04 | ❝BEING TOGETHER❞

718 54 15
                                    


MARJORIE POCZUŁA DELIKATNY DOTYK NA SWOIM BOKU I ZACHICHOTAŁA WESOŁO.

— Joel, przestań! — Poprosiła, starając się odciągnąć jego rękę od wyjątkowo wrażliwego miejsca na swoim ciele. Miller był jednak nieustępliwy i droczył się z nią przez kilka dobrych chwil.

— Nie mam bladego pojęcia, o co ci chodzi — mruknął jej do ucha i złożył krótki pocałunek na jej szyi. Jorie westchnęła z przyjemnością, a później spojrzała na niego z rozczarowaniem, gdy się od niej odsunął. — Nie patrz tak na mnie, sweetheart. Twoi rodzice mają zaraz wrócić, więc nie chcę, by przypadkiem zastali mnie nago w twoim pokoju. Jeszcze pomyślą, że demoralizuję ich córkę.

Joel wstał z łóżka, a ona spojrzała na niego z głupim uśmiechem. Bez oporów przyglądała się jego umięśnionym plecom i ramionom, w których zawsze czuła się bezpiecznie. Podziwiała jego zgrabne pośladki i nie potrafiła myśleć o niczym innym, jak o tym, że był po prostu przystojny. Uwielbiała jego brązowe oczy, które w zależności od światła przybierały zawsze inny odcień. Czarne włosy, w które wplatała swoje dłonie za każdym razem, gdy miała tylko na to sposobność. Jego brodę, która w przyjemny sposób kuła ją za każdym razem, gdy się całowali. I usta, które doprowadzały ją do szaleństwa za każdym razem, gdy czuła je na swoim ciele.

Miała wrażenie, że zachowywała się tak, jakby była uzależniona od najsłodszego narkotyku na świecie. Kiedy już skosztowała, co to znaczyło być z Joelem, nie potrafiła wyobrazić sobie, by go nie było przy jej boku.

Ponieważ Joel Miller uzależniał. I jedyne czego pragnęła to jego. Tylko i wyłącznie.

— Właściwie to mnie demoralizujesz — odpowiedziała. Podniosła się do góry na łokciach, tak że kołdra opadła na jej brzuch, odsłaniając nagą klatkę piersiową.

— Tak? — Joel odwrócił się, a Jorie przejechała językiem po górnej wardze, gdy zobaczyła, że nie zdążył zapiąć swoich spodni. Na krótką chwilę utkwiła swój wzrok w widocznie zarysowanym wybrzuszeniu w jego kroku. — Musisz mnie chyba bardziej wtajemniczyć w to, co ci chodzi po głowie.

— Mam lepszy pomysł. Mogę ci to pokazać.

Uśmiechnęła się zadziornie, a brunet przełkną z trudem ślinę, nie odwracając swojego spojrzenia od jej odkrytego ciała. Widziała, jak jego oczy pociemniały z pożądania i tak jak się spodziewała, podszedł z powrotem do łóżka i niemal przykrył ją całym swoim ciałem. Oparł się rękami po obu jej stronach, a ona odciągnęła na bok kołdrę i jedynym materiałem, który oddzielał ich ciała od siebie, były jego spodnie.

— Myślisz, że jesteś cwana, co?

— Sam musisz to sprawdzić.

Rozszerzyła nogi, a później zarzuciła jedną z nich na jego biodro. Przyciągnęła go do siebie jeszcze bliżej i poruszyła się w górę i dół, mocniej napierając na jego ciało. W tym samym momencie obydwoje jęknęli z przyjemności, a Jorie przymknęła do połowy powieki. Rozchyliła usta, gdy Joel zaczął poruszać się coraz szybciej i ścisnął ją za pierś.

— Spójrz na mnie — nie była w stanie odmówić jego stanowczej prośbie. Otworzyła oczy i zaparło jej w dech piersiach, kiedy zobaczyła jego twarz, tak blisko swojej. — Wydawało mi się, że to ty miałaś mi coś pokazać, a to ja odwalam całą robotę za ciebie.

— Jesteś okropny — Jorie się zaśmiała. Jedną dłoń skierowała na jego brodę, a drugą na plecy i przejechała palcami wzdłuż linii kręgosłupa. — Przypomnij mi, dlaczego w ogóle się z tobą zadaję?

— Chcesz listę alfabetycznie, czy chronologicznie?

— Jesteś wyjątkowo pewny siebie.

— Tylko przy tobie — odpowiedział zadziornie.

FORSAKEN, the last of usWhere stories live. Discover now