Szczególny Klient?

1.3K 129 28
                                    

Wczesnym rankiem, zawsze wstaję bez budzika. Tym razem punkt czwarta wyskoczyłam z łóżka i poszłam zrobić sobie kolejną fasolkę w wersji śniadaniowej.

Nienawidziłam tego jeść, ale skoro w stresie kupiłam sześć puszek naraz, to przecież tego nie wyrzucę.

Gotowa, w kilka minut ogarnęłam moją kawalerkę i wyskoczyłam z domu.

W pracy miałam się stawić za dwie godziny, ale zadzwonił do mnie Yūta, z prośbą o spotkanie, więc spacerkiem poszłam w stronę dzielnicy Shibuya.

Mój przyjaciel to skromnie żyjący student pierwszego roku. Dosyć ekscentryczny, ale bardzo sympatyczny chłopak, którego poznałam zaraz po przyjeździe do Japonii.

Yūta lubi spotykać się ze mną w zamożnych dzielnicach. Czasem tylko po to, by z podziwem wpatrywać się na wystawy pełne przepychu.

Nigdy nie rozumiałam, dlaczego przywiązywał tak dużą wagę do wartości materialnych, ale lubiłam go nawet, kiedy wygadywał głupoty.

— mogliśmy nie rzucać pracy w kinie— wycedził, idąc obok mnie.

— bo?

— Minseok mówił mi, że pracownicy mają teraz popcorn za darmo.

— tylko dlatego? — zaśmiałam się, zerkając na przyjaciela — łatwo się sprzedajesz.

— nie tylko! Do tego jedna cola dziennie gratis! — szturchnął mnie w ramię — Nadia, nie gadaj, że byś na to nie poleciała, hahaha.

— nie lubię coca-coli— uśmiechnęłam się, patrząc przed siebie.

— ale ja uwielbiam! Rzucaj pracę w  bibliotece, zanim cię pożre jakaś tarantula z zakurzonej półki... Kilogramy darmowego popcornu tylko na nas czekają — machnął ręką, jakby chciał mi to zaprezentować.

Czy to dziwne, że przez cały czas miałam ochotę powiedzieć mu o tym czego wczoraj byłam świadkiem?

—Ej, słuchasz mnie w ogóle? — znowu się zaśmiał.

— tak, tarantule mnie zjedzą — westchnęłam — umm, właściwie to muszę ci coś wyznać.

— o nie... Dobra, to mów — od razu spoważniał widząc moją minę.

— widzisz, bo wczoraj... — ugryzłam się w język — hmm, coś mnie naszło i kupiłam chyba dziesięć puszek fasolki  w sosie!

— co?! — parsknął śmiechem.

— serio, a przecież ich nienawidze! Pomyliłam się, bo myślałam, że to szynka!

Nie wiem dlaczego, ale bałam się powiedzieć prawdę. Coś w głębi duszy mówiło mi, że powinnam posłuchać się tamtego chłopaka i zapomnieć o tym co widziałam.

Z resztą, nie chcę mieć kłopotów...

— jak dostane wypłatę to zabieram cię do luksusowej restauracji — wtrącił, zerkając na bok — może do tej!?

— jedno danie kosztuje tam ze dwie wypłaty, hahahaha.

— no to za cztery miesiące! — zaśmiał się, po czym szedł, gapiąc się  przez chwilę na witryny ekstrawaganckich sklepów — fajny zegarek.

— no całkiem...

— życie bywa niesprawiedliwe — westchnął, patrząc przed siebie.

— pieniądze nie są takie ważne... Jest całe mnóstwo innych wartości, które  są w stanie zastąpić ich brak — odparłam stanowczo.

«SEKRET YAKUZY»Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon