Rozdział XLIII - Nova

995 165 28
                                    

25 czerwca

Pocałowałem go delikatnie. Jego usta były ciepłe i miękkie. Zupełnie inne od tych, do których przywykłem. Bardziej szorstkich. Ich kształt jest inny. Są też pełniejsze. Miło też było całkowicie przejąć inicjatywę.

Sira jest zawsze chętny. Namiętny. Jego pocałunki są pełne pożądania. Teraz jest inaczej. Nero jest bardziej subtelny. Ostrożny. Delikatny. Rozkoszowałem się tym.

Nero topniał w moich ramionach. Wciąż był bardzo wrażliwy po wczorajszej nocy. Bardzo udanej zresztą. Miałem ogromną ochotę to powtórzyć.

Wiedziałem już, jakie jest ciało Nero. Gdzie są jego najwrażliwsze miejsca. Jak smakuje. A jego zapach był bardzo przyjemny. Lekko kawowy. Stawał się słodszy, gdy się podniecił. Miałem ochotę go jak najszybciej osłodzić. Nie było to trudne. Zwłaszcza że mój towarzysz ewidentnie był do tego chętny. Odwzajemniał moje pocałunki z delikatną powściągliwością, ale jego drobne dłonie powoli sunęły po moich plecach.

Nasz namiot był dość daleko od reszty, więc nikt nie powinien nam przeszkadzać, mimo że słońce już wstało. Już od kilku minut siedzieliśmy i rozkoszowaliśmy się sobą, więc skoro do tej pory nikt niczego od nas nie chciał, to możemy chyba uznać, że nic ważnego się nie stało i czeka nas leniwy dzień. Nie było więc powodów, by się ograniczać. Ponadto uważam, że to bardzo dobry początek dnia.

Pogłębiłem pocałunek, na co Nero zareagował przyjemnym dla ucha westchnieniem. Przysunąłem się bliżej, aż nasze nagie ciała się stykały. Od dawna nie byłem z inną omegą, zapomniałem więc jakie przyjemne to doświadczenie. Zupełnie inne niż z alfą. Tęskniłem za tym. Wczorajsza noc mi to wszystko przypomniała, ale zdecydowanie nie ugasiła mojego pragnienia.

Chciałem usłyszeć jego słodki głos. Przeniosłem pocałunki na jego szyję, a dłoń przesunąłem w dół po jego plecach. Wygiął się nieco i prawdopodobnie wiedział, co chcę zrobić. Otarł się o mnie delikatnie, a jego zapach stał się słodszy. Przesunąłem dłoń jeszcze niżej, aż poczułem wilgoć, która jeszcze bardziej mnie zachęciła. Powoli wsunąłem w niego palce, wciąż całując jego karmelową skórę. Jęknął cichutko a po jakimś czasie znacznie głośniej.

Nie spieszyłem się. Przedłużałem jego przyjemność, aż szepnął mi do ucha ponaglające słowa. Doszedł, wtulając się we mnie mocno. Wysunąłem z niego palce i ucałowałem.

Nero lubi kochać się delikatnie. Lubi czułości. A ja zdecydowanie lubię dawać mu to wszystko. Mogę wtedy w spokoju rozkoszować się jego zapachem.

- Mogliście mnie obudzić. Chociaż to też była miła pobudka.

Nie jestem pewien, kiedy Sira się obudził, ale zdążył już się rozsiąść i zdecydowanie przyglądał nam się od dłuższej chwili.

- Patrzyłeś w ciszy? Jak jakiś podglądacz? Nie wiedziałem, że mój alfa to taki degenerat.

- To wy zabawiacie się pod moim nosem. To samo w sobie jest podłe. Chociaż to, że mnie nie zaprosiliście, jest jeszcze bardziej podłe.

Nero wysunął się z moich ramion zdecydowanie zawstydzony. Jest doprawdy uroczy. Wciąż czuje się z tym nieco nieswojo. Rozumiem go. To dość nietypowa relacja. Na początku był chyba tym wszystkim nieco przestraszony. Nie jestem pewien czy bał się, że ja będę zazdrosny, czy może, że Sira będzie. W każdym razie wpadł w oko nam obojgu. A my jemu.

Początkowo nie zamierzaliśmy niczego z tym robić, ale... Okazał się bardzo ciekawą osóbką. Od jakiegoś czasu panowało między nami pewne napięcie. Aż wczoraj struna pękła i spędziliśmy razem bardzo upojną noc. We trójkę.

Wilcze Serce IIWhere stories live. Discover now