Spotkanie z mafią

578 63 26
                                    

-czekam przed budynkiem. Pospiesz się-to ostatnie słowa jakie usłyszałam, zanim facet się rozłączył.

Wybiegłam z biblioteki i rozejrzałam się uważnie na parkingu.

Wysoki mercedes, ciemne szyby i mężczyzna lustrujący mnie wzrokiem.

-wsiadaj- znajomy głos zapewnił, falę dreszczy na moim karku.

Wzdrygnęłam się na samą myśl o naszej rozmowie.

-czas leci- dodał stanowczo.

Niepewnie wsiadłam do samochodu, a Youhae wyglądał na poirytowanego zaistniałą sytuacją.

-Czego nie rozumiesz w naszej umowie?

-ja... Po prostu nie potrafię... nie mogę tego zrobić.

Gangster westchnął i zapalił papierosa.

-te dokumenty, to sterta giełdowych umów, które pomogą naszej firmie się rozrosnąć. Stawiasz zwykłe interesy ponad życie Yuty?

-skąd mogę wiedzieć czy te papiery nie zaszkodzą Taeyongowi?

-na umowach są podane adresy. Sama je sprawdź. To opustoszałe budynki, z których nikt już nie korzysta. W jaki sposób miałyby zaszkodzić twojemu chłopakowi?

-to po co wam potrzebne? Skoro nikt z nich nie korzysta.

-zadajesz zbyt wiele głupich pytań- parsknął, zaciągając się papierosem- a jak myślisz, po co takim ludziom jak ja, puste fabryki na obrzeżach miasta? To chyba oczywiste.

-zastanawia mnie jedno. Dlaczego akurat Taeyong?

Parsknął śmiechem- na prawdę mało o nim wiesz, skoro zadajesz mi takie pytanie.

-przecież nie jest jedyną osobą, która zna się na giełdzie- dodałam stanowczo.

-od kiedy zaczął współpracę z Yakuzą, ich finanse zwiększyły się czterokrotnie. Wszyscy chcieliby jego pomocy.

-to... Dlaczego sam go nie poprosisz o pomoc?

-mogę odpowiedzieć na każde twoje pytanie, ale przy następnej okazji Cię zabije.

Strach zacisnął mi gardło. Powiedział to tak obojętnie.

Nie obchodziła go waga ludzkiego życia.

Obserwował mnie jedynie z nie pohamowaną ciekawością, ale byłam zbyt wystraszona, żeby zareagować.

-nasza umowa wygaśnie w niedzielę.
Zrób to co uważasz za słuszne- odblokował drzwi swojego mercedesa.

Wyskoczyłam na zewnątrz jak poparzona. Słowa Youhae przekonały mnie do podjęcia stanowczych kroków.

-odwiedź swojego przyjaciela. Na pewno potrzebuje twojego wsparcia- dodał z uśmiechem, kiedy odjeżdżał.

Wyjęłam telefon~ trzy nieodebrane połączenia.

-słucham?

-hej, tu Lucas, dlaczego nie odbierasz!? Chcesz, żeby Taeyong mnie zaszlachtował??

-bo robię zakupy- wycedziłam kierując się przed siebie.

-co?! Jakie zakupy? Przecież jesteś w pracy.

-mam przerwę. Poszłam do sklepu.

-gdzie?! Jestem w drodze do biblioteki. Miałaś nie chodzić sama po mieście.

Rozłączyłam się.

Moja wymówka nie brzmiała sensownie, ale nie udało mi się wymyśleć nic lepszego na poczekaniu.

«SEKRET YAKUZY»Where stories live. Discover now