Przepraszam za przerwę. Nie mam żadnego usprawiedliwienia prócz braku weny. Wiem, że jestem kiepskim autorem i tym bardziej bardzo się cieszę, że jesteście, nie zapominacie o mnie i wciąż chcecie czytać moje opowiadanie. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za gwiazdki i komentarze.
Najbliższe rozdziały nie będą zbyt emocjonujące, ale już wkrótce powinno być już nieco więcej akcji. Być może też dlatego trochę z nimi zwlekałam.
Severus podszedł do półki z książkami i sięgnął po jeden z tomiszczów tam stojących. Księga wypadła mu z rąk i narobił hałasu. Rudowłosa uniosła wzrok znad filiżanki herbaty i cmoknęła z dezaprobatą.
- Nie mogłeś go przylewitować?
- Najwidoczniej nie. - warknął w jej stronę. - Nie możesz iść zająć się czymś innym? - wrócił na fotel i tym razem przylewitował książkę z podłogi.
- Nawet gdybym nie dostała polecenia od pani Pomfrey to i tak bym tu była. - uśmiechnęła się lekko. - Trzeba pilnować, żebyś nie zrobił niczego głupiego.
- Nigdy nie robię niczego głupiego. - skrzywił się i dostał ataku kaszlu.
- Oczywiście, że robisz. - podała mu eliksir. - Nie przemęczaj się jeszcze, dopiero co zacząłeś odzyskiwać sprawność.
- Nie jestem dzieckiem. - wysapał po wypiciu lekarstwa.
- Wiem, że nie, ale nie dbasz o siebie. - pogłaskała go po włosach.
Posłał jej mordercze spojrzenie. - Dlaczego miałbym dbać skoro i tak wkrótce umrę?
- Kompletnie nie bierzesz mnie pod uwagę, prawda? - westchnęła.
- Martwi nie przejmują się niczym. - wzruszył ramionami.
Rudowłosa nachyliła się nad nim. Położyła dłonie na jego policzkach i spojrzała mu głęboko w oczy. - Obiecałam, że nie pozwolę ci umrzeć i dotrzymam słowa. - powiedziała poważnie, a następnie go pocałowała.
Severus objął kobietę i pociągnął do siebie tak, że usiadła na jego kolanach. Pogłębił też pocałunek. Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał jej mruknięcie.
- Nie zmieniaj tematu. - odepchnęła go lekko tym samym kończąc pocałunek. Jej policzki były zarumienione, a usta wilgotne.
- Przecież nic nie powiedziałem. - odparł rozbawiony.
- Rozpraszasz mnie.
- To ty mnie pocałowałaś.
- Żałuję. - założyła ręce na piersi.
- Wątpię.
- Dupek - mruknęła krzywiąc się i wstając z jego kolan.
Mężczyzna zaśmiał się. - Ciągle o tym zapominasz.
- Zapominam, bo czasami jesteś miły i uroczy, nawet słodki. - wzruszyła ramionami siedząc w swoim fotelu.
- Nigdy taki nie jestem! Jak śmiesz mnie tak obrażać?! - warknął zirytowany.
Uśmiech Salomei się poszerzył. - Nie powinieneś się denerwować, kochanie.
- Czasami cię nienawidzę. - mruknął zrezygnowany.
- Mogłeś siedzieć w skrzydle szpitalnym i pozwolić, żeby Poppy cię doglądała.
- Wolę już męczyć się z tobą.
- Tak myślałam. - zaśmiała się cicho. - Więc nie marudź i bądź grzeczny.
- Nie jestem twoim zwierzakiem.
YOU ARE READING
Severus Snape i uroki leczenia
FanfictionSalomea jest stażystką w Hogwarcie. Poznaje Severusa, gdy ten powraca poturbowany z podwieczorku u Czarnego Pana. Coś między nimi iskrzy i buduje się nić porozumienia, ale czy to wystarczy? Czy Severus pozwoli sobie na uczucia i odrobinę szczęścia...