„Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat"
~ Thomas Keneally
— Co teraz?
— Nie możesz jej zastrzelić na jego oczach. Zaraz się zorientuje. — powiedziałem lekko zawiedziony. I wtedy dziewczyna upadła. Wymieniłem z Julianem zdziwione spojrzenia. Okazało się, że nie tylko my mieliśmy ją na celowniku. Mój brat zareagował natychmiastowo, podbiegając do dziewczyny i jednocześnie wykonując telefon, zapewne na pogotowie lub gliny.
— Kto jeszcze chce ją wysłać na tamten świat? — zapytał Jules, drapiąc się w nadgarstek. Potrząsnąłem głową.
— Nie mam bladego pojęcia. — odpowiedziałem w końcu po dłuższej chwili. Logan gdzieś odszedł, a ona siedziała na ziemi i trzymała się za udo, w które dostała. Inni zamiast jej pomóc, gapili się i robili zdjęcia. Usłyszałem kolejny strzał, ale na szczęście ten ktoś spudłował.
Zaraz, na szczęście?
Wtedy zjechało się chyba z sześć radiowozów.
— Po jakiego grzyba tyle ich się namnożyło?
— Jules, nie wiem, ale coś mi tutaj nie gra. — jeden z policjantów szedł z kajdankami. Julian zmarszczył czoło i znowu zaczął mierzyć, ale nie w nią.
— Co ty robisz?
— Nate, ja też mam serce. — powiedział tylko, zanim zestrzelił każdego policjanta, który wysiadł z samochodu. Patrzyłem na tę scenę zdumiony i nie wiedziałem co zrobić.
— Musimy ją stamtąd zabrać. — oświadczył. — Będę cię osłaniał. — wykonałem znak krzyża i założyłem kaptur na głowę, po czym nasunąłem chustę na twarz.
Ruszyłem przed siebie pewnym krokiem, po drodze spoglądając na inne dziewczyny zaciekawione moją osobą.Dobrze, że nie pokazałem im twarzy. Padłyby z zachwytu, nie żebym się chwalił.
Kiedy byłem już na tyle blisko, wyjąłem z kieszeni bomby dymne i zręcznie je porozrzucałem. Jules w międzyczasie zlikwidował resztę glin, a ja miałem ochotę przybić mu piątkę. Przykucnąłem obok dziewczyny i napotkałem jej przerażone spojrzenie. W tle słyszałem helikoptery.
— To ty. — wyszeptała drżącym głosem.
— Musisz uciekać. — powiedziałem tylko. — Tutaj nie jesteś bezpieczna.
— Jak na to wpadłeś? — prychnęła. — I nie żeby coś, ale nawet gdybym chciała uciekać, nie mam jak. Postrzeliłeś mnie! — wskazała na swoją ranę.
— Nie maczałem w tym palców. — odparłem spokojnie i wziąłem ją na ręce. Była zadziwiająco lekka. — Zabieram cię stąd. Chciałbym żebyś współpracowała, zgoda?
— No dobra. — oplotła moją szyję rękami i wtuliła głowę w zagłębienie mojej szyi. To było miłe uczucie. Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie stawiała jakieś opory, ale poszło gładko jak po maśle. Nawet nikt nie zauważył, że ją stamtąd zabrałem. Idioci.
— Cholera, ktoś cię nieźle urządził. — stwierdził Julian, kiedy położyłem Holly obok niego.
— Bardzo śmieszne. Przecież ty tutaj masz karabin! — rzuciła z pretensją.
— Wiem jak to wygląda, ale daj nam się wytłumaczyć. — poprosił Jules, unosząc ręce w geście obronnym. — Racja. Mieliśmy cię zlikwidować, bo się wygadałaś, ale wtedy zdarzyło się coś, czego nie przewidzieliśmy. Po pierwsze: podejrzewam, że policja myśli, że jesteś odpowiedzialna za zniknięcie twojej kuzynki. Chcieli cię zabrać, dlatego nie żyją. — powiedział z satysfakcją.
![](https://img.wattpad.com/cover/154231569-288-k333588.jpg)
YOU ARE READING
Blue Eyes
RomanceCelując każdej ofierze w głowę, patrzył prosto w jej oczy. W oczy Holly, nie potrafił. Nathan Hale jest perfekcyjny w każdym aspekcie, ale nie w jego oczach. Kiedy coś zaczyna, robi to porządnie i do końca. Ma wszystko, czego kiedyś chciał. Luksusow...