Rozdział XXIX- Eris

1.1K 185 17
                                    

15 lipca

Ruja zawsze była dość stresującym wydarzeniem. I nieprzyjemnym. Ogólnie mówiąc, nikt nigdy na ruję nie czekał. No chyba, że starał się o dziecko. Ale nawet wtedy świadomość jak to będzie wyglądać, trochę psuła to oczekiwanie. W końcu to, co czeka omegę w rui to ból, gorączka, która trawi od środka, a także dużo potu i innych wydzielin. Ponadto pojawiało się oczywiście podniecenie, którym trzeba było się jakoś zająć, a to bywało nieco zawstydzające.

Tak więc omegi czekały na ruję, jak na ścięcie, nawet gdy miało wydarzyć się także coś dobrego. U mnie było podobnie, choć oczywiście nie z powodu starania się o powiększenie rodziny. Dziś miałem zostać oznaczony. Ostatnie kilka dni było ciężkie, bo myślałem prawie tylko o tym. To w końcu coś większego niż ceremonia.

Ceremonia jest w sumie dla innych. Po to by wszyscy wiedzieli, że jesteś z tą konkretną osobą. I że obiecujecie sobie zawsze być razem. Oznaczenie jest dla pary. Oczywiście o ile jest dobrowolne i z miłości tak jak w naszym wypadku. Stworzymy więź, która będzie już nierozerwalna. Jesteśmy sobie przeznaczeni więc nasza więź i tak jest dość stabilna. Nawet gdy się nienawidziliśmy to cały czas gdzieś tam była i nas do siebie przyciągała. Ale teraz ją przypieczętujemy. Umocnimy. Pogłębimy. Daren już nie będzie miał szans, by ode mnie uciec. W drugą stronę będzie tak samo, ale wątpię, bym czuł potrzebę, by od niego uciekać.

Oznaczonym można być tylko raz. Ceremonii w teorii można mieć kilka. Ale oznaczenie to blizna, która nie znika. Taką więź można stworzyć tylko z jednym alfą na całe życie. W przypadku alf... No tutaj jak zawsze mają łatwiej. Mogą oznaczyć kilka omeg. Ale nigdy nie uwolnią się od więzi z każdą z nich. Nawet śmierć nie zawsze jest w stanie zerwać tą więź. Wilk zawsze będzie ją czuć.

Dlatego wśród naszego gatunku występuje monogamia i alfy zazwyczaj nie oznaczają kilku omeg. Zdarza się, że robią to po śmierci poprzedniej. Jednak oznaczenie dwóch czy więcej omeg jest ponoć psychicznie wyczerpujące. W każdym razie Daren oznaczy mnie i nikogo więcej. Nawet jakbym miał umrzeć. Jeśli dowiem się, że planuje zabrać się za kogoś innego, będę go nawiedzać. Jestem dość zaborczy, jak już uznam, że coś jest moje.

Chcę, by Daren mnie oznaczył. Już od dłuższego czasu tego chcę. Dlatego wyczekiwałem tej pełni. I nadeszła, ale nie byłem w stanie cieszyć się nią bez zmartwień. W końcu będziemy jednym. To takie... Romantyczne. Ale ruja nie jest romantyczna. Ruja jest... Specyficznym doświadczeniem. A przeżycie jej z kimś na pewno nie jest romantyczne. W końcu to bardzo fizyczne doświadczenie.

Gdy słońce zaczęło zachodzić, zaczęły się też pierwsze objawy. Czułem, że moja temperatura wzrosła. I powoli zaczęły się nieprzyjemne uciski w dole brzucha. Przygotowałem się do tego, jak mogłem. Jednak... Ciężko się na coś takiego przygotować. Była to też pierwsza ruja, którą miałem spędzić z partnerem. I partnerem tym jest Daren. A Daren... Jest dobrym mężczyzną. Ale jego wilk, choć wiem, że świadomie nic by mi nie zrobił to... Jest dość... Dziki.

Wiem, że Daren nie zrobi mi krzywdy... Ale jestem przygotowany na to, że może to trochę przypominać nasz pierwszy raz. Na szczęście trochę bólu to dla mnie nic wielkiego. Poza tym i tak nie będzie to gorsze niż ból powodowany rują.

Wypiłem już napar, który przyniósł mi Daren. Kilka dni chodziłem przy nim i zastanawiałem się jak go o niego poprosić. Aż przedwczoraj sam mi go przyniósł i kazał wypić. Nie sprzeczałem się. Zdecydowanie nie chcę teraz dziecka. Chcę się nacieszyć Darenem. Którego obecnie ze mną nie było. Stwierdził, że tuż przed zmrokiem musi się trochę wybiegać. By wyzwolić nieco energii. Nie przeszkadzało mi to. W sumie myślę, że może mi to wyjść na dobre. Poza tym nim wyszedł, przygotował mi gorącą kąpiel. Niedawno z niej wyszedłem, a już byłem spocony, ale niestety podczas rui nie da się pozostać czystym zbyt długo.

Wilcze Serce IIWhere stories live. Discover now