Morderstwo I Przeszłość Taeyonga

469 50 27
                                    

—dalej się do mnie nie odzywasz? —Taeyong popatrzył w moją stronę.

— nie, jest w porządku — odparłam, pisząc na telefonie.

— mhm... A teraz znowu sprawdzasz godzinę? — powtórzył ironicznie moje słowa z biblioteki.

— tak jakby.

— phh... No jasne— chwycił mnie za rękę podczas prowadzenia.

— co robisz?

— pokaż mi telefon.

— ale po co?!

— bo ze mną nie rozmawiasz! — parsknął poirytowanym tonem.

— odpisuje Yucie!

— to dlaczego wszystko przede mną ukrywasz!

— co?! Nie prawda! Puszczaj!

— NADIA! — wyrwał mi telefon

— TAEYONG! Do cholery jasnej, zostaw!

— usunęłaś wiadomości? — przejrzał sms'y zamyślonym wzrokiem.

— Tylko te, które pisał do mnie w pracy — odchrząknęłam — kończy mi się pamięć na telefonie.

— ah, tak? Nie brzmi to wiarygodnie — zmierzył mnie wzrokiem.

— czekaj... No to zobacz. Niektóre z naszych też musiałam pousuwać. Zostały wybiórcze... „kocham Cię, pralka nie chodzi -bo źle nastawiasz” — czytałam nasze sms'y.

— ehh, okej — popatrzył z powrotem na drogę — dlaczego nie powiedziałaś mi prawdy w bibliotece?

— bałam się jak zareagujesz. Wiem, że mu nie ufasz, a czasem do mnie pisze.

— obłapywał Cię w parku. Nie! Najpierw upił w restauracji. Dopiero potem obłapywał — parsknął pod nosem.

— ale Yuta też był pijany. Może nie powinnam go usprawiedliwiać, chociaż... Nigdy wcześniej się tak nie zachował — odwróciłam głowę do okna — czy jest sens ciągle mu to wypominać?

— nie, bo Lucas za Wami pojechał i to przerwał — syknął pod nosem — jeśli masz mi to za złe to przepraszam, ale swojego zdania nie zmienię — dodał stanowczo.

— Eh, okej. Rozumiem — popatrzyłam zamyślonym wzrokiem na zatłoczone chodniki.

— z resztą... on również mi nie ufa —Taeyong, zerkał w moją stronę — ja tylko gram na jego zasadach.

— nawet wiem dlaczego...

— huh? — zmarszczył brwi — dlaczego mi nie ufa?

— dokładnie  — dodałam cicho — jesteś tajemniczy. Odkąd się znamy, powiedziałeś mi o sobie bardzo niewiele. Nawet Lucas nie sprzedał mi cennych informacji — uśmiechnęłam się pod nosem — zastanawia mnie czy to kumpelska solidarność, czy ty na prawdę tak mało o sobie mówisz.

— hmm, no wiesz. O tobie też nie wiem zbyt wiele.

— bo nie jestem tak ciekawa? Nie pracuje dla mafii — wzruszyłam ramionami — a moje życie było pełne różowych piżamek — zacytowałam jego słowa z przed kilku dni.

— współpraca z takimi ludźmi, nie czyni mnie ciekawym — zaznaczył stanowczo — jak powiesz coś o sobie to ja też— uniósł palec, który oplotłam swoim na znak zawartego układu.

— tak? Niech będzie — wzruszyłam ramionami — hmm, pochodzę z Polski. Zawsze marzyłam o wyjeździe do Japonii, ale nie mogłam sobie na to pozwolić ze względu na chorego tatę.

«SEKRET YAKUZY»Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang