Ten prysznic jest jakiś krzywy.
Poślizgnęłam się na kafelkowej podłodze.
Uderzyłam łokciem w szybę.
Schyliłam się i podtrzymałam ściany.
To nie takie łatwe po pijaku.
-Nadia?
-nic mi nie jest!
-co to był za huk?- zapytał przez drzwi.
-mydełko mi spadło.
-hahaha, co to za stalowe mydło?
Szlauf nieco wymykał mi się z ręki i ochlapałam sobie ręcznik.
Co za nie fart.
Jeszcze przewróciłam szampon.
Tae miał rację, przesadziłam z alkoholem.
-pomóc Ci tam?- zapukał do drzwi.
Nie mogłam się zgodzić bo jeszcze wpadłby na waleta do łazienki, a ja nie miałam nawet pojęcia czy powinnam go całować.
Taeyong podobał mi się coraz bardziej, ale znaczne wątpliwości przysparzała mi jego praca i podejrzane znajomości.
A co jeśli Yuta miał rację? I utknęłam w mieszkaniu z groźnym gangsterem?
-Nadia? Zasnęłaś tam?- parsknął śmiechem.
-nie, już wychodzę.
-okej, ja tu czekam.
-po co tam czekasz- wycedziłam i wyszłam z pod prysznica.
-bo trzymam ci ręcznik i ubranie- dodał i uchylił lekko drzwi.
Tego się nie spodziewałam, ale czerwonowłosy nie zajrzał do łazienki.
Nie próbował mnie podglądać.
Odwrócił głowę i rozłożył biały, ciepły ręcznik którym owinął mnie dokładnie kiedy podeszłam bliżej.
-nie przewracaj się tylko- zaśmiał się cicho, trzymając cierpliwie moją piżamę.
To wyglądało... Uroczo. Nawet jak na niego.
-dziękuję- wymamrotałam nieśmiale.
Na prawdę mnie zawstydził.
-ubieraj to słoneczko bo ktoś do mnie dzwoni.
Założyłam piżamę a on odebrał telefon.
Jaki ten Koshi jest urokliwy dalej stał odwrócony do mnie tyłem.
-tak. Rozumiem. Tak, rozpisałem wszystko. Jutro to przejrzysz. Poczekaj... Umm, Nadia?- przerwał sobie rozmowę.
-tak?
-mogę się już odwrócić?- zapytał stanowczo.
-noo... tak- wycedziłam zdziwiona.
Byłam w szoku, że Taeyong tak bardzo uszanował moją prywatność.
Pomimo swojego groźnego wyglądu był taki uprzejmy i dżentelmeński.
A bynajmniej się starał.
-tak, poczekaj znajdę- parsknął do słuchawki
-mogę?- wskazał na komodę, która stała za mną, podszedł tam i zaczął grzebać po szufladach.
-czego szukasz?
-przepraszam, ale schowałem tu swoje dokumenty- zerknął na mnie i wrócił to przeglądania stert kartek.
-tak, roczne oprocentowanie. Na 3,8%. No ja bym zainwestował. Dobrze to jutro... Dokładnie. Dowidzenia- rozłączył się i jeszcze raz rzucił okiem na swoje dokumenty.
-przepraszam Cię, nagły telefon.
-ohh, no przecie to nic- parsknęłam.
-haha, co ty tak dziwnie mówisz?- odwrócił się do mnie i zauważył rumiane policzki, których nie zdążyłam zakryć dłońmi.
-ehh,no tak. Zapomniałem, że się nachlałaś- dodał z rozbawioną miną. Odłożył pliki kartek na bok i posadził mnie na kanapie.
-już mi trochę przeszło- wycedziłam niepewnie, a Taeyong zmierzył mnie uważnym wzrokiem.
Chcial coś powiedzieć, ale znowu przerwał mu telefon.
Odebrał, nachylił się przed kanapą a lewą rękę oparł na moim kolanie.
Patrzył mi bez przerwy w oczy, podczas rozmowy, co sprawiło, że bardziej się zawstydziłam.
-o 12? Oo, świetnie, dzięki. Mam. Skończyłem pisać, przekażę. Ta... Do jutra-
Odłożył komórkę.-ktoś tu jutro przyjdzie?- zapytałam a Tae zaśmiał się pod nosem i przeczesał moje włosy za ucho.
-Lucas, twój szofer.
-ja dla niego nie gotuje obiadu- parsknęłam oburzona.
-masz śmieszny akcent po pijaku.
-nie zmieniaj tematu Taeyong.
-dobrze. Jutro ja zrobię obiad- oświadczył stanowczo.
-poważnie?!
-oczywiście, że tak. Wątpisz we mnie?- parsknął i poszedł do aneksu.
-już zaczynasz?- parsknęłam śmiechem patrząc jak chłopak zagląda do lodówki.
-nie, haha. Chciałem coś zjeść na kolację- wyjął kukurydzę i paczkę topionego sera.
-pomóc Ci?- podeszłam do niego chwiejnym krokiem.
-wyjmij patelnie i trzymaj równowagę- wycedził, więc schyliłam się do szafki.
-prosze ma...AA- dostałam drzwiczkami lodówki prosto w nos i upadłam na podłogę.
-O nie! Przepraszam! O kurwa!- parsknął i chwycił mnie za ramię.
-ty esteś jednak głupi!
-nie chciałem, hahahaha!- podniósł mnie za ramiona do góry.
-teraz to sam sobie gotuj!
-No Nadia, hahahah-przyciągnął mnie do siebie i ścisnął w talii, kiedy chciałam się odsunąć.
-nie umiesz normalnie otworzyć lodówki tylko walisz tymi drzwiami na boki?!
-hahaha, ale miałaś minę!
-to nie jest zabawne- parsknęłam wściekła a Taeyong pocałował mnie czule w obolały nos.
-lepiej?
-nie.
Powtórzył.
-dobra, daj tą patelnię...
YOU ARE READING
«SEKRET YAKUZY»
RomanceTam, gdzie krzyżują się drogi dwóch różnych światów - Taeyong, współpracujący z mafią zakochuje się w spokojnej bibliotekarce. Opowiadanie bazuje na informacjach o największej grupie przestępczej na świecie, Yakuza. Akcja rozgrywa się w Japonii, a...