rozbawieniem wśród śmiechu ekipy.

— Dobra, bierzemy.

Harry wyszczerzył zęby.

Na wyścigu zwrócił uwagę na ładną szatynkę o uwodzicielskim spojrzeniu. Nie zwracając uwagi na to, że pojedynki samochodowe jeszcze trwają, wsiedli do jego nissana i pojechali na wycieczkę. Nie spojrzeli, ile mają paliwa i na pustej trasie okazało się, że płyn się kończy. Szatynka zaśmiała się, gdy Kobra stwierdził, że jednak trzeba było się zatrzymać na stacji kilka kilometrów wcześniej, gdy auto stanęło na poboczu. Wokół było pusto i ciemno, a oni siedzieli we dwójkę w samochodzie, zerkając na siebie. Harry stwierdził, że zadzwoni po Żyletę, żeby im pomógł, ale dziewczyna zabrała mu telefon z ręki i odłożyła na półkę z uśmiechem. W szybkim tempie usiadła mu okrakiem na kolanach, odsuwając fotel w tył. Jej włosy połaskotały go po twarzy, gdy pochyliła się nad nim i pocałowała w usta. Prędko przeszli na tyły nissana, gdzie było wygodniej. Pozbył się jej bluzki, a ona odpięła guziki jego koszuli, gdy ktoś zapukał do okna. Dziewczyna pisnęła cicho z zaskoczenia, a chwilę późnij uchyliła okno, widząc parę obcokrajowców. Widząc zaistniałą sytuację, oznajmili z uśmiechami, że chcieli im pomóc z samochodem, ale już nie będą przeszkadzać i odeszli. Szatynka zamknęła okno i spojrzała na równie zdezorientowanego chłopaka. Później zaśmiała się rozbawiona i, całując go w usta, odpięła zamek jego spodni.

Szatynka pojawiła się w klubie następnego wieczora. Szybko odnaleźli się w tłumie, jakby na siebie czekali. Dziewczyna usiadła wraz z nim przy stoliku ekipy i Pussy. Wszyscy podłapali nowo wymyśloną przez rudowłosą ksywkę dla Harry'ego: Ostry – z powodu szalonej jazdy samochodem. Nie sprzeciwił się. Chwilę później Kobra zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Szatynka zniknęła razem z nim.

Harry Potter i Diament CiemnościWhere stories live. Discover now