51 | ❝SUNSHINE AND BABYGIRL❞

82 18 2
                                    


ELLIE I JOSIE PRÓBOWAŁY NIEMAL WSZYSTKIEGO, BY ZNALEŹĆ SPOSÓB NA UCIECZKĘ.

— To nic nie da — Josie oparła się ciężko o zimną ścianę. — Utknęłyśmy.

— Na to jak wcześniej świetnie radziłaś sobie z tym dupkiem, to teraz jesteś zadziwiająco pesymistyczna — mruknęła Ellie, jeszcze raz mocując się ze śrubą.

— Wybacz, że nie tryskam optymizmem. Od tego jesteś ty.

— Tak, cokolwiek tam sobie uważasz.

Ellie pociągnęła jeden i drugi raz za zamkniętą śrubę, myśląc, że może tym razem coś ruszy, jednak ta leżała nietknięta. Była tym tak pochłonięta, że tylko na chwilę oderwała swój wzrok i skierowała go na podłogę przed siebie. To była chwila, gdy wyprostowała się nerwowo, a później cofnęła do Josie. Dziewczyna zmarszczyła brwi na niespodziewane zachowanie i sama spojrzała w stronę, w którą jeszcze wcześniej patrzyła Williams. Wtedy dostrzegła to, co tak przeraziło nastolatkę.

Na podłodze wśród śladów zaschniętej krwi, leżało ludzkie ucho.

Josie miała wrażenie, że serce zaraz wypadnie jej z przerażenia. Czuła, jak całe ciało zaczęło się trząść pod wpływem tego, co zobaczyła, a myśli od razu pokierowały ją w stronę tego, że jeśli w najbliższym czasie nie uciekną lub rodzice ich nie odnajdą, tak zostaną zjedzone. Myliła się, gdy myślała, że widziała już wszystko w swoim życiu.

David miał wręcz idealne wyczucie czasu, bo gdy obie dziewczyny patrzyły ze strachem na fragment ludzkiego ciała, ten wszedł do pomieszczenia. Na tacy trzymał dwa talerze z mięsną potrawką i kubkami wody. Josie od razu pomyślała, że to, co znajdywało się na talerzu, musiało zostać ugotowane z niczego innego, jak ludzkiego mięsa. I sama ta myśl spowodowała, że coś ścisnęło ją w żołądku, poczuła gorycz w gardle i całą swoją siłą próbowała powstrzymać odruch wymiotny.

Mężczyzna podążył za ich wzrokiem, westchnął ciężko, a później spojrzał na nie ponownie.

— Przysięgam, że to mięso jelenia — odezwał się, tak jakby na podłodze nie znajdywało się ludzkie ucho. Josie zaczęła łączyć fakty, dlaczego ze wszystkich miejsc zamknęli je właśnie w kuchni, i dlaczego właśnie tutaj znajdywała się klatka. To nie był przypadek.

— Posiekasz nas na kawałki? — Zapytała Ellie, która jako pierwsza wyrwała się ze swojego osłupienia. Josie ciągle miała z tym problem i wiedziała, że jeśli jakimś cudem przeżyją, tak obraz ten będzie nawiedzał ją w najgorszych koszmarach.

— Wolałbym nie. Po prostu zdradźcie mi swoje imiona.

Ellie się nie odezwała. Przeniosła swój wzrok na Josie, a gdy ich oczy się spotkały, było jasne, że w tym momencie mogły liczyć tylko na siebie. Cokolwiek się działo na zewnątrz, gdziekolwiek mogli być Jorie i Joel, tak nie miały żadnej pewności, że zdążą je uratować. Równie dobrze mogli pojawić się za późno, gdy one same zostaną już zabite i podane jako kolację. Albo nawet jeśli by zdążyli, to czy mieli w ogóle jakiekolwiek szanse na to, by przedrzeć się przez całą grupę ludzi?

— Skoro chcecie mnie osądzać...

— Ciebie? — Odezwała się w końcu Miller. Przełknęła gorzkość w gardle i spojrzała na niego, w końcu odrywając wzrok od tego, co na podłodze. — Pożeracie ludzi, ty chory pojebie!

Podeszła do bramy i z całej siły kopnęła tackę z całą zawartością. Jedzenie i woda rozlały się na posadzce, a naczynia poprzewracały i poturlały pod stół rzeźniczy. David wyprostował się i odsunął od bramki, niemal bojąc się tego, że nawet przez nią będzie w stanie mu coś zrobić.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 12 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

FORSAKEN, the last of usWhere stories live. Discover now