Znowu długa przerwa, za którą oczywiście przepraszam. Mam ostatnio bardzo dużo stresu w życiu - są krótkie przerwy, w których jest spokój, ale ogólnie żyję w permanentnym stresie. Taki stan nie sprzyja twórczości... Mam teraz trochę urlopu więc mam okazję się wyciszyć i zrelaksować więc o to pojawia się nowy rozdział. Jak zwykle mam nadzieję, że wam się spodoba i mimo, że nie specjalnie się tu coś dzieje to będziecie zadowoleni.
W końcu nastała przerwa świąteczna, dzieciaki z radością wracały do domu. Ta ciepła, rodzinna atmosfera skutecznie tłumiła smutek i żal spowodowany nieustającą wojną. W końcu nawet Voldemort robi sobie przerwę w mordowaniu na czas świąt.
Salomea również była niesamowicie szczęśliwa. Nadszedł jej ulubiony czas w roku i nie mogła się doczekać Wigilii.
- Severusie? - zagadnęła czytającego mężczyznę.
- Hm? - mruknął nie odrywając oczu od tekstu.
- Zechcesz towarzyszyć mi jutro na zakupach?
- Oszalałaś? - skrzywił się patrząc na nią jak na wariatkę.
- Och, przestań. - przewróciła oczyma. - Będzie miło.
- Komu będzie miło? Mnie?
- Cóż... - zawahała się. - Nie.
- No właśnie. - parsknął.
- Zrób to dla mnie, jeszcze trochę poświęcenia cię nie zabije.
- Dlaczego mnie dręczysz? Przebywając wśród ludzi, którzy śmieją się i radują zapominając o brutalnym świecie nie jest i nigdy nie będzie miłe... poza tym te tandetne ozdoby, kolędy i cała ta atmosfera przyprawia mnie o mdłości.
- Postaram się, żebyś cierpiał najmniej jak to możliwe. - obiecała ignorując jego narzekanie.
- Nie dłużej niż godzinę. - zgodził się niechętnie.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się i upiła łyk gorącej czekolady.
- Nie wiem dlaczego się zgodziłem. - westchnął odkładając książkę.
- Bo w głębi serca lubisz święta?
- Kiedy do ciebie dotrze, że nie mam serca?
- Pewnie nigdy. - zaśmiała się.
- Wpędzisz mnie do grobu.
- Raczej cię z niego wybawię.
- Nie musisz już iść? Poprzeszkadzać komuś innemu? Podręczyć jakąś inną, niewinną duszę?
- Nie chce mi się. - wzruszyła ramionami. - Tu mam wygodny fotel, trzaskający ogień w kominku, milutki kocyk i kubek gorącej czekolady, a i towarzystwo jest całkiem znośne.
- Jakże miło, że jestem ledwie znośny. - mruknął rozbawiony.
- Dbam o twoje ego, nie chcę, żeby spuchło jeszcze mocniej.
- Czasami zapominam jaka jesteś troskliwa... - sarknął po czym bez zbędnych słów wrócił do czytania.
Salomea zaśmiała się cicho, jednak nie kontynuowała rozmowy. Również sięgnęła po swoją książkę i zagłębiła się w lekturze.
***
Następnego dnia, przed południem spotkali się przy wyjściu.
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się do niego.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Severus Snape i uroki leczenia
FanfictionSalomea jest stażystką w Hogwarcie. Poznaje Severusa, gdy ten powraca poturbowany z podwieczorku u Czarnego Pana. Coś między nimi iskrzy i buduje się nić porozumienia, ale czy to wystarczy? Czy Severus pozwoli sobie na uczucia i odrobinę szczęścia...