„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
~ Antoine de Saint-ExupérySiedziałem z nią w absolutnej ciszy przez jakieś dobre pól godziny. Po tym czasie postanowiłem się odezwać.
— Holly?
— Tak? — spojrzała na mnie. — O nie, nie chcę powtórki z kuchni. — zaśmiała się, a ja nie wiedziałem jak to odebrać.
— Nie, nie to mam na myśli. Jeżeli Deer znowu po ciebie przyjdzie, nie ręczę za siebie. Zginie tak okropną śmiercią, jaką będę w stanie mu zadać. I przysięgam, nie będę miał żadnych zahamowań. Zacznę od łamania palców po kolei, potem może użyję wiertarki...
— Mój Boże, Nate! Nie kończ, proszę. — wyglądała na przerażoną. — Twoje oczy wyrażają szczerą nienawiść. Nie chcę, żebyś był taki w stosunku do mnie. — poprosiła.
— Okay, nie będę, ale to nie oznacza, że zawsze będę grzecznym, dużym, chłopcem. — zlustrowałem ją wzrokiem od stóp po sam czubek głowy, jednocześnie posyłając jej łobuzerski uśmiech, a potem pogładziłem jej kolano.
— Zdążyłam zauważyć. — zamrugała, hamując śmiech.
— Mówiłaś, że nie chcesz powtórki z kuchni. Było aż tak źle? — zapytałem, krzywiąc się. Roześmiała się i ukryła twarz w dłoniach.
— Po prostu nie lubię powtarzać czegoś kilka razy. Nawet jeżeli było to dobre. — odpowiedziała z pełnym spokojem.
— Czyli to było dobre. — stwierdziłem i wstałem. — Dobranoc. — powiedziałem tylko.
— Dobranoc. — jej policzki nadal były różowe, kiedy wychodziłem.
* * *
Boże, naucz mnie robić kawę.
Próbowałem, starałem się i nic. Nie wyszła taka, jaka powinna być. Perfekcyjna. Wydałem z siebie dźwięk niezadowolenia i dołączyłem do Julesa, który obserwował przez okno deszcz.
— Jesteś uzależniony od tego czegoś. — spojrzał krzywo na moją ambrozję.
— Wolę od tego, niż alkoholu. — stwierdziłem, upijając łyk. — Jak tam?
— Spoko.
Zaśmiałem się z niedowierzania.
— Spoko? Tylko tyle masz mi do powodzenia?
— A co chciałbyś usłyszeć, Panie P? — wywróciłem oczami na to przezwisko.
— No... jak tam z Grace? Na przykład. — ostatnie dwa słowa ociekały sarkazmem.
— Nijak. — wzruszył ramionami. — Nie mam teraz czasu na romanse, w porównaniu do ciebie.
— Przepraszam, ale jeszcze całkiem niedawno sam mi trułeś dupę o Holly. — zdenerwowałem się.
— Może.
— Jezu, Jules! Zachowujesz się jakbyś miał okres, dobrze się czujesz? — rzuciłem mu pytające spojrzenie.
— Grace jest w ciąży. — odparł, zaciskając dłonie w pięści.
— Co?! — kubek z kawą upadł mi na ziemię, ale jakoś specjalnie się tym nie przejąłem. — Jak to?
YOU ARE READING
Blue Eyes
RomanceCelując każdej ofierze w głowę, patrzył prosto w jej oczy. W oczy Holly, nie potrafił. Nathan Hale jest perfekcyjny w każdym aspekcie, ale nie w jego oczach. Kiedy coś zaczyna, robi to porządnie i do końca. Ma wszystko, czego kiedyś chciał. Luksusow...