na kręglach

748 85 6
                                    


—kto teraz rzuca?— zapytałam niepewnie patrząc na połyskliwy tor.

—Twoja kolej— Tae podał mi kulę, którą ledwie zdołałam udźwignąć.

—Boże, ona zginie— Mark schował się za kanapą.

—Czekaj!— Koshi złapał mnie za ramię.

—co?! Już byłam gotowa!

—tym razem nie rzuć sobie w nogi, dobrze?— parsknął śmiechem.

Dla mnie to nie było wcale zabawne.

Dalej czułam ten ból w paliczkach, jednak postanowiłam grać twardą skoro obracałam się w tak doborowym towarzystwie.

Zamachnęłam się z całej siły i udało mi się trafić w trzy kręgle. To i tak mój rekord, bo nie byłam zbyt dobra w tą grę.

—było lepiej— Mark poklepał mnie po ramieniu i zajął moje miejsce, a potem jednym, łatwym rzutem zbił 7 kręgli.

Mistrz. Lucas bił mu brawo, a ja z grymasem na twarzy dopiłam sok pomarańczowy.

—haha, no dawaj Koshi, przebij to— Mark usiadł na kanapie i zmierzył czerwonowłosego chytrym wzrokiem.

—jestem najlepszy w kręgle. Patrzcie na mistrza— chwycił jedną z ciężkich kul i rzucił z impetem uderzając w boczny tor.

Chyba wszyscy w barze mieli z niego ubaw.

Sam Taeyong nie był w stanie zrozumieć tego, co właśnie zrobił.

—Boże, ty już nie grasz bo wybijesz komuś zęby— Lucas zabrał jedną z kul i trafił we wszystkie kręgle, co skutecznie pogrążyło przegranych.

—łatwizna— dodał jedynie zdmuchując kosmyk włosów ze swojego czoła.

—jak ty to robisz— Koshi podszedł w jego stronę z zagadkową miną.

—przesuń się na bok to wam pokażę moją taktykę.

—pewnie ma magnes w kuli i metalowe kręgle— parsknął Mark.

—zamknij się, bo Cię grzecznie mówiąc pacnę— Lucas próbował nie emanować wulgarnością w mojej obecności.

—tak się to robi. A nie jak Koshi, który rzuca kulami na inne tory. Gramy tylko na jednym, kolego— poklepał go po plecach z cwanym uśmiechem.

—nie wiesz z kim tańczysz— parsknął Tae i ustawił się obok niego z podobnym zamachem trafiając w dwa kręgle.

Od dawna nie bawiłam się tak dobrze. Pomijając fakt stłuczonej nogi.

Poznałam lepiej Lucasa, Marka i  wyluzowałam od ciągłego stresu.

Kiedy skończyliśmy jeść pizzę, a Lucas wygrał z nami w kręgle, wróciliśmy do auta, o później porze i odwieźliśmy chłopaków do domu.

Japonia nocą jest niesamowita.

Miliony świateł przenikały przez szybę odbijając się od mojej skóry.

Życie bywa piękne.

Patrzyłam na nie przez pryzmat setek promieni.

Czy nie o to w tym wszystkim chodzi?

Żeby odkryć jak najwięcej tego świata, który nas otacza?

Może jestem zbyt poetycka.

—ciągle gapisz się przez okno— Taeyong skwitował to uśmiechem.

—a ty patrz na drogę.

—nie musisz mnie umoralniać słoneczko. Jestem mistrzem prowadzenia— wycedził z  dumą.

«SEKRET YAKUZY»Where stories live. Discover now