„Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia – prawdziwego poczucia spełnienia."
~ Anthony Robbins
Kolejny dzień zaczął się tak, jak każdy inny. Jedyną różnicą było moje przygnębienie.Ranek więc minął mi raczej źle, ale pocieszeniem była wiadomość od Julesa, że wszystko jest załatwione: szkoła Holly, jej rodzice, Mercedes.
Sprawa po prostu miała ucichnąć, ale wiedziałem, że rówieśnicy dziewczyn i tak nie dadzą im spokoju.
— Kurwa mać... — jęknął Dean, wyrywając mnie z transu rozmyślań.
— Co ci? — zagadnął George.
— Nie mogę przejść dwa tysiące sześćset czterdziestego trzeciego poziomu w Candy Crush. — podrapał się po brodzie. — To przez ten palec. Zawsze nim grałem.
— Mogłeś zachować, czy coś. — wzruszyłem ramionami. — Na pewno by się nie zepsuł, jakbyś dobrze zakonserwował.
— To obleśne. Fuj! — wzdrygnął się. — Czy my teraz mamy wreszcie wakacje?
— Tak Dean, mamy wakacje. — posłałem mu uśmiech.
— Zajebiście. — pokręciłem głową rozbawiony i się podniosłem.
— Zostawiam was. Nie pozabijajcie się. — mrugnąłem do wszystkich porozumiewawczo i udałem się na zewnątrz, a raczej do garażu. Nim zdążyłem otworzyć drzwi samochodu, usłyszałem czyjeś kroki i głos.
— Zaczekaj! — podbiegła do mnie Holly. — Zabierz mnie ze sobą. — poprosiła. Spojrzałem na nią zdezorientowany.
— Chciałabym pogadać z Loganem. Proszę, to dla mnie ważne. — chwilę myślałem, ale ostatecznie okrążyłem wóz i wpuściłem ją do środka. Chwilę potem byliśmy w drodze do mojego rodzinnego domu.
— Grace wspomniała mi kiedyś o twojej chorobie. Kiedy prowadzisz, nie mdli cię?
— Nie. — patrzyłem przed siebie.
— Więc dlaczego za każdym razem to George jest kierowcą? — zdziwiła się.
— Bo robi to lepiej. — przyznałem, śmiejąc się pod nosem.
— Nie martw się. Nie chcę wrócić do twojego brata.
— O to się nie martwię. — powiedziałem, wystukując palcami na kierownicy rytm piosenki, która leciała w radiu. Uderzył mnie zapach świerku. Zupełnie zapomniałem o tej zawieszce.
— Więc co cię martwi? — zapytała łagodnie. Wziąłem głęboki oddech.
— Każdy kolejny dzień. — uśmiechnąłem się słabo.
— Dlaczego? — zmarszczyła czoło.
— Bo może cię w nim nie być, a ja.. — przygryzłem nerwowo dolną wargę.
— Nie zostawię cię. — położyła dłoń na moim udzie. Odruchowo ją złapałem i trwaliśmy w takiej pozycji do końca drogi.
* * *
— Woah, jaki piękny dom. — szepnęła Holly, kiedy czekaliśmy aż ktoś otworzy nam drzwi.
— Tak, też tak...
YOU ARE READING
Blue Eyes
RomanceCelując każdej ofierze w głowę, patrzył prosto w jej oczy. W oczy Holly, nie potrafił. Nathan Hale jest perfekcyjny w każdym aspekcie, ale nie w jego oczach. Kiedy coś zaczyna, robi to porządnie i do końca. Ma wszystko, czego kiedyś chciał. Luksusow...