Rozdział XVIII - Daren

1.2K 191 52
                                    

11 czerwca

Gdy się obudziłem omega jeszcze spał. Wepchnął się na moją stronę łóżka, jednak nie było to nic nowego. Byłem zaskoczony, gdy tego nie robił. Obślinił też poduszkę, ale na szczęście swoją. Było już koło południa. Nie lubię wstawać tak późno, jednak noc była dość ciężka. Nie spałem wcale tak długo. Była to zdrowa ilość snu. Za to omega... On chyba będzie miał problemy z rozbudzeniem się po spaniu ponad dziesięć godzin. Ale to nie mój problem. Jeśli będzie mniej energiczny niż zwykle, to będzie mi to na rękę. W końcu zrobiłem coś, czego pewnie będę żałować.

Wstałem i ruszyłem do kuchni, bo widok omegi wprawiał mnie w pewnego rodzaju... Nerwowość. Nie jestem pewien czy chcę być w pobliżu, gdy się obudzi. Trudno mi powiedzieć, w jakim będzie nastroju. Nie tylko ze względu na to, że często nie rozumiem, czemu czuje się tak, a nie inaczej, ale i ze względu na to, że nie wiem, jak omegi czują się w takich sytuacjach.

Gdy wszedłem do kuchni, poczułem lekką irytację. Wszystko jest inaczej. Nie po mojemu. Jednak prędzej czy później do tego przywyknę. Nie lubię zmian. Jestem tego świadom. Wiem też, że zmiany jako takie nie są złe. W tym przypadku na dłuższą metę być może wyjdzie z tego coś dobrego. W końcu wszystko wydaje się we właściwym miejscu. Po prostu gdzieś indziej niż kiedyś. Gdyby zmienił jedną rzecz, nie zwróciłbym uwagi. W końcu i tak mnóstwo się tu zmieniło, odkąd tu zamieszkał. On mnóstwo zmienił. Po prostu stopniowo. Za to teraz... To nagłe. Jednak skoro ma to go zadowolić, to niech tak będzie.

Zaparzyłem nieco mięty i usiadłem z kubkiem gorącego naparu. Ciekawe ile omega zamierzał jeszcze spać. Nie, żeby mi się spieszyło do zobaczenia go. Mógłbym wyjść na spacer, ale mam wrażenie, że zostałoby to źle odebrane. Wczoraj wyszedłem. Nie było mnie jakieś cztery godziny. Może pięć. To był długi spacer. Zmieniłem się w wilka i biegłem. A gdy wróciłem Eris spał. Coś mi mówiło, że usnął niedługo przed moim przybyciem. Prawdopodobnie na mnie czekał. To zachowanie jakoś do niego pasuje.

Wczoraj wydarzyło się jednak wiele nieprzewidzianych rzeczy. Nie uważam by chwila samotności była po czymś takim czymś złym. Żeby... Ułożyć wszystko w głowie. Nie jestem dalej pewien, jak sprawy potoczyły się w tym kierunku.

Zaczęło się od nagłych zmian w moim domu. Później znikąd pojawił się temat Almy. Rozumiem, że skoro ona tu żyje i Eris od czasu do czasu ją widuje, to tak łatwo nie zapomni. Zwłaszcza że nie podjąłem zbyt mądrych decyzji w kwestii moich relacji z nią. Niemniej... Osobiście co chwilę zapominam, że ktoś taki jak ona istnieje. Przypominam sobie tylko, gdy gdzieś zobaczę ją lub jej szczeniaki. A i nawet wtedy nie zwracam zbytnio uwagi, więc nie zawsze dociera do mnie, że to akurat ona. Niemniej... Miał rację w kwestii stołu.

Alma najczęściej dotrzymywała mi towarzystwa, a nasza relacja była taka, jaka powinna. Nie chciała ode mnie niczego ponad to, na co się umówiliśmy. Z tego powodu pozwoliłem jej na trochę więcej. W ten sposób było wygodniej, a powiedzmy, że zyskała moje zaufanie. W pewnym stopniu. Więc przyszła tu dwa czy trzy razy. Jednak nie miała wstępu do wszystkich pomieszczeniach. To mój dom. Moje leże. Nie chciałem czuć jej zapachu w moim łóżku. Ani znajdować jej włosów w pościeli. To byłoby zbyt upierdliwe. Nie lubię dzielić mojej przestrzeni. Eris jest wyjątkiem, bo stał się częścią mojej przestrzeni.

Jakiś czas temu zauważyłem, że już zupełnie przestał mi przeszkadzać. I po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że ma to coś wspólnego z tym, jak go postrzegam. Nie jest już intruzem. Kimś z kim muszę dzielić moje leże. Kimś, kto narusza moją przestrzeń. Nie jest kimś obcym. Teraz gdy wracam do mojego leża, oczekuję jego obecności. Bo jest jego częścią. Powinien tu być. Jego zapach miesza się z wonią starego drewna, lasu i moją własną i wpasował się w to wszystko. Nie wyróżnia się. Nie niszczy harmonii tego miejsca, a jest jej częścią. Gdyby tylko jego gadanie nie przyprawiało mnie o ból głowy. Niestety nie mogę go zakneblować, więc oczywiście zaczął wczoraj jakiś bezsensowny temat. A potem...

Wilcze Serce IIWhere stories live. Discover now