Najgorsza dzielnica

1.1K 119 5
                                    

Kolejne dwa dni minęły mi spokojnie.

Zjadłam większość znienawidzonych puszek fasoli.

Taeyong przestał nachodzić mnie w pracy a Yūta nie odbierał moich telefonów.

Czułam się dziwnie bo zwykle sam do mnie wydzwaniał i pisał codzienne wywody.

Wracając z pracy postanowiłam go odwiedzić.

W sumie to może wyskoczymy razem coś zjeść,bo ta przeklęta fasolka śniła mi się po nocach w najgorszych koszmarach...

Yuta mieszkał na skromnej ulicy, do której najłatwiej było się dostać przez Kabukicho, tak zwaną gangsterską dzielnicę Tokio.

Zawsze śmiałam się z niego, że ukrywa przede mną fakt bycia wyrafinowanym i bezwzględnym mafiozą.

Tak na prawdę przechodząc przez tą niebezpieczną ulicę nie można było dostrzec nic nadzwyczajnego.

Dzieci wracały tamtędy ze szkoły a ludzie rozmawiali ze sobą na zatłoczonych chodnikach.

Zastanawiało mnie czy rzeczywiście przebywa tu najwięcej aktywnych członków Yakuzy i czy to tutaj odbywają się wszystkie „brudne" interesy.

Kiedy dotarłam przed budynek, w którym mieszkał mój przyjaciel zawachałam się pomiędzy wybraniem starej, obskurnej windy, a wielkich, topornych schodów.

Dobra, przyznaje, że mam ogromny lęk przed windami. Za każdym razem boję się, że jej toporne drzwi mnie zgniotą, albo niespodziewanie spadnie ze mną na dół.

Kiedy dostałam się na 9 piętro i pokonałam ostatnie schodki, doznałam szoku.

Z mieszkania mojego przyjaciela wyszedł akurat Taeyong.

Jakim cudem się tam znalazł?- Nawet nie wiedziałam, że się znają.

Zdezorientowany Yūta zatrzasnął drzwi tuż przed moim nosem.

Czerwono-włosy chłopak wycofał się do windy lustrując mnie uważnie wzrokiem.

Nie wydał z siebie nawet słowa, musiał być całkiem nieźle zaskoczony moją obecnością.

Co to wszystko ma do cholery znaczyć?

Kiedy zjechał windą na parter, zapukałam do mieszkania mojego przyjaciela, jednak nie raczył mi otworzyć.

-serio?! Będziesz się przede mną chował?o co tu chodzi? -zapytałam zażenowana jego zachowaniem.

Nagle uchylił drzwi i po prostu wpuścił mnie do środka. Jego twarz była blada, oko całe fioletowe i spuchnięte, ręce sine a na czole i brwi miał ślad jakby dostał czymś w głowę.

-Yūta... Co Ci się stało??!?

Chłopak poszedł do kuchni zaparzyć wodę a ja podążałam za nim z przerażoną miną.

-Taeyong Ci to zrobił?...

Nagle odwrócił się przodem i ze zdziwieniem popatrzył mi w oczy.

-znasz go?

-niestety tak. W co ty się wplątałeś? Pomogę ci, przecież nie jesteś sam -chwyciłam go za ramię.

- Posłuchaj mnie Nadia, trzymaj się od niego z daleka. To wszystko jest skomplikowane. Taeyong obraca się w złym towarzystwie... Z resztą ja też.

-co? Przecież zawsze byłeś aniołkiem. Yūta! o czym ty mówisz? Powiedz mi w co się wpakowałeś-zmierzyłam go poirytowanym wzrokiem.

Chłopak usiadł na kanapie i popatrzył w podłogę z przygnębioną miną.

-chodzi o pieniądze? Czemu nie przyszedłeś do mnie?- zapytałam ponownie, próbując coś z niego wykrzesać.

-za dobrze mnie znasz. Pożyczyłem mnóstwo forsy, którą muszę teraz oddać. Zerwiemy kontakt. Boje się, że naraże Cię na niebezpieczeństwo. Nie mogą Cię ze mną widywać.

-Yūta.. -zdążyłam wycedzić, kiedy zadzwonił jego telefon, więc wyszedł na balkon, żeby go odebrać.

Muszę jak najszybciej zdobyć pieniądze i porozmawiać z Taeyongiem, żeby dał mu spokój.

Po chwili mój przyjaciel wrócił do pokoju. Wzburzony zaczął biegać po całym mieszkaniu jakby czegoś szukał.

-muszę wyjść, przepraszam. Postąpiłem źle, ale nie miałem innego wyboru. Chodź, odprowadzę Cię na dół -mówiąc to zgarnął w pośpiechu kluczyki i opuściliśmy mieszkanie.

Wyłączyłam za nim gotującą się wodę, o której zapomniał przez ciągły pośpiech.

Na parterze pożegnał mnie ciepłym uściskiem i przez chwilę zatrzymał głowę na moim ramieniu.

-Nadia daj mi trochę czasu. Obiecuję, że odezwę się, kiedy wszystko pozałatwiam.

-dobrze, ale odpisuj na smsy, bo będę się o Ciebie martwić. Uważaj na siebie...- pogłaskałam go po policzku.

Strapiony chłopak wypuścił mnie z objęć i odszedł pośpiesznym krokiem w kierunku najgorszej dzielnicy, Kabukicho.

Zawiedziona jego postępowaniem podążyłam inną, dłuższą drogą do domu. Teraz wiedziałam, że jestem zmuszona go unikać.

Bardzo bałam się konsekwencji dokonanych przez niego wyborów.

Yuta miał bardzo dobre serduszko i nie zasługiwał na taki los...

«SEKRET YAKUZY»Kde žijí příběhy. Začni objevovat