Wspólne Marzenia

429 44 10
                                    


— ty masz różnokolorowe oczy — Taeyong uśmiechał się, leżąc nade mną.

— dopiero teraz zauważyłeś? — poprawiłam sobie poduszkę.

— bo z daleka wydawały się zielone, z bliska szare, a jednak... — przystawił głowę tak blisko, że zetknęliśmy się nosami — w okół źrenicy brązowe.

— mhm — uśmiechnęłam się cwanie pod nosem — twoje są lepsze, takie... Bagniste.

— bagniste? — odsunął się na chwilę z rozbawieniem — czy ty mnie właśnie obraziłaś?

— phhh, no oczywiście, że nie — zakręciłam oczami — bagna są piękne, tak? Pełne bardzo rzadkich  roślin czy grzybów. Sam fakt, że na świecie jest ich tak mało sprawia, że... Bagna są wyjątkowe. Tak jak ty — uśmiechnęłam się dumnie na koniec.

—Hahahahah! — zwiesił głowę, po czym znowu spojrzał mi w oczy — okej, to był najlepszy komplement jaki w całym życiu słyszałem.

— ode mnie tylko takie. Każdy wie, że takie zwykłe teksty na podryw są przereklamowane.

— też tak myślę — uniósł się nade mną dosięgając nocnej szafki— spaliśmyyy... dwie godziny — spojrzał na telefon.

— która jest?

— po dziewiętnastej. Lucas do mnie pisał — Koshi przeczytał sms'y, mrużąc oczy od jasnego ekranu.

— i co? mężczyzna, którego znaleźli... To na prawdę Youhae? — zapytałam cicho, głaszcząc go po ramieniu.

— nie wiem. Narazie wysłał jakieś memy... Napisać do niego?

—jeśli możesz — dodałam niepewnie.

Ostatnie wydarzenia układają się na niekorzyść Yuty, chociaż dalej nie mogę w to uwierzyć.

Myśl o tym, że zmarnowałby naszą przyjaźń dla pieniędzy, ściskała od środka moje serce.

Na prawdę - nigdy bym tak nie postąpiła. Nie jestem w stanie tego pojąć.

Nasza ostatnia i zarazem bardzo dziwna rozmowa przez telefon, czy jego wizyta w bibliotece, jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że Yuta razem z tamtym gościem mogą mną manipulować.

Zawsze jednak pozostaje niewiadoma. Przez niedopatrzenie czy głupi osąd mogę stracić przyjaciela.

Dlatego dalej muszę być ostrożna.

— dobra, wysłałem. Narazie nie odpisuje, ale pokaże Ci fajnego gifa z kotem — Taeyong przystawił mi telefon pod nos.

— cudny — uśmiechnęłam się — a przytulisz mnie znowu? — wyciągnęłam ręce.

— mhmmm- — odłożył telefon i od razu objął mnie ramionami, szczelnie przykrywając kocem — Nadiaaa?

— Taeeyongg? — uniosłam brwi.

—myślałaś może nad tym... Gdzie po tym wszystkim wyjedziemy?

— jeszcze nie, a jakie mamy opcje? — dopytałam z zaciekawieniem.

— zależy czy mówimy o Japonii.

— no na przykład — wzruszylam ramionami.

— Otaru? — wycedził niepewnie — takie nie duże miasto portowe na wyspie Hokkaido. Byłem tam kiedyś z ojcem, bo lubił żeglarstwo. To na prawdę ładne miejsce —  spojrzał mi w oczy — myślę, że Tobie też by się spodobało.

— hmm, brzmi ciekawie — uśmiechnęłam się pod nosem — i co? zamieszkamy razem na statku?

— haha, jeśli chcesz piracie — poprawił mi włosy — widoki są tam piękne. No i jest uczelnia, także możesz studiować — dodał z przekonaniem.

«SEKRET YAKUZY»Where stories live. Discover now