„Pocałunek jest jak pukanie do drzwi na pierwszym piętrze, z pytaniem czy parter jest do wynajęcia."
~ Autor nieznany
Spuściłem głowę w dół i pokręciłem nią z niedowierzania. Po chwili znowu ją podniosłem. Rozsunąłem jej kolana, aby móc stanąć bliżej i oparłem ręce za jej plecami. Nie ukrywała swojego zdziwienia.
— Holly?
— Tak?
— Pokazać ci jak całują duzi chłopcy? — przygryzłem wargi.
— Co? — zapytała, ledwo ją usłyszałem. Wziąłem to za tak, nachyliłem się nad nią i tuż po tym złączyłem nasze wargi. Jej usta smakowały truskawkami. Na początku była za bardzo zaszokowana, ale później oddała mi ten pocałunek. Lekko zadrżała, kiedy moje dłonie powędrowały w górę i zatrzymały się na łopatkach. Z trudem się od niej oderwałem.
— I? Kto lepiej całuje? Logan czy ja? — zapytałem, szczerząc się.
— Nathan... — odwróciła wzrok.
— No kto? — nalegałem, śmiejąc się.
— Ty. — wiedziałem, że wiele ją to kosztowało, aby to powiedzieć. Musnąłem kciukiem jej policzek i wróciłem na swoje miejsce, a wtedy wróciła Grace.
— Nie uwierzycie, nie wzięłam latarki, szukałam tej papryki, a szukałam. — roześmiała się.
— Idę do chłopców. — zakomunikowała oszołomiona Holly, zeskoczyła z blatu i zniknęła.
— Dzięki. — odezwałem się.
— Za co? — udała zaskoczoną.
— Daj spokój, nie jestem głupi. Wiem, że specjalnie tak długo jej szukałaś. — skinąłem na warzywo.
— Nie jesteś głupi? — oparła ręce na biodrach. — Jej powiedziałeś coś innego. — pokazała mi język.
— Mamusia cię nie nauczyła, że się nie podsłuchuje?
— Próbowała, ale jej się nie udało. — wystawiła środkowy palec. — Szybko cię pocieszyliście. Oboje.
— Dobrze wiesz, że to nie tak. — rozpiąłem guzik przy kołnierzu, bo nagle zaczął mi przeszkadzać.
— Denerwujesz się. — zauważyła. — Nie masz czym. Spoko, żartowałam. — puściła mi oczko. — W sumie chciałabym być na jej miejscu. — zastanowiła się, na co uniosłem brwi.
— No co? Ktoś ma cię zabić, ale nie potrafi i potem cię ratuje, staje się twoim ochroniarzem, jest cholernie seksowny i w ogóle zajebisty, całuje cię na blacie... Potem się okaże, że to twoja miłość życia. To takie romantyczne! — pisnęła.
— Bardzo. — prychnąłem. — Wolałbym ją poznać w innych okolicznościach, a nie podczas mordowania jej członka rodziny.
— W tym sęk. Tak miało być Nathan. Bóg nie bez powodu ją tam sprowadził. Możesz być wdzięczny Loganowi, że akurat tamtego dnia postanowił ją sprać.
— Tia... — zaśmiałem się. — Zaraz, skąd o tym wiesz?
— Myślisz, że Holly rozmawia tylko z tobą? Halo! Jestem dziewczyną! To logiczne, że woli pogadać ze mną. Idź się przebierz. Kolacja będzie za pół godziny.
* * *
![](https://img.wattpad.com/cover/154231569-288-k333588.jpg)
YOU ARE READING
Blue Eyes
RomanceCelując każdej ofierze w głowę, patrzył prosto w jej oczy. W oczy Holly, nie potrafił. Nathan Hale jest perfekcyjny w każdym aspekcie, ale nie w jego oczach. Kiedy coś zaczyna, robi to porządnie i do końca. Ma wszystko, czego kiedyś chciał. Luksusow...