Wytłumacz się!

799 97 43
                                    


—ale ja nie jestem pijana, tylko taka wypita.

Oczywiście, że Lucas w to nie wierzył. On nawet nie traktował mnie poważnie.

—o czym rozmawiałaś z Yutą?— zapytał, przerywając moją konsternację.

—zapraszał mnie do siebie— wycedziłam bez zastanowienia.

—aha, co za cwaniaczek— chłopak pokręcił głową ze zdumieniem.

Sama jestem sobie winna. Mogłam, przecież odmówić kilku kieliszków sake, ale tego nie zrobiłam.

Ja opróżniłam prawie całą butelkę do dna!

A teraz... czułam jak kręci mi się w głowie...jak... Jaki ten świat jest w ogóle piękny.

Uciekłam myślami od pracy, monotonii, zmartwień i problemów.

—Eye of the tiger!!!!

—nie piej kogucie, mamy wieczór— przerwał mi pierwszy koncert w aucie.

—to co mam robić?

—siedzieć, mrugać i oddychać.

—ale mi się nudzi, Lucas.

—to... to zapnij sobie pas— machnął lekceważąco ręką.

—Oo, a co tam masz?— zajrzałam do schowka.

—zamknij to i...

—Oo, Wygląda jak prawdziwy...

—Co ty robisz?!?!- Krzyknął i zatrzymał samochód na środku jezdni.

Sznur aut zaczął na nas trąbić, a Lucas wyrwał pistolet z mojej ręki.

—niczego nie dotykaj— parsknął z irytacją i ruszył przed siebie.

Tak bardzo wystraszyłam się tej groźnej miny, że całą drogę, siedziałam wbita w swój fotel.

Chyba jeszcze nigdy go tak nie zdenerwowałam.

Nawet nie pomyślałam racjonalnie o tym, że mój potencjalny „szofer” trzyma broń palną w swoim schowku.

—wysiadaj— zatrzymał auto przed blokiem.

—Lucas, za tą broń, to...

—Nie jestem zły, ale nie dotykaj moich rzeczy bez pozwolenia— pomógł mi wysiąść.

Miał rację, to było nierozsądne. Alkohol za bardzo uderzył mi do głowy.

Weszliśmy do klatki a Taeyong otworzył drzwi zanim zapukałam.

Co za wróżbita, skąd on wiedział, że wracam?

Może słyszał jak potknęłam się w progu.

—twoja dziewczyna wróciła z randki— odparł rozbawiony Lucas i wprowadził mnie do środka.

Mina Koshiego, była rozdarta.

Pewnie nie spodziewał się mnie w takim stanie.

Nie chciałam żeby się gniewał.

—Nadia, czy ty piłaś?

—a, no jedną kawę— machnęłam lekceważąco ręką, a chłopacy parsknęli śmiechem.

—przecież nie lubisz kawy— Taeyong rzucił mi podejrzliwie spojrzenie.

Kurna, ma mnie.

Odwróciłam głowę, spojrzałam w okno i udawałam, że go nie słyszałam.

Denerwowało mnie, że ciągle śmiali się pod nosem.

—Lepiej sobie usiądź— Tae posadził mnie w ciasnym rogu kanapy i wrócił do Lucasa żeby szeptać sobie jakieś tajemnice.

«SEKRET YAKUZY»Where stories live. Discover now